czwartek, 27 kwietnia 2017

391. Uwaga! Nadchodzi Armagedon!

AUTOR: Maja Lidia Kossakowska
CYKL: Zastępy Anielskie
TOM: Pierwszy
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

OPIS
Jej anioły są niepokojąco ludzkie. Palą, piją, piorą się po pyskach, bywają w burdelach, mają niewyparzone gęby, cierpią "na samotność", są po naszemu pazerne. Jak zauważył recenzent Elkandera: autorka pokazuje, do jakich rzeczy zdolny jest człowiek, który sięgnął po władzę. A fakt, że za przykład służą archaniołowie - aniołowie szczególnie umiłowani przez Boga - świadczy, że stoczyć może się nawet najszlachetniejszy...
A wszystko dlatego, że Pan, stwarzając świat, zapowiedział ostateczną walkę ze Złym. Nikt oprócz Niego nie wie kiedy przyjdzie czas. A Pan odszedł. Archaniołowie utrzymują Jego nieobecność w tajemnicy. Czy nie zniszczy ich władza? Czy zdołają ocalić dzieło Pana i siebie samych przed Antykreatorem? Jak walczyć z Siewcą Wiatru bez Pana, gdy Abbadon, wybrany i wskrzeszony Anioł Zagłady, bez Jego dotknięcia jest bezradny.. Nie ma już wybranych i odrzuconych, Niebios i Otchłani. Jest tylko Dzieło Pana i Antykreator, Siewca Wiatru, nicość i pustka... I cień. Coraz bliżej.. [1]

RECENZJA
Zaraz po skończeniu Żarna niebios koniecznie musiałam sięgnąć po kolejną część cyklu Mai Lidii Kossakowskiej o niepokornym Abbadonie i  całej rzeszy bożych istot. Stęskniłam się za nimi do tego stopnia, że żadna dłuższa przerwa w naszej „znajomości” wręcz nie wchodziła w grę. Pierwszy tom, a więc zbiór opowiadań, niezwykle przypadł mi do gustu, a ostatnia historia wręcz wbiła w fotel. Pomna tego, że parę lat wcześniej czytałam już Siewce wiatru i już wtedy bardzo mi się podobał, miałam nadzieję, że w tej kwestii nic się nie zmieniło… i na szczęście właśnie tak było! Pani Kossakowska po raz kolejny kupiła mnie całą. 

Pan opuścił Królestwo. Archaniołowie od wieków nie mieli żadnego znaku od Boga. Po raz ostatni boska moc ujawniła się podczas „zmartwychwstania” Damiona i jego przeistoczenia w Anioła Zagłady, od tego czasu nic, null, zero. Czy to możliwe, żeby Pan na dobre zapomniał o swoich stworzeniach? Wszystko wskazywałoby na to, że tak właśnie się dzieje, a w miejscu gdzie coraz mniej boskiego miłosierdzia bardzo łatwo może wkraść się cień i mrok. Armagedon nadchodzi. Zbliża się prawdziwa walka dobra ze złem i wygrany może być tylko jeden. Aniołowie muszą walczyć, ale ich siły mogą okazać się niewystarczające, dlatego też postanawiają wejść w komitywę z diabłami. Jednak zwiększone siły wcale nie muszą oznaczać większej szansy na wygraną. Wszystko zależeć będzie od Damiona – to on, jako Abbadon musi się zmierzyć z Antykreatorem – cieniem samego Pana…

Wspomniałam już, że uwielbiam motyw aniołów w literaturze, ale to najwyżej jeszcze raz się powtórzę – uwielbiam! Ten świat przedstawiony przez Kossakowską zafascynował mnie już od pierwszej kartki. Mamy tutaj dynamicznie rozegraną fabułę, zawrotne zwroty akcji i bitwę między dobrem i złem opisaną w najdrobniejszych szczegółach. Fani fantastyki z pewnością nie będą zawiedzeni i tak jak ja dadzą się pochłonąć całej powieści. Jedynym zbędnym i miejscami będącym strasznie na wyrost wątkiem był ten miłosny pomiędzy Abbadonem a Hiją – półczłowiek, półanielicą. Śmiało cały tom mógłby się obejść bez tego i ja wcale bym nad tym nie rozpaczała. 

Wszyscy bohaterowie mimo, że są w końcu istotami zrodzonymi z mocy Boga, są bardzo ludzcy. Kłamią, piją, ćpają i kochają. Taki pomysł na przedstawienie postaci bardzo przypadł mi do gustu -  to nie są same formy, autorka tchnęła w nich „literackie życie”, które fascynuje! Jednak jako, że ja mam słabość do niegrzecznych chłopców nic dziwnego, że moimi ulubionymi postaciami stały się te, które coś tam za uszkami mają. O tym, że moje czytelnicze serducho należy do Daimona nie muszę więc nikogo przekonywać, ale i Asmodeusz ma się tam w nim całkiem miło i przyjemnie. Ogólnie, podczas czytania Siewcy wiatru nie spotkałam się chyba z żadnym bohaterem, któryby mnie irytował i denerwował – jednych polubiłam od razu, a pozostali są neutrali.

Styl Kossakowskiej to kolejny ogromny plus! Dużo humoru, zabawne dialogi i mocno wyczuwalna lekkość pióra. Mnie to całkowicie kupiło! 

Początek drugiego tomu cyklu to nic innego jak ostatnie opowiadanie z Żarna niebios. Pierwsze siedemdziesiąt stron to jedno i to samo. Dlatego też mogę śmiało powiedzieć, że znajomość zbioru opowiadań nie jest koniecznie wymagane. Oczywiście, wszyscy bohaterowie występujący w poszczególnych historiach pojawiają się również w Siewcy wiatru, ale autorka zadbała, o to, żeby ich losy nie potrzebowały gruntownego przygotowania na ich temat. Żarna niebios można więc traktować jako taki miły dodatek, którego znajomość nie jest bezwzględnie wymagana.

Ja przepadłam w Siewcy Wiatru dogłębnie. Zaraz po odłożeniu książki na półkęi od razu musiałam zajrzeć do kolejnej części. Uwielbiam świat wykreowany przez autorkę, jej styl i umiejętność kreowania bohaterów. Jak dla mnie bomba!

OCENA: 8/10


Witam. Jak przygotowania przed majowym weekendem? Ja jutro z samego rana jadę do Augustowa, a stamtąd wprost do Gdańska. Oby nie padał deszcz! Trzymajcie się ciepło i udanego odpoczynku. Pozdrawiam,
Tea

[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa


10 komentarzy:

  1. Czytałam rok temu na Pyrkonie. A teraz znów Pyrek ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie moje klimaty :)
    O, w Gdańsku spędzisz weekend, super ;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja znajoma bierze wszystko w tym klimacie, polecę jej. Ja jakoś nie mogą przekonać wszelkie boskie istoty. Jednak lekkość pióra i humor sprawiają, że mam ochotę na tę książkę. Może mnie przekona do innych boskich stworzonek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie do końca mój klimat, więc raczej sobie odpuszczę, choć szczerze muszę przyznać, że ocena 8/10 bardzo zachęca do sięgnięcia po tę książkę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. To już druga recenzja książek Kossakowskiej, na którą natknęłam się w ciągu ostatniego tygodnia. To chyba naprawdę znak, żeby się za nią w końcu zabrać.
    Pozdrawiam
    #LaurieJanuary

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba tym razem to coś nie dla mnie ;)
    Teraz ten świat aniołów zrobił się strasznie popularny ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. A fantastyka nie leży w moich klimatach :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze... Coraz bardziej mnie przekonujesz do tej serii. Słabo ją kajarzę, ale Twoje recenzje sprawiają, że ciągnie mnie do tych książek ;)

    Wróciłam do pisania, więc serdecznie zapraszam do siebie http://lustrzananadzieja.blogspot.com

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, nie moje klimaty. I jakoś nie ciągnie mnie do tej historii, więc raczej sobie odpuszczę. ;/

    OdpowiedzUsuń