poniedziałek, 11 maja 2015

131. Jak imprezować gdy jest się księżniczką?

AUTOR: Meg Cabot 
TYTUŁ ORYGINALNY: The Princess Diaries, Volume VII: Party Princess
TŁUMACZ: Edyta Jaczewska
SERIA: Pamiętnik Księżniczki
TOM: Siódmy
ROK WYDANIA: 2006
WYDAWNICTWO:  Amber

OPIS
Tej wiosny Mia postanawia się bawić, chociaż samorząd szkolny, którego jest przewodniczącą, nagle zbankrutował. Na szczęście Grandmère wymyśla skomplikowany plan, jak jednocześnie zdobyć pieniądze, rozkręcić karierę teatralną Mii i przedstawić jej pewnego młodego człowieka o odpowiednim pochodzeniu. A to wszystko zajmuje mnóstwo czasu! Nic dziwnego, że Michael, miłość jej życia, zaczyna uważać, że z Mią jest coś nie tak, albo nawet gorzej – że nie umie się bawić.
No bo czy to możliwe, żeby wschodząca gwiazda sceny, przewodnicząca samorządu i następczyni tronu Genowii, nie wiedziała, jak się imprezuje? [1]

RECENZJA
Mia w tej części przeszła samą siebie a nawet jeszcze bardziej o ile to oczywiście możliwe. Autorka zrobiła z Księżniczki zupełnie głupią nastolatkę, która przejmuje się tym, że nie jest imprezową dziewczyną dla swojego chłopaka Michaela. Serio? Większych dramatów nie ma? Gdzie podziała się ta Amelia, dla której najważniejsze przede wszystkim było dobro sierot w Afryce?

Mia, próbuje dać sobie radę jako przewodnicząca szkolnego samorządu. Jednak powstał klops po zakupieniu bardzo drogich kubłów na segregację śmieci w kasie samorząd nie ma ani dolara, a przecież już za chwilę trzeba będzie zorganizować pożegnanie maturzystów. Z pomocą oczywiście spieszy Grandmere, której plan nie do końca podoba się Mii, bo jest w to wplątany pewien młody człowiek ze stołówki, który byłby idealnym kandydatem na męża księżniczki. Problem jest jeden! Mia kocha nad życie Michaela.

I o niego w dużej mierze również chodzi. Moscovitz pod nieobecność rodziców (oczywiście za ich zgodą) urządza niewielką imprezę, na którą zaprasza swoją dziewczynę. Przyjęcia okazuje się kompletną porażką, bo jak się okazuje Mia mimo swoich starań wyszła na kompletną idiotkę i obawia się, że ukochany nie chce jej znać. Amelia, nie umie myśleć szerzej niż tylko o sobie. Zawsze ma wrażenie, że to tylko ona jest w centrum myśli Michaela, ale prawda jest znacznie bardziej prosta. Chłopak ma problemy ze swoimi rodzicami.

Przejdźmy teraz do plan Grandmere, który jest dość pokręcony i wpakowuje Mię w kłopoty w postaci „znowu mogę zawalić geometrię”. Jednak pod naporem ‘perswazji’ zgadza się pomóc babce byle tylko nie wyszło na jaw, że w kasie szkolnego samorządu są pustki i że temu wszystkiemu winna jest ona i nikt inny.

Nigdy nie sądziłam, że wystawię 1. Serio! Zawsze w książce szukam jakiś pozytywów, ale w tej części nie ma nic co by mnie zachwyciło. Z Mii, która umiała myśleć nagle zrobiła się zapatrzona w siebie i ciągle myśląca o tym jak dobrze wypaść na imprezie dziewczyna. Nie podoba mi się to co zrobiła z nią autorka. Jest to zdecydowanie najsłabsza część całego cyklu jaką do tej pory czytałam.
"[…] władzy towarzyszy odpowiedzialność: można ją delegować, ile się chce, ale koniec końców TO TY zapłacisz cenę, jeśli coś pójdzie nie tak. " ~ Meg Cabot, Pamiętnik księżniczki 7: Księżniczka imprezuje , Warszawa 2006, s.16.

OCENA: 1/10

W zastępstwie Martitty, która ma na jutro do zrobienia projekt, wrzucam Wam coś na szybko. 
Całusy :*

22 komentarze:

  1. Jeszcze nigdy nie czytałam żadnej książki z tej serii, ale jak najbardziej mam w planach :D
    Czytałam tej autorki książkę "Porzuceni" i bardzo mi się podobała :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie mam ochoty już sięgać po książki tej autorki :)

      Usuń
  2. tak słabo? Dobrze, że to pozycja już nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię to, że Ty tak bardzo nie lubisz tej serii :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam cię, że nadal tkwisz w tej serii :D
    Czytałam aby dwie książeczki jak byłam mała - i tyle mi starcza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serię już dawno przeczytałam i zapomniałam, tylko recenzję są na komputerze to szkoda mi wyrzucać ;)

      Usuń
  5. Tak, ta część jest najgorsza ze wszystkich, jednak przez sentyment do tej serii trudno mi powiedzieć złego słowa o niej :)
    Świetna i szczera - co najważniejsze - recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :).
      No ja do pewnych książek też mam sentyment i nie mogę powiedzieć o nich złego słowa, ale no do Mii akurat tego nie mam ;)

      Usuń
  6. A więc doczekałam się! Nadeszła ta wiekopomna chwila - Lady Spark dała 1! :D Nie jestem sama! :D

    Co tam sieroty w Afryce! Mia ma ważniejsze problemy na głowie! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tytuł mocno mnie zainteresował, zaś opis już mniej :P Chętnie dowiedziałabym się jak imprezują księżniczki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś czytać,ale stwierdziłam,że nie będę tracić czasu na takie młodzieżówki.Widzę,że dobrze zrobiłam
    PS:Coś ostatnio macie pecha,że trafiacie tylko na takie marne pozycje ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie dobrze zrobiłaś.
      A no taki mamy okres, że gorsze pozycje i do nas zawiatały :)

      Usuń
  9. Wow. Chyba pierwsza jedynka jaką tutaj widzę! Co dziwne dla mnie, bo mnie cały cykl się bardzo podobał. Było kilka części, gdzie Mia mnie dosłownie ***** ale taki był już jej urok xd. I tak najlepsza dla mnie jest 3 i 10 część *.*

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie pierwsza :D. Trochę tych jedynek już było w historii KA, ale moja to pierwsza xD.
      Pozdrawiam, Lady Spark

      Usuń
  10. żałuję, że nie zabrałam się za książkę jak byłam mała, bo teraz napewno nie wytrzymałabym w trakcie czytania takiej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przebrnęłam, ale czytałam w okresie gdzie potrzebowałam czegoś mało wymagającego ;)

      Usuń
  11. Dziękuję za projektowe zastępstwo :* Szkoda, że książka ci nie przypadła do gustu. Mnie też by pewnie tak samo irytowała.

    OdpowiedzUsuń