czwartek, 17 listopada 2016

328. „… niech się dzieję, niech dzieję się co chce…”

AUTOR: Robert Janowski
ROK WYDANIA: 2016
WYDAWNICTWO: Znak Literanova

OPIS
Robert Janowski pierwszy raz tak otwarcie opowiada o swojej karierze i codziennym życiu, blaskach i cieniach show-biznesu i cenie, jaką przychodzi zapłacić za wielką popularność.
Miał zostać kolejnym Zimmermannem i wygrać konkurs chopinowski, jednak porzucił fortepian dla piłki nożnej.
Marzył o szkole teatralnej, tymczasem poszedł na weterynarię, bo chciał leczyć zwierzęta muzyką. Jednak nie potrafił żyć z dala od sceny i sztuki.
Występował w Oddziale Zamkniętym, a gdy spotkał Jonasza Koftę, trafił na deski teatru i zagrał w pierwszej polskiej rock-operze.
Uciekł z eliminacji do musicalu Metro, myśląc, że nie ma szans. A jednak został przyjęty i przez siedem lat grał w tym kultowym przedstawieniu główną rolę, a nawet podbijał z nim Broadway.
Dla widzów telewizyjnej Jedynki jest jednak przede wszystkim uwielbianym prowadzącym program „Jaka to melodia?” [1]

RECENZJA
Mogę się założyć, że prawie wszyscy znają Roberta Janowskiego. Jeśli nawet w pierwszym momencie ktoś nie będzie kojarzył, wystarczy tylko powiedzieć „Jaka to melodia”, a wszystko staje się jasne. Dla większości z pewnością pan Robert to tylko i wyłącznie „ten pan od melodii”, ale dla mnie to przede wszystkim Janek z Metra i właśnie dla tej kreacji zdecydowałam się na zapoznanie się z jedną z najnowszych pozycji wydawnictwa Znak, mianowicie z książka Przypadki. Robert Janowski, jakiego nie znacie, w szczerej rozmowie z Marią Szabłowską.

Sam tytuł nie jest bez przeczyny. Świeżo po lekturze nie mogłam pozbyć się wrażenia jakby życie pana Roberta naprawdę składa się z przypadków, które w większości szczęśliwym zbiegiem okoliczności zawsze wychodzą naszemu „bohaterowi” na dobre. Muszę się przyznać, że podczas czytania raz czy dwa razy głośno westchnęłam szepcąc pod nosem: „ja też bym tak chciała”.

Książka to typowy wywiad-rzeka. Po raz pierwszy miałam okazję zapoznać się z taką formą i w  sumie jak na pierwsze spotkanie to oceniam je dobrze. Myślałam, że trudności sprawi przestawienie na właśnie taką skonstruowaną lekturę, ale naprawdę całkiem miło się to czytało. Być może to zasługa samego pana Roberta, który w bardzo przystępny sposób przybliżył czytelnikom swoją historię. Słowa uznania należą się również pani Marii, która poważnie podeszła do wyboru pytań, nadając całemu wywiadowi jedną logiczną ciągłość.

Jak już wcześniej wspomniałam pan Robert zawsze będzie dla mnie Jankiem z Metra i zawsze będę miała do niego ogromny sentyment. W tym momencie pozwolę sobie na małą prywatę. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć tego musicalu, czy to na żywo, czy w Interncie, to koniecznie nadrabiajcie! To naprawdę wspaniała, polska produkcja, której nie powinniśmy się wstydzić; którą śmiało możemy się chwalić i która miała ogromną szansę stać się światowym hitem, wystawiana była w końcu na samym Broadway’u  (a żeby dowiedzieć się dlaczego tak się nie stało musicie zajrzeć do recenzowanej książki). Ja miałam przyjemność być na spektaklu gdzie Janka grał świetny Jan Traczyk, ale mimo wszystko pozostanę wierna pierwszej obsadzie z fantastycznym Robertem Janowskim, genialną Edytą Górniak i zjawiskową Kasią Groniec.

Z lektury wyłania nam się obraz niezwykle pozytywnego, ciepłego i skromnego artysty, który próbuje w każdym z podejmowanych projektów dać z siebie 150%. Mimo, że można odnieść wrażenie, że w życiu wszystko łatwo do niego przychodziło, to jednak pan Robert ma spory bagaż również tych niezbyt przyjemnych doświadczeń – wychowywał się bez ojca, ma za sobą dwa rozwody, walkę o dzieci w sądzie i rozprawy przeciwko plotkarskim gazetom.

W moim odczuciu krzywdzące jest patrzenie na Jankowskiego jedynie przez pryzmat programu „Jaka to melodia”, ponieważ to naprawdę utalentowany artysta, który ma na swoim koncie całkiem pokaźny dorobek artystyczny – płyty, role teatralne i liczne recitale.

Przypadki. Robert Janowski, jakiego nie znacie, w szczerej rozmowie z Marią Szabłowską to pozycja dobra na jesienny wieczór z książką, kocem i kubkiem herbaty. Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, a sam język i konstrukcja lektury to tylko ułatwia. Jeśli ktoś chce bliżej poznać pana Roberta to zdecydowanie polecam, ale jeśli ktoś szuka czegoś niezobowiązującego i lekkiego to również nie powinien być zawiedziony. Ja sama będę miło wspominała moje spotkanie z Przypadkami…, ale osobiście wolę jednak inną literaturę i stąd też taka, a nie inna ocena.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Znak Literanova


OCENA:6/10

To jest długi i męczący tydzień. Nie wyrabiam na zakrętach i najchętniej położyłabym się i pospała do poniedziałku. Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło w te zimne jesienne dni,
Tea


* fragment piosenki „A ja nie” z musicalu Metro

[1] Opis pochodzie ze strony wydawnictwa


14 komentarzy:

  1. Nawet nie wiem czy go lubię mówiąc szczerze, kojarzy mi się z Jaka to melodia:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A je właśnie kojarze go tylko z Jaka to melodia... ale za to bardzo podoba mi się jego głos, spiewa cudnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię biografię ale za Panem Robertem nie przepadam, aż na tyle by sięgnąć po tę książkę ;)
    Śpiewa natomiast cudownie. Na zawsze zapamiętam jego wykonanie z "Dzwonnika z Notre Dame" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za nim, więc książka również mnie nie skusi

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie życie tej osoby raczej nie interesuje ;)

    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to jednak podziękuję za tę pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś chętnie sięgnę po tę publikację. Pana Roberta kojarzę oczywiście z jego programu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytam przy najbliższej okazji ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może znam tego pana i cenię jego umiejętności, jednakże nie jestem zainteresowana jego początkami w tym niedostępnym dla mnie światku. :)
    Pozdrawiam!
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka, po którą pewnie sięgnę, tym bardziej, że oprócz prowadzenia przez niego popularnego programu, dość mało wiem o jego innych osiągnięciach, warto to nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze, ja tego pana skojarzyłam dopiero kiedy wspomniałaś o "Jaka to melodia" (której nawet nie oglądam, po prostu kojarzę). Nie lubię biografii, nie znam autora - to chyba nie dla mnie :D
    Pozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka nie dla mnie i mam te same odczucia co Ty - przespałabym cały weekend, ale niestety się nie da :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super, chętnie się zapiznam z tą książką. Lubie Roberta😉

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt, ten pan kojarzy mi się głównie z programem Jaka to melodia. ;) Ale raczej nie przepadam za nim za specjalnie, więc po biografię nie sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń