Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cykl 'Zastępy Anielskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cykl 'Zastępy Anielskie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 czerwca 2017

406. Luźna Sobota: Podsumowanie maja i TBR na czerwiec

LADY SPARK
Maj się kończy, bez przekwita, a ja nad tym ubolewam. Uwielbiam, gdy na mojej ulicy roznosi się zapach bzu. Wtedy myślę, że mieszkam w pięknym mieście. Czy w maju zrealizowałam swój TBR? Nie powinnam Was nawet rozśmieszać takimi pytaniami. Oczywiście, że nie, ale brakło mi jednej książki. Mimo wszystko maj to był dobry miesiąc. Cudowny. Ilość książek nie ma znaczenia, jeśli tylko w życiu coś w końcu się układa. Jednak smuci mnie fakt, że w tym miesiącu nie było książki, która by porwała moje serce... 
1. "Diabeł ubiera się u Prady" Lauren Weisberger; seria: "Diabeł ubiera się u Prady" #1 (448 stron) 5/10
O matko! Nie wiem kto określił to światowym hitem, ale musiał być mocno pijany. Ta książka jest nudna. Film był sto razy lepszy, co jak wiecie nie zdarza się często. Andy była irytująca. Andy była męcząca. Naprawdę. Nie rozumiem tego fenomenu. 
2. "Zemsta ubiera się u Prady. Powrót diabła" Lauren Weisberger; seria: "Diabeł ubiera się u Prady" #2 (464 strony) 3/10
Drugi tom był napisany na siłę, dla kasy i nic więcej. Nic nowego nie wniósł. Miranda była postacią trzecioplanową. Nie! Po prostu mówię tej serii nie! I autorce na jakiś czas również mówię: nie!
3. "Bracia Kliczko. Biografia" Leo G. Linder (270 stron) 6/10
Sporo już o braciach wiedziałam, ale chciałam się dowiedzieć jeszcze więcej. Niestety jest to biografia dla osób, które wcześniej nic o nich nie wiedzieli. Sytuację na Ukrainie znałam, ich sukcesy również. Tu nic mnie nie zaskoczyło. 
4. "Szukając Alaski" John Green (320 stron) 7/10
Debiutancka książka Greena jest zdecydowanie lepsza od tej późniejszej, którą miałam nieszczęście czytać. Chociaż dalej nie jestem przekonana, co do tego w jaki sposób kreuje amerykańskie nastolatki to czytało mi się ja sprawnie i szybko. Nie było znużenia postaciami. Polubiłam je nawet co w przypadku 19 razy Katherine mi się nie zdarzyło. To była dobra książka i oceniam ją najwyżej w tym miesiącu, ale nie na tyle, żeby przyznać jej tytuł najlepszej książki maja. 
Łączna liczba stron: 1502
Średnia liczba stron dziennie: 48
Najgorsza książka maja: "Zemsta ubiera się u Prady. Powrót diabła" Lauren Weisberger
Najlepsza książka maja: ----
Największe zaskoczenie maja: "Szukając Alaski" John Green
Największe rozczarowanie maja: "Diabeł ubiera się u Prady" Lauren Weisberger

TBR
  • Danny Wallace - "Charlotte Street" - Spodobała mi się okładka (tak, jestem okładkową sroką) i opis. 
  • Valery Giscard d'Estaing - "Księżna i prezydent" - Czerwiec ma być gorący, więc od czegoś lżejszego zacznę ten miesiąc.
  • Cecelia Ahren - "Pora na życie" - Po "Love, Rosie" wiedziałam, że wrócę do dzieł tej autorki prędzej czy później, a ta książka ma cudowne kolory na okładce. 
  • Tess Gerristen - "Grawitacja" - Od dłuższego czasu mam ochotę na coś mocniejszego. A thrillery Gerristen są zachwalane wszędzie.
TEA
Nawet nie wiecie jak mogę być na siebie zła pisząc te podsumowanie! Ba, jakie podsumowanie! Toż przeczytałam raptem dwie książki! Tylko tyle! Wstyd, wstyd! A najgorsze jest to, że same książki naprawdę były wciągające, ale z braku wolnego czasu nie mogłam porządnie do nich przysiąść! W czerwcu muszę naprawdę się poprawić! Z racji tak słabego wyniku postanowiłam darować sobie wybieranie książki najlepszej i najgorszej... w czerwcowym podsumowaniu do tego wrócę.

1. "Zbieracz Burz. Tom I" Maja Lidia Kossakowska, seria 'Zastępy Anielskie' #2 (352 stron) [2,4 cm] 8/10
Po raz kolejny całkowicie przepadłam! Ten cykl wchłonął mnie do ostatniej kropli krwi! Uwielbiam świat wykreowany przez autorkę, jej styl i umiejętność kreowania bohaterów. Jak dla mnie bomba!
2."Zbieracz Burz. Tom II" Maja Lidia Kossakowska, seria 'Zastępy Anielskie' #2 (416 stron) [2,8 cm] 8/10
Z lekturą tego konkretnego tomu miałam przyjemność zapoznać się już kilka lat temu. Wówczas podobał mi się najbardziej z całego cyklu. Po ponownym zapoznaniu się z treścią muszą przyznać, że nic się nie zmieniło. Jak dla mnie najlepsza część - najbardziej intrygująca, dynamiczna i pochłaniająca czytelnika do cna! 
Łączna liczba stron: 768
Średnia liczba stron dziennie: 24

TBR
  • "Po prostu bądź" Magdalena Witkiewicz - już dawno chciałam przeczytać coś lżejszego, mniej zobowiązującego, a po spotkaniu autorskim z panią Magdaleną stwierdziłam, że muszę na własnej skórze sprawdzić jej fenomen!
  • "Bramy światłości. Tom 1" Maja Lidia Kossakowska - najnowsza część cyklu, jestem jej niezrmienie ciekawa
  • "Misery" Stephen King - już dawno nie czytałam nic z dreszczykiem, a że niedawno wyszła nowa kolekcja mistrza grozy postanowiłam się na nią skusić
  • "Prywatne życie sułtanów" John Freely - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Znak Literanova
  • "Dziewczyny wojenne" Łukasz Modelski - lubię książki z tej serii i sukcesywnie się z nimi zapoznaje

czwartek, 25 maja 2017

402. Oto nadszedł koniec Ziemi...

AUTOR: Maja Lidia Kossakowska
CYKL: Zastępy Anielskie
TOM: Trzeci
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

OPIS
Oto on... Niszczyciel Światów, Miecz Pana, Lewa Ręka Boga. Oto Królestwo Niebieskie... w którym nie ma Boga. Oto miejsce, gdzie archanioł sprzymierza się z diabłem. Oto Daimon Frey. Wiara, Nadzieja, Miłość... To jego grzechy kardynalne. Nad jego głową znów zawisły ciężkie chmury, a w Siódmym Niebie zaległa głucha cisza... cisza przed burzą. [1]

RECENZJA
No to za nami już połowa Anielskich Zastępów. Jako, że poprzednie dwie części całkowicie mnie pochłonęły niezwłocznie sięgnęłam po trzeci tom. Co prawda okres, w którym zapoznawałam się z lekturą był dosyć intensywny stąd też nie miałam zbyt dużo czasu na czytanie, ale za każdym razem gdy tylko otwierałam książkę przepadałam w niej całkowicie! Oto Anioł Zagłady znowu powraca w wielkim stylu!

Kiedy Pan okrutnie z ciebie zadrwił – powołał cię z martwych, żebyś stał się jego Mieczem, Niszczycielem Światów, wystawił cię do walki z Antykreatorem, pozwolił, abyś dotknął samego Cienia i dopuścił, aby twoja ukochana przeniosła się do niebytu – masz ochotę zapaść się pod ziemie i nigdy więcej nikomu się już nie pokazywać. Niemniej jednak okazuje się, że Jasność ma według ciebie zupełnie inne plany – masz zniszczyć kolejny świat, planetę zamieszkałą przez miliony organizmów, rozmieść w pył całą florę, faunę i infrastrukturę… oto nadszedł czas ostateczny dla Ziemi. Daimon musi wypełnić rozkaz  Pana... jednak okazuje się, że jego najbliżsi przyjaciele uważają, że został opętany przez Mrok i nie cofnął się przed niczym, aby nie dopuścić do wypełnienia przez Anioła Zagłady swojej powinności.

Wspomniałam już, że uwielbiam motyw aniołów w literaturze, ale to najwyżej jeszcze raz się powtórzę – uwielbiam! Ten świat przedstawiony przez Kossakowską zafascynował mnie już od pierwszej kartki. Fani fantastyki z pewnością nie będą zawiedzeni i tak jak ja dadzą się pochłonąć całej powieści. W tej konkretnej części główny bohater musi się zmierzyć przede wszystkim z samym sobą, ze swoim sumieniem i poczuciem obowiązku. Ponadto autorka zabiera nas w krąg szczelnie opleciony siecią intryg, cienkimi nićmi przyjaźni i grubymi sznurami zdrad. Niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku, a dawnym przyjaciołom nie można ufać za grosz…

Wszyscy bohaterowie mimo, że są w końcu istotami zrodzonymi z mocy Boga, są bardzo ludzcy. Kłamią, piją, ćpają i kochają. Taki pomysł na przedstawienie postaci bardzo przypadł mi do gustu -  to nie są same formy, autorka tchnęła w nich „literackie życie”, które fascynuje! Jednak jako, że ja mam słabość do niegrzecznych chłopców nic dziwnego, że moimi ulubionymi postaciami stały się te, które coś tam za uszkami mają. O tym, że moje czytelnicze serducho należy do Daimona nie muszę więc nikogo przekonywać, ale i Asmodeusz ma się tam w nim całkiem miło i przyjemnie.  

Styl Kossakowskiej to kolejny ogromny plus! Dużo humoru, zabawne dialogi i mocno wyczuwalna lekkość pióra. Mnie to całkowicie kupiło! 

O ile wcześniej mówiłam, ze znajomość Żarna niebios nie jest niezbędne o tyle apeluję, żeby nie zaczynać pierwszego tomu Zbieracza burz bez uprzedniego zapoznania się z „Siewcą wiatru”. Co prawda autorka wracając do poszczególnych wątków pokrótce stara się przypomnieć historię, ale lektura drugiej części cyklu na pewno nie zaszkodzi. 

Po raz kolejny całkowicie przepadłam! Ten cykl wchłonął mnie do ostatniej kropli krwi! Uwielbiam świat wykreowany przez autorkę, jej styl i umiejętność kreowania bohaterów. Jak dla mnie bomba!

OCENA: 8/10


Cześć! Trochę mnie tutaj nie było, za co po raz kolejny przepraszam! Jednocześnie przypominam, że nadal można wziąć udział w naszym rozdaniu. Zasady są banalnie proste! Więcej informacji TUTAJ.
Pozdrawiam

[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa

czwartek, 27 kwietnia 2017

391. Uwaga! Nadchodzi Armagedon!

AUTOR: Maja Lidia Kossakowska
CYKL: Zastępy Anielskie
TOM: Pierwszy
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

OPIS
Jej anioły są niepokojąco ludzkie. Palą, piją, piorą się po pyskach, bywają w burdelach, mają niewyparzone gęby, cierpią "na samotność", są po naszemu pazerne. Jak zauważył recenzent Elkandera: autorka pokazuje, do jakich rzeczy zdolny jest człowiek, który sięgnął po władzę. A fakt, że za przykład służą archaniołowie - aniołowie szczególnie umiłowani przez Boga - świadczy, że stoczyć może się nawet najszlachetniejszy...
A wszystko dlatego, że Pan, stwarzając świat, zapowiedział ostateczną walkę ze Złym. Nikt oprócz Niego nie wie kiedy przyjdzie czas. A Pan odszedł. Archaniołowie utrzymują Jego nieobecność w tajemnicy. Czy nie zniszczy ich władza? Czy zdołają ocalić dzieło Pana i siebie samych przed Antykreatorem? Jak walczyć z Siewcą Wiatru bez Pana, gdy Abbadon, wybrany i wskrzeszony Anioł Zagłady, bez Jego dotknięcia jest bezradny.. Nie ma już wybranych i odrzuconych, Niebios i Otchłani. Jest tylko Dzieło Pana i Antykreator, Siewca Wiatru, nicość i pustka... I cień. Coraz bliżej.. [1]

RECENZJA
Zaraz po skończeniu Żarna niebios koniecznie musiałam sięgnąć po kolejną część cyklu Mai Lidii Kossakowskiej o niepokornym Abbadonie i  całej rzeszy bożych istot. Stęskniłam się za nimi do tego stopnia, że żadna dłuższa przerwa w naszej „znajomości” wręcz nie wchodziła w grę. Pierwszy tom, a więc zbiór opowiadań, niezwykle przypadł mi do gustu, a ostatnia historia wręcz wbiła w fotel. Pomna tego, że parę lat wcześniej czytałam już Siewce wiatru i już wtedy bardzo mi się podobał, miałam nadzieję, że w tej kwestii nic się nie zmieniło… i na szczęście właśnie tak było! Pani Kossakowska po raz kolejny kupiła mnie całą. 

Pan opuścił Królestwo. Archaniołowie od wieków nie mieli żadnego znaku od Boga. Po raz ostatni boska moc ujawniła się podczas „zmartwychwstania” Damiona i jego przeistoczenia w Anioła Zagłady, od tego czasu nic, null, zero. Czy to możliwe, żeby Pan na dobre zapomniał o swoich stworzeniach? Wszystko wskazywałoby na to, że tak właśnie się dzieje, a w miejscu gdzie coraz mniej boskiego miłosierdzia bardzo łatwo może wkraść się cień i mrok. Armagedon nadchodzi. Zbliża się prawdziwa walka dobra ze złem i wygrany może być tylko jeden. Aniołowie muszą walczyć, ale ich siły mogą okazać się niewystarczające, dlatego też postanawiają wejść w komitywę z diabłami. Jednak zwiększone siły wcale nie muszą oznaczać większej szansy na wygraną. Wszystko zależeć będzie od Damiona – to on, jako Abbadon musi się zmierzyć z Antykreatorem – cieniem samego Pana…

Wspomniałam już, że uwielbiam motyw aniołów w literaturze, ale to najwyżej jeszcze raz się powtórzę – uwielbiam! Ten świat przedstawiony przez Kossakowską zafascynował mnie już od pierwszej kartki. Mamy tutaj dynamicznie rozegraną fabułę, zawrotne zwroty akcji i bitwę między dobrem i złem opisaną w najdrobniejszych szczegółach. Fani fantastyki z pewnością nie będą zawiedzeni i tak jak ja dadzą się pochłonąć całej powieści. Jedynym zbędnym i miejscami będącym strasznie na wyrost wątkiem był ten miłosny pomiędzy Abbadonem a Hiją – półczłowiek, półanielicą. Śmiało cały tom mógłby się obejść bez tego i ja wcale bym nad tym nie rozpaczała. 

Wszyscy bohaterowie mimo, że są w końcu istotami zrodzonymi z mocy Boga, są bardzo ludzcy. Kłamią, piją, ćpają i kochają. Taki pomysł na przedstawienie postaci bardzo przypadł mi do gustu -  to nie są same formy, autorka tchnęła w nich „literackie życie”, które fascynuje! Jednak jako, że ja mam słabość do niegrzecznych chłopców nic dziwnego, że moimi ulubionymi postaciami stały się te, które coś tam za uszkami mają. O tym, że moje czytelnicze serducho należy do Daimona nie muszę więc nikogo przekonywać, ale i Asmodeusz ma się tam w nim całkiem miło i przyjemnie. Ogólnie, podczas czytania Siewcy wiatru nie spotkałam się chyba z żadnym bohaterem, któryby mnie irytował i denerwował – jednych polubiłam od razu, a pozostali są neutrali.

Styl Kossakowskiej to kolejny ogromny plus! Dużo humoru, zabawne dialogi i mocno wyczuwalna lekkość pióra. Mnie to całkowicie kupiło! 

Początek drugiego tomu cyklu to nic innego jak ostatnie opowiadanie z Żarna niebios. Pierwsze siedemdziesiąt stron to jedno i to samo. Dlatego też mogę śmiało powiedzieć, że znajomość zbioru opowiadań nie jest koniecznie wymagane. Oczywiście, wszyscy bohaterowie występujący w poszczególnych historiach pojawiają się również w Siewcy wiatru, ale autorka zadbała, o to, żeby ich losy nie potrzebowały gruntownego przygotowania na ich temat. Żarna niebios można więc traktować jako taki miły dodatek, którego znajomość nie jest bezwzględnie wymagana.

Ja przepadłam w Siewcy Wiatru dogłębnie. Zaraz po odłożeniu książki na półkęi od razu musiałam zajrzeć do kolejnej części. Uwielbiam świat wykreowany przez autorkę, jej styl i umiejętność kreowania bohaterów. Jak dla mnie bomba!

OCENA: 8/10


Witam. Jak przygotowania przed majowym weekendem? Ja jutro z samego rana jadę do Augustowa, a stamtąd wprost do Gdańska. Oby nie padał deszcz! Trzymajcie się ciepło i udanego odpoczynku. Pozdrawiam,
Tea

[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa


czwartek, 13 kwietnia 2017

387. Witamy w świecie aniołów i diabłów...

AUTOR: Maja Lidia Kossakowska
CYKL: Zastępy Anielskie
TOM: Pierwszy
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

OPIS
Nic, co anielskie, diabelnie nie jest nam obce. 
Te żarna przemielą Waszą wiarę w zaświaty.
Aniołowie paktują z diabłami. Grzeszą pychą. Piją, bywają w burdelach i kasynach. Knują, zabijają, umierają. Z niebiańskiej doskonałości pozostał im tylko doskonały wygląd.
Stworzeni na obraz i podobieństwo człowieka, mają nasze słabości. Jak anioł ćpun uzależniony od trawki z Fatimy, anioł stróż czujący niechęć do człowieka, którym przyszło mu się opiekować czy anioł zagłady, który nieszczególnie lubi niszczyć.
Nie inaczej z mieszkańcami piekieł. I oni są do bólu… ludzcy. Nic dziwnego, skoro wyszliśmy spod ręki tego samego Boga. [1]

RECENZJA
O tym, że fantastyka należy do moich ulubionych gatunków literackich nikogo już nie muszę przekonywać. Nie wiem jednak czy już kiedyś wspominałam, że uwielbiam motyw aniołów! Nie? W takim razie teraz głośno się do tego przyznaję! A jeśli mowa o fantastyce i o boskich istotach to od razu nasuwa mi się na myśl Kossakowska. Parę lat temu czytałam już książki autorki z cyklu „Zastępów Anielskich”. Już wtedy twórczość pani Mai przypadła mi do gustu, niemniej jednak wtedy swoją przygodę zaczęłam od „Siewcy wiatru”. Po dość długim czasie wracam do serii ponownie i tym razem zaczynam tak jak Bozia przykazała, od pierwszego tomu, a więc Żarna niebios

Żaden anioł nawet w najgorszych koszmarach nie podejrzewał, że może dojść do takiej sytuacji! Nikt nawet nie śmiał o tym pomyśleć, a tymczasem stało się – Pan odszedł z Królestwa, zabierając ze sobą tylko tych najbardziej zaufanych i ukochanych. Gabriel, Regent Królestwa, stoi przed bardzo trudnym wyzwaniem. Gdyby wiedza o odejściu Boga doszła do mieszkańców Królestwa rozpętałaby się istne szaleństwo nie tylko w Niebie, ale również w Piekle. Ponieważ sytuacja jest nadzwyczajna również i poczynione kroki muszą być wyjątkowe – stąd też Gabriel postanawia założyć komitywę z samym Lucyferem – aniołem, który jako pierwszy wypowiedział posłuszeństwo Panu i teraz zajmuje tron w Głębi. Tylko czy uda się dotrzymać tajemnicę, kiedy tylu Świetlistych i Mrocznych tylko czeka na to, aby zając miejsce Regenta Królestwa i Księcia Czeluści? 

Żarna niebios to zbiór dziesięciu opowiadań, które dzieją się w różnych sferach. Czytelnik przenosi się razem z nowo poznanymi bohaterami od Nieba do Piekła przez Ziemie, a czasami udaję się aż do Stref Poza Czasem! Fascynująca podróż, mając na uwadze, że towarzyszą nam anioły i diabły! Ale, chwila moment, coś jest jednak nie tak – anioły to większości zwykli krętacze, diabły oddają się sztuce, a sam Pan Ciemności, Książę Piekieł, Lucyfer we własnej osobie wydaje się być niepewnym siebie nieudacznikiem? Coś bardzo ludzkie te nasze istoty boskie, prawda? Ale wiecie co? To jest w tym wszystkim najlepsze! 

Jako, że mamy odczyniania z opowiadaniami trzeba być przygotowanym na to, że rzadko, kiedy wszystkie trzymają taki sam, równy poziom. W przypadku Żarna Niebios jest niestety tak samo. Są opowiadania genialne, magiczne i wspaniałe, które pochłaniają czytelnika w całości! Są jednak i takie typowe zapchaj dziury, niewiadomo, po co i dlatego w ogóle się znalazły w tym zbiorze – nie wnoszą nic, a i sama akcja jakoś nie porywa.

Wszyscy bohaterowie mimo, że są w końcu istotami zrodzonymi z mocy Boga, są bardzo ludzcy. Kłamią, piją, ćpają i kochają. Taki pomysł na przedstawienie postaci bardzo przypadł mi do gustu -  to nie są same formy, autorka tchnęła w nich „literackie życie”, które fascynuje!

Styl Kossakowskiej to kolejny ogromny plus! Dużo humoru, zabawne dialogi i mocno wyczuwalna lekkość pióra. Mnie to całkowicie kupiło! 

Maja Kossakowska wykreowała bohaterów, tak ludzkich, tak pełnokrwistych i wyraźnych, że ja sama miejscami zapominałam, że przecież mają skrzydła. Autorka przeniosła mnie do fantastycznego świata, gdzie intryga goniła intrygę, a zdrady można było się spodziewać na każdym kroku. Co prawda sam zbiór okazał się być nierówny, ale w ogólnym rozrachunku ja jestem trzy razy na tak!

OCENA: 8/10


Witam. Jejku, ja nadal nie mogę uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno dawaliśmy sobie gwiazdkowe prezenty, a tutaj za parę dni mamy Wielkanoc. Życzę Wam chwili oddechu, odpoczynku i zasłużonego relaksu - najlepiej z dobrą książką w dłoni i słońcem za oknem. Pozdrawiam,
Tea


[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa