AUTOR: Rebecca Donovan
TYTUŁ ORYGINALNY: What if
TŁUMACZ: Andrzej
Goździkowski
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Feeria Young
OPIS
Cal nigdy nie
zapomniał o Nicole, przyjaciółce z dzieciństwa, która kilka lat temu zniknęła z
jego życia. Nic dziwnego, więc, że doznaje szoku, gdy widzi ją w kawiarni
tysiące mil od ich rodzinnego miasteczka.
Tylko, że to nie
jest Nicole…
Wygląda zupełnie
jak ona, ale zachowuje się inaczej. Nicole była nieśmiała i bojaźliwa, a Nyelle
zaraża pasją życia i zwariowanymi pomysłami. Cal jest nią zafascynowany, a
jednocześnie bardzo chce dowiedzieć się, co się właściwie stało i … czy ona to
ona. [1]
RECENZJA
„Co, jeśli…”
jest typową młodzieżówką. Ja staram się wystrzegać tego gatunku ze względu na
to, że czuję się zbyt staro, ale jednocześnie nie chcę ograniczać się do
jednego typu literatury, więc lawiruję między nimi, bo czasami można znaleźć
ogromną perełkę, taką, jak „Co, jeśli…”
Książka jest
pisana z perspektywy Cala, który studiuje i wiedzie normalne studenckie życie.
Jednak cały czas ma kontakt z przyjaciółką z dzieciństwa Reą. Nagle w jego
życiu pojawia się tajemnicza, Nyelle, która do złudzenia przypomina Nicole, ale
wcale nie zachowuje się tak jak ona. Nicole, Cale, Rea i Richelle w czasach
dziecka tworzyli zgarną paczkę przyjaciół, aż ta ostatnie nie musiała wyjechać
rodzicami, z powodu przeniesienia jej ojca w pracy. Nyelle jest roztrzepana i lekko dziecinna,
popada w rozpacz by zachwalę śmiać się w cały głos. Jest pełna sprzeczności i
wcale nie daje po sobie poznać, że zna Cala. Chłopak zaczyna mieć na jej
punkcie obsesję. Próbuje znaleźć w niej coś z Nicole, która była uważana za
idealną córkę swoich rodziców, która nigdy im się nie sprzeciwiała. Podczas ich kilku tygodni, kiedy spędzają czas
razem poznajemy Nyelle. Nie mogę zdradzić zbyt wiele z fabuły, ale zaznaczę, że
pod koniec każdego rozdziału znajduje się coś na zasadzie retrospekcji, które
mają nam ułatwić poznanie mrocznej tajemnicy Nyelle.
Książka
wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału. I bolało mnie, że nie miałam czasu by
zasiąść do niej tak porządnie i zagłębić się w jej tajemnice. Nim zaczęłam
drugi rozdział minął tydzień. Bałam się, że powieść straci dla mnie urok, ale
było wręcz przeciwnie. Coraz mocniej chciałam poznać to, co się stało i
doprowadziło Nicole do zerwania kontaktów z paczką przyjaciół z dzieciństwa. Byłam
nią oczarowana. Donovan stworzyła wspaniały świat. Coś, czego jeszcze nie
spotkałam, a jej styl jest prosty i wciągający od samego początku.
Nie byłabym
sobą, gdyby coś mi się w całej powieści nie podobało. Mianowicie Cal był
tchórzem. Miał dziewczyn na pęczki i każdą porzucał po kilku tygodniach, a
potem bał się z nią konwersacji. Nigdy nie był typem macho czy Bad boya, raczej
dziwaka, z którym nikt nie chce rozmawiać, ale coś zmieniło się wraz z pójściem
na studia. Nigdy nie zrozumiałam (chociaż zostało to wyjaśnione) dlaczego tak
traktował dziewczyny. Nie jednej złamał serce i zawiódł ją. Miał plus, że nie
próbował zabawić się kosztem niczemu niewinnej Tess.
Sprawa Nicole
okazała się zagmatwana i szczerze współczułam jej tego, co musiała znosić w
domu rodzinnym i wiem, że wiele jest takich rodzin nie tylko w Stanach
Zjednoczonych Ameryki Północnej. Należała do osób, które tłumią w sobie złość.
Najbardziej zastanawia mnie jej matka. Kobieta, która nawet, gdy jej córka była
w szpitalu była bardziej zaaferowana tym, że nie pójdzie z mężem na kolację i
nie będą udawać idealnej pary, podstawiała mu zawsze idealny obiad na idealnie
przykrytym stole. Dziewczynka miała zaplanowane całe swoje życie, musiała
zawsze mieć najlepsze oceny. Żyła pod ciągłą presją. Jej jedyną odskocznią byli
przyjaciele, ale los brutalnie kazał jej z nimi zerwać, a raczej zrobiła to w
imię przyjaźni z Richelle, którą kochała jak siostrę.
„Co, jeśli…”
zalicza się do kategorii moich ulubionych powieści. Jest pełna emocji i
czytałam ją z mocno bijącym sercem. Chociaż denerwował mnie tchórzliwy Cal, a
Nyelle była czasami zbyt dziecinna to jednak to powieść ma w sobie to coś.
Jeśli kiedykolwiek w życiu będę miała szansę ją przeczytać jeszcze raz to
zrobię to z wielką radością. Jest tego warta, bo czytając ją zadajemy sobie
pytanie „Co, jeśli ja kilka lat temu podjęłam złą decyzję?”, „Co, jeśli Cal
mógł zrobić więcej niż zrobił?”. Powędrowałam w głąb siebie i w zasadzie wiem,
że większość moich decyzji była słuszna i postąpiłabym tak samo, gdybym dostała
drugą szansę. Przeczytajcie i sami się przekonajcie, co spotkało Cala, Nicole i
Richelle.
„Nawet, jeśli się udaje, że nic się nie stało, wciąż jest to tak samo realne." ~ Rebecca Donovan, Co, jeśli…, Łódź 2015, s. 15.
OCENA: 8/10
Wróciłam z Krakowa i wrzucam Wam jedną ze starszych recenzji jakie mam na komputerze. Powodzenia w sprzątaniu! W końcu wszystkich nas to czeka ;)
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
ciekawa recenzja, w ogóle ciekawa książka, kurcze,lista ksiażek do przeczytania rośnie i rośnie :)
OdpowiedzUsuńSprzątanie mnie czeka od jutra!
https://sweetcruel.wordpress.com/
Typowych młodzieżówek nie lubię, ale i tak intryguje mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już że seria tej autorki wywołuje wiele emocji. Muszę koniecznie zapoznać się z nimi, bo jestem ciekawa co czeka mnie na kartach tej powieści. Chcę dowiedzieć się co spotkało tych bohaterów :)
OdpowiedzUsuńMam, lubię i polecam ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale nie pamiętam jakie wrażenia u mnie wywołała. Musiałabym poszukać recenzji, jaką o nie pisałam. Treść dobrze pamiętam :)
OdpowiedzUsuńTytuł zapamiętuję, w wolniejszej chwili chętnie po niego sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Czytałam, miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńMam jedną z książek tej autorki w domu i do dnia dzisiejszego jeszcze jej nie przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńTematyka wydaje mi się naprawdę ciekawa i z biegu zapisałam ją tę książkę do listy "must have". Te retrospekcje i sprawa związana z Nicole, to brzmi genialnie i zarazem tajemniczo! Fajnie, że niewiele zdradziłaś, bo czuję się jeszcze bardziej zaintrygowana :D.
OdpowiedzUsuńObserwuję i będę wpadać!
#SadisticWriter
Kiedyś miałam taki szalony plan, żeby przeczytać wszystkie książki tej autorki, ale pierwsza część Oddechów mnie jakoś nie zwaliła z nóg. Dalej jej powieści są w moim tbr, ale raczej nie na pierwszych miejscach. Chociaż ja teraz czytam raczej nie to, co bym chciała, więc może akurat XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Czytałam, w pełni zgadzam się z recenzją.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest wciągająca, tajemnicza i zdecydowanie ma w sobie coś. Polecam ;)
Pozdrawiam :)
Nie moje klimaty, jeśli chodzi o gatunek, ale jeśli mówisz, że warto, to może kiedyś sięgnę. Kupię młodszej siostrze na prezent i od niej pożyczę ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, bardzo zaintrygowałaś mnie tą ksiązką i z przyjemnością bym się z nią zapoznała
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być niezwykle wartościowa i z pewnością zasługuje na poświęcony jej czas. Być może kiedyś i ja do niej sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMimo, że młodzieżówki obchodzę raczej szerokim łukiem, ta mnie zainteresowała. Z Twojej recenzji wnioskuję, że nie brakuje w tej powieści lekko mrocznego klimatu, a to mnie chyba do niej zachęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- http://strefawyobrazni.blogspot.com
Mam mieszane uczucia. ;/ Z jednej strony, historia wydaje się być ciekawa, ale z drugiej, te zachowania bohaterów trochę mnie zniechęciły. ;/ Jeszcze pomyślę nad tym tytułem. ;)
OdpowiedzUsuń