środa, 20 maja 2015

133. Czy dobrze być barankiem? Thriller i komedia filozoficzna w jednym.


AUTOR: Leonie Swann
TYTUŁ ORYGINALNY: Ein Schaf-Thriller
SERIA: Sprawiedliwość owiec
TOM: Drugi
TŁUMACZ: Maciej Nowak-Kreyer
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO: Amber

OPIS
Owce z Glennkill opuszczają bujne zielone łąki Irlandii i przybywają do zaśnieżonej Francji z nową pasterką Rebeką, córką zamordowanego starego pasterza George’a. Rebece towarzyszy jej matka, zwariowana tarocistka, uwielbiająca likierek i ciągle kłócąca się z córką. Zatrzymują się na zimowym pastwisku w pobliżu starego zamczyska, w którym kiedyś mieścił się zakład dla obłąkanych. Matka Rebeki wróży, że stanie się coś złego (czemu trudno się dziwić, bo w jej talii brakuje wielu kart zwiastujących dobre zdarzenia). I rzeczywiście zaczyna się coś dziać. Owce dowiadują się od swoich nielubianych sąsiadek kóz (które zdaniem owiec cuchną i są szalone), że w okolicy grasuje tajemniczy potwór zwany Garou… Kim jest Garou? Może wilkiem. Może wilkołakiem. A może kimś znacznie bardziej niebezpiecznym… Prawdę o nim odkryją owce po dramatycznym śledztwie. I wtedy znowu będzie sprawiedliwość. I triumf owiec. [1]

RECENZJA

Jeśli zastanawialiście się, o czym mogłyby myśleć zwierzęta, to ta książka jest tego świetnym obrazem. Zaraz na początku przedstawiona zostaje nam cała zwierzęca i ludzka obsada, niczym w dramacie. Początkowo ciężko się zorientować w mnogości imion, ale zawsze można wrócić do spisu na początku i rozjaśnić sobie w głowie.

Większość owiec wyróżnia się jakąś szczególną cechą i każda z nich jest równie ważna w stadzie. Chmurka ma najbujniejsze runo, Biały Wieloryb jest sporych rozmiarów i pamięta wiele rzeczy i tak dalej. Początkowo punkt widzenia zwierząt może zaskakiwać, ale szybko się orientujemy, że chociaż owce nie rozumieją francuskiego i wszystkich ludzkich spraw, to mają doskonały instynkt. Wyczuwają każde niebezpieczeństwo i starają się mu zaradzić. Jest z nimi również obłąkany niestrzyżony baran, pozostałość po poprzednim stadzie zamieszkującym pastwisko.

Pastwisko owiec sąsiaduje z pastwiskiem kóz, które też pokazano w bardzo osobliwy sposób. Może bez finezyjnych imion i z trącaniem o szaleństwo, ale i je stać na filozoficzne przemyślenia i kilka cennych informacji w razie potrzeby. Zwłaszcza mała sprytna Madouc. To właśnie one przynoszą wieść o strasznym tajemniczym Garou.

Skupiając się na ludziach, poznajemy przemiłą pasterkę Rebekę, oddaną stadu i  troszczącą się o nie. Bardzo dobrze jej się żyło ze swoimi owcami, ale niestety dołączyła do niej matka, za którą zwierzęta zdecydowanie nie przepadają, a czytając o tej kobiecie nasuwa się na myśl porównanie do pasożyta.

Cała tajemnicza sprawa bestii w lesie zaczyna się od pojawienia się martwych saren w lesie. Zwierzęta słusznie niepokoją się o swój los i rozpoczynają własne śledztwo. Sąsiedztwo zamku i jego podejrzani mieszkańcy budzi wiele podejrzeń, także właściciele gospodarstwa przy pastwisku nie są zbyt sympatyczni.

Pojawia się narracja z punktu widzenia owiec, kóz, Rebeki, lisa tropiącego tajemnicze stworzenie zostawiające ofiary na śniegu, no i samego Garou, kimkolwiek by nie był. Trzeba trochę pogłówkować, żeby skojarzyć pewne fakty, ale warto.

Język dostosowano w zależności od postaci. Ludzi i zwierzęta wyraźnie różni sposób patrzenia na świat, czemu trudno się dziwić. Naprawdę świetnie się bawiłam, czytając rozważania owiec i kóz nad życiem, morderstwami i wymyślaniem planów działania.

W trakcie czytania miałam różne odczucia. Czasem ciężko mi się brnęło, zwłaszcza, gdy akcja działa się powoli i nie miałam nad czym główkować. Mimo wszystko, wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ale oczekiwałam więcej. Dodam, że nie czytałam wcześniejszej „Sprawiedliwości owiec”.

„Ludzie myśleli albo za dużo, albo nie o tym, co trzeba. Najczęściej za mało myśleli o owcach. A jeśli trafiali na coś, o czym nie umieli myśleć, to całkiem się gubili.”~ Leonie Swann, Triumf Owiec, Warszawa 2011.

OCENA: 6/10
_ _ _ _ _

Dużo się działo, ale w końcu ogarnęłam sytuację. Jak "dobrze" być Gapciem xD


[1] – opis pochodzi z okładki książki

21 komentarzy:

  1. Jakoś nie czuję chęci przeczytania tej pozycji :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tobie udaje się mnie zachęcić do obyczajówek :P

      Usuń
  2. Hahahha, a ja nie mogłam się nie roześmiać czytając o tym jak to zwierzęta poprowadzą własne śledztwo, jak bym znalazła książkę w bibliotece to myślę, że z czystej ciekawości bym po nią sięgnęła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest genialna koncepcja :D i matko, one są momentami bystrzejsze od ludzi :D Sięgaj, sięgaj :D

      Usuń
  3. Raczej średnia ta książka... Nie dziękuję :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto lubi, dla mnie więcej niż średnia ;)

      Usuń
  4. Książka wydaję się ciekawa, muszę po nią sięgnąć!
    Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam zarówno "Sprawiedliwość...", jak i "Triumf owiec" i według mnie to właśnie "Triumf owiec" jest lepszy. Pierwsza część jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła, ale sprawiła, że sięgnęłam po drugą. Ogólnie rzecz biorąc ciekawy pomysł na fabułę, ale niekiedy niewykorzystany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, po cichu liczyłam, że właśnie odezwie się ktoś, kto czytał poprzednią część :) miło się dowiedzieć, że zaczęłam od tej lepszej :)
      Zdecydowanie, miałam niedosyt i czekałam na więcej po opisie.

      Usuń
  6. A ostatnio widziałam tę książkę w księgarni na promocji i tak rozważałam, czy kupić, czy nie kupić... I nie kupiłam, czego teraz bardzo żałuję... Zachęciłaś mnie i jak jeszcze ją dorwę, to jest moja i koniec! ;)

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja dorwałam swoją z takiego kosza książek po 5, 10, 15 zł i zdecydowanie nie jest jakimś badziewiem. Może ludzie nie lubią owiec xD
      Cieszę się, że taki zapał obudziłam :D Udanego polowania.

      Usuń
  7. Jak zobaczyłam tytuł posta to myślałam, że będzie o baranku Shounie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha uwielbiam tą bajkę, ale to pokusiłam się o recenzję xD staram się zachować resztki pozorów poważnej czytelniczki ;D

      Usuń
  8. Ty bardzo lubisz czytać bajki :P Jak nie pamiętnik księżniczki to o barankach czytasz :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, to nie ja jestem od Pamiętnika, a to zdecydowanie nie jest bajka ;)

      Usuń
    2. Od Pamiętnika jestem ja i czytałam go już jakiś czas temu ;)

      Usuń
  9. Jestem bardzo ciekawa tej książki, po sam pomysł wydaje się naprawdę oryginalny. Do tego bardzo podoba mi się okładka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawdaż? Z takiej samej ciekawości po nią sięgnęłam ;)

      Usuń
  10. Milion lat temu koleżanka powiedziała mi, że czytała kiedyś kryminał pisany z punktu widzenia owiec. Poczułam się zainteresowana osobliwym zjawiskiem, więc przez jakiś czas starałam się znaleźć tą książkę, ale bez większych rezultatów. Z czasem zaczęło mi się wydawać, że koleżanka sobie zakpiła, a żadne dzieło pisane w taki sposób nie istnieje...
    A tu proszę! :D

    Niewątpliwie przeczytam, gdy tylko nadarzy się okazja :D

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomogłam ci znaleźć zaginioną książkę, jestem z siebie taka dumna :D
      Polecam, polecam. Potem przedyskutujesz z koleżanką ;)

      Usuń