AUTOR: Leonie Swann
TYTUŁ ORYGINALNY: Ein Schaf-Thriller
SERIA: Sprawiedliwość owiec
TOM: Drugi
SERIA: Sprawiedliwość owiec
TOM: Drugi
TŁUMACZ: Maciej
Nowak-Kreyer
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO: Amber
OPIS
Owce z Glennkill opuszczają bujne zielone łąki Irlandii i
przybywają do zaśnieżonej Francji z nową pasterką Rebeką, córką zamordowanego
starego pasterza George’a. Rebece towarzyszy jej matka, zwariowana tarocistka,
uwielbiająca likierek i ciągle kłócąca się z córką. Zatrzymują się na zimowym
pastwisku w pobliżu starego zamczyska, w którym kiedyś mieścił się zakład dla
obłąkanych. Matka Rebeki wróży, że stanie się coś złego (czemu trudno się
dziwić, bo w jej talii brakuje wielu kart zwiastujących dobre zdarzenia). I
rzeczywiście zaczyna się coś dziać. Owce dowiadują się od swoich nielubianych
sąsiadek kóz (które zdaniem owiec cuchną i są szalone), że w okolicy grasuje
tajemniczy potwór zwany Garou… Kim jest Garou? Może wilkiem. Może wilkołakiem.
A może kimś znacznie bardziej niebezpiecznym… Prawdę o nim odkryją owce po
dramatycznym śledztwie. I wtedy znowu będzie sprawiedliwość. I triumf owiec.
[1]
RECENZJA
Jeśli zastanawialiście się, o czym mogłyby myśleć zwierzęta,
to ta książka jest tego świetnym obrazem. Zaraz na początku przedstawiona
zostaje nam cała zwierzęca i ludzka obsada, niczym w dramacie. Początkowo
ciężko się zorientować w mnogości imion, ale zawsze można wrócić do spisu na
początku i rozjaśnić sobie w głowie.
Większość owiec wyróżnia się jakąś szczególną cechą i każda
z nich jest równie ważna w stadzie. Chmurka ma najbujniejsze runo, Biały
Wieloryb jest sporych rozmiarów i pamięta wiele rzeczy i tak dalej. Początkowo
punkt widzenia zwierząt może zaskakiwać, ale szybko się orientujemy, że chociaż
owce nie rozumieją francuskiego i wszystkich ludzkich spraw, to mają doskonały
instynkt. Wyczuwają każde niebezpieczeństwo i starają się mu zaradzić. Jest z
nimi również obłąkany niestrzyżony baran, pozostałość po poprzednim stadzie
zamieszkującym pastwisko.
Pastwisko owiec sąsiaduje z pastwiskiem kóz, które też
pokazano w bardzo osobliwy sposób. Może bez finezyjnych imion i z trącaniem o
szaleństwo, ale i je stać na filozoficzne przemyślenia i kilka cennych
informacji w razie potrzeby. Zwłaszcza mała sprytna Madouc. To właśnie one
przynoszą wieść o strasznym tajemniczym Garou.
Skupiając się na ludziach, poznajemy przemiłą pasterkę
Rebekę, oddaną stadu i troszczącą się o
nie. Bardzo dobrze jej się żyło ze swoimi owcami, ale niestety dołączyła do
niej matka, za którą zwierzęta zdecydowanie nie przepadają, a czytając o tej
kobiecie nasuwa się na myśl porównanie do pasożyta.
Cała tajemnicza sprawa bestii w lesie zaczyna się od pojawienia
się martwych saren w lesie. Zwierzęta słusznie niepokoją się o swój los i
rozpoczynają własne śledztwo. Sąsiedztwo zamku i jego podejrzani mieszkańcy
budzi wiele podejrzeń, także właściciele gospodarstwa przy pastwisku nie są
zbyt sympatyczni.
Pojawia się narracja z punktu widzenia owiec, kóz, Rebeki,
lisa tropiącego tajemnicze stworzenie zostawiające ofiary na śniegu, no i
samego Garou, kimkolwiek by nie był. Trzeba trochę pogłówkować, żeby skojarzyć
pewne fakty, ale warto.
Język dostosowano w zależności od postaci. Ludzi i zwierzęta
wyraźnie różni sposób patrzenia na świat, czemu trudno się dziwić. Naprawdę świetnie
się bawiłam, czytając rozważania owiec i kóz nad życiem, morderstwami i
wymyślaniem planów działania.
W trakcie czytania miałam różne odczucia. Czasem ciężko mi
się brnęło, zwłaszcza, gdy akcja działa się powoli i nie miałam nad czym
główkować. Mimo wszystko, wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ale oczekiwałam
więcej. Dodam, że nie czytałam wcześniejszej „Sprawiedliwości owiec”.
„Ludzie myśleli albo za dużo, albo nie o tym, co trzeba. Najczęściej za mało myśleli o owcach. A jeśli trafiali na coś, o czym nie umieli myśleć, to całkiem się gubili.”~ Leonie Swann, Triumf Owiec, Warszawa 2011.
OCENA: 6/10
_ _ _ _ _
[1] – opis pochodzi z okładki książki
Jakoś nie czuję chęci przeczytania tej pozycji :(
OdpowiedzUsuńTylko tobie udaje się mnie zachęcić do obyczajówek :P
UsuńHahahha, a ja nie mogłam się nie roześmiać czytając o tym jak to zwierzęta poprowadzą własne śledztwo, jak bym znalazła książkę w bibliotece to myślę, że z czystej ciekawości bym po nią sięgnęła :D
OdpowiedzUsuńTo jest genialna koncepcja :D i matko, one są momentami bystrzejsze od ludzi :D Sięgaj, sięgaj :D
UsuńRaczej średnia ta książka... Nie dziękuję :/
OdpowiedzUsuńCo kto lubi, dla mnie więcej niż średnia ;)
UsuńKsiążka wydaję się ciekawa, muszę po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
Zachęcam na trochę owczego filozofowania ;)
UsuńCzytałam zarówno "Sprawiedliwość...", jak i "Triumf owiec" i według mnie to właśnie "Triumf owiec" jest lepszy. Pierwsza część jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła, ale sprawiła, że sięgnęłam po drugą. Ogólnie rzecz biorąc ciekawy pomysł na fabułę, ale niekiedy niewykorzystany ;)
OdpowiedzUsuńO, po cichu liczyłam, że właśnie odezwie się ktoś, kto czytał poprzednią część :) miło się dowiedzieć, że zaczęłam od tej lepszej :)
UsuńZdecydowanie, miałam niedosyt i czekałam na więcej po opisie.
A ostatnio widziałam tę książkę w księgarni na promocji i tak rozważałam, czy kupić, czy nie kupić... I nie kupiłam, czego teraz bardzo żałuję... Zachęciłaś mnie i jak jeszcze ją dorwę, to jest moja i koniec! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Właśnie ja dorwałam swoją z takiego kosza książek po 5, 10, 15 zł i zdecydowanie nie jest jakimś badziewiem. Może ludzie nie lubią owiec xD
UsuńCieszę się, że taki zapał obudziłam :D Udanego polowania.
Jak zobaczyłam tytuł posta to myślałam, że będzie o baranku Shounie :D
OdpowiedzUsuńHahaha uwielbiam tą bajkę, ale to pokusiłam się o recenzję xD staram się zachować resztki pozorów poważnej czytelniczki ;D
UsuńTy bardzo lubisz czytać bajki :P Jak nie pamiętnik księżniczki to o barankach czytasz :P
OdpowiedzUsuńO nie, to nie ja jestem od Pamiętnika, a to zdecydowanie nie jest bajka ;)
UsuńOd Pamiętnika jestem ja i czytałam go już jakiś czas temu ;)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, po sam pomysł wydaje się naprawdę oryginalny. Do tego bardzo podoba mi się okładka :D
OdpowiedzUsuńNieprawdaż? Z takiej samej ciekawości po nią sięgnęłam ;)
UsuńMilion lat temu koleżanka powiedziała mi, że czytała kiedyś kryminał pisany z punktu widzenia owiec. Poczułam się zainteresowana osobliwym zjawiskiem, więc przez jakiś czas starałam się znaleźć tą książkę, ale bez większych rezultatów. Z czasem zaczęło mi się wydawać, że koleżanka sobie zakpiła, a żadne dzieło pisane w taki sposób nie istnieje...
OdpowiedzUsuńA tu proszę! :D
Niewątpliwie przeczytam, gdy tylko nadarzy się okazja :D
Pozdrawiam ;)
Pomogłam ci znaleźć zaginioną książkę, jestem z siebie taka dumna :D
UsuńPolecam, polecam. Potem przedyskutujesz z koleżanką ;)