środa, 21 listopada 2018

539. Książki do których pragnę wrócić


Ostatnio tak sobie myślałam ile lat ma już Kreatywna Alternatywa i wyszło mi, że pięć lat. Postanowiłam, dlatego zrobić listę książek, które przez ten czas przeczytałam, a do których bardzo chciałabym wrócić, ale obecnie nie pozwala mi czas. Celowo w zestawienia nie ma ulubieńców wszechczasów, czyli: Harry’ego Pottera, Ani z Zielonego Wzgórza i Tomka Wilmowskiego. Lista będzie składała się z pięciu tytułów, więc gdybym umieściła trzy wspomniane przed chwilą serie to zostałyby mi tylko dwie pozycje, więc oczywiste oczywistości zostały wyeliminowane i przedstawię Wam pięć perełek, które dla mnie są tymi naj! Myślę, że za jakiś czas pojawi się post z innymi książkami, bo okazało się, że jest ich więcej niż pięć.

Przeczytałam tę książkę dość późno, bo jakieś dwa lub trzy lata temu. Jednak od pierwszych stron przypadła mi do serce i jest jedną z tych książek, które nigdy nie opuszczą mojej biblioteczki. Owszem Scarlett mocno działała mi na nerwy, ale ta książka poruszyła trudno dostępne miejsca w moim sercu. Wiem, że wrócę do niej za jakiś czas. Ostatnio coraz częściej mnie to kusi, ale powstrzymuje się, bo wiem, że powtórka będzie lepiej smakowała, gdy przerwa będzie dłuższa. Mocniej zatęsknię za światem stworzonym przez Mitchell. Nie sądziłam, że mi się spodoba. Wydawało mi się, że jest kompletnie nie w moim stylu, ale okazało się zupełnie inaczej i całe szczęście. Udowodniła mi, że klasyka literatury jest też dla mnie, ale nie wszystkie książki z klasyki muszą mi przypadać do gustu. Patrz „Mistrz i Małgorzata”.

Czytając tę pozycję wiem miałam wrażenie, że przeżywam ponownie swoją pierwszą miłość. Ta książka jest bliska mojemu sercu ze względu na moją własną historię, którą trochę opowiada. Dla mnie „Love, Rosie” jest piękną i wzruszającą historią dwojga ludzi, którzy po wielu latach w końcu zrozumieli, co znaczy miłość. Myślałam ostatnio nad sprzedaniem tej książki, bo niestety muszę trochę uszczuplić moją biblioteczkę, ale powstrzymałam się właśnie ze względu na sentyment do swojej pierwszej miłości, którą ta książka mi przypomniała.

„Co, jeśli…” to młodzieżówka i tak należy ją nazywać, ale jak dla mnie bardzo wartościowa młodzieżówka. Z racji tego, że czytałam ją jakiś czas temu pewne fakty, które w niej były zatarły mi się, ale pamiętam, że byłam nią głęboko poruszona. Autorka w dobry sposób pokazuje, co jest ważne, że rodzice nie mogą gonić tylko za pieniądzem, że ważne jest, aby nasze dziecko czuło się kochane, bo dzięki temu nie popełni życiowych błędów, że nie ważne jest, że z powodu choroby pociechy zawali się ważna z biznesowego punktu widzenia kolacja. Najważniejsze jest, żeby nasze dziecko czuło, że jest dla nas najważniejsze. To nie jest tylko książka dla młodzieży, ale również dla rodziców…

Przede mną jeszcze wiele powieści Charlotte Link, ale po „Wielbiciela” chciałabym sięgnąć jeszcze raz. Ta książka była przerażająca na tyle, że bałam się pójść w nocy do toalety. Chociaż nie spodziewałam się, że przypadnie mi do gustu to autorka zdecydowanie porwała moje serce swoją twórczością. Link porusza tematy psychiki osób, które w dzieciństwie miały spory problem z otoczeniem. Były przez nie całkowicie nierozumiane, a to zaowocowało tym, co potem zrobiły w dorosłym życiu. Widać, że Link nie pisze swoich książek na kolanie. Ona dokładnie opracowuje swoje powieści, aby wyszły z nich perełki i to w nich lubię.

Tę książkę czytałam bardzo, ale to bardzo dawno temu. I do tej pory pamiętam jak bardzo płakałam przy jej zakończeniu. To bardzo smutna historia rodzinnego dramatu spowodowanego nieszczęśliwą nastoletnią miłością oraz brakiem akceptacji wśród rówieśników. Muszę ją koniecznie znaleźć w hałdach stosów, jakie u mnie panują, bo czuję, że to odpowiedni moment żeby przypomnieć sobie historię Anny Quindlen.
***
I tak właśnie przedstawia się moja pierwsza piątka książek, do których chciałabym w przyszłości wrócić i mam nadzieję, że mi się uda. A Wy macie książki, które chcielibyście przeczytać jeszcze raz i poczuć to wspaniałe uczucie, gdy spotykacie się z postaciami, które znacie i są Wam bliskie? Jeśli tak to koniecznie zdradźcie mi tytuły, bo może coś wpadnie mi w oko i dopiszę do swojej listy?
Myślę, że od przyszłego tygodnia na blogu będzie nowy szablon (jutro planuję nad nim siedzieć), a także będą recenzje powieści świątecznych! W tym roku chyba trochę bardziej cieszę się na nadchodzące święta Bożego Narodzenia…

12 komentarzy:

  1. "Love, Rosie" i "Co, jeśli..." chętnie sama bym przeczytała bo jeszcze nie miałam okazji!

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Martyna Carlli

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie wracam do Mistrza i Małgorzaty, za każdym razem to zupełnie inna książka:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Przeminęło z wiatrem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tych książek czytałam "Przeminęło z wiatrem" i też chętnie bym do niej wróciła. To jedna z moich ulubionych książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ah.. ,,Love,Rosie" wspaniała książka, płakałam przy niej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tej listy ja mam w planach "Love Rosie" i "wielbiciela"...

    OdpowiedzUsuń