AUTOR: Dorota
Gąsiorowska
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Znak
OPIS
Życie pełne jest
zbiegów okoliczności.
Uciekając przed
swoją przeszłością, Łucja przypadkowo trafia do Różanego Gaju – uroczego
miasteczka ze starym zniszczonym pałacem. Przypadek sprawa, że zaprzyjaźnia się
z młodą ciężko chorą kobietą i składa jej niezwykłą obietnicę: ma odnaleźć ojca
jej córeczki.
Kiedy w
zaskakujących okolicznościach poznaje genialnego muzyka i jego zimną, bezduszną
partnerkę Adelę, zaczyna dostrzegać, że przypadki odgrywają w jej życiu coraz
ważniejszą rolę. A może to wcale nie są zbiegi okoliczności?
Obietnica Łucji to wzruszająca opowieść
o nadziei i prawdzie. Historia o przeznaczeniu, które zawsze chodzi swoimi
ścieżkami. [1]
RECENZJA
Okładka tej
pozycji jest piękna! Subtelna i taka delikatna. Uwielbiam takie. Te kolory, ta
magia. Przekonała mnie od samego wejrzenia. Postanowiłam dać jej szansę i nawet
sporo od niej oczekiwałam.
Kim jest
tytułowa Łucja? Jest kobietą w wieku dojrzałym, z bagażem doświadczeń, a także
z niewielkim doświadczeniem pedagogicznym. Jest z pewnością osoba tajemniczą,
która nie umiejąc, pogodzić się z przeszłością ucieka przed nią. Łucja jest
osobą ciepłą, którą można polubić. Ma swoje wady i zalety i chociaż na początku
wydawała mi się postacią idealną, czyli taką, której nie lubię wraz z biegiem
linijek tekstu przekonywałam się, że jest taka ludzka… Nie umiem jej określić,
ale polubiłam ją w pewnym stopniu. Kobieta obejmuje stanowisko nauczyciela
historii w miejscowości o nazwie Różany Gaj – bardzo poetycka nazwa swoją
drogą. Poznaje jak toczy się życie w tak małym i wydaje się, że oddalonym od świata
miejscu jak ta mieścinka. Poznaje problemy ludzi i utożsamia się z nimi, a to
wszystko przez jej przeszłość. Jednak nawet czytelnikowi Łucja nie zdradza
wszystkiego. Nawet z upływem czasu nie poznajemy jej do końca. Rozstajemy się z
nią w przekonaniu, że nie powiedziała nam wszystkiego.
Obok Łucji
oczywiście są również pozostali bohaterowie. Jak Ania, która powoduje u Łucji
powroty do dzieciństwa i tego, czego pragnęła zapomnieć. Ania jest uroczym
dzieckiem, ale przede wszystkim bardzo dojrzałym. Zmusiła ją do tego sytuacja
rodzinna. Na dodatek Łucja podejmuje się wypełnić ostatnią wolę jej matki. Od
tego momentu wszystko toczy się nie tak jak powinno. Poznajemy wiele różnych
osób jak cudowna pani Matylda, która tylko i wyłącznie będzie kojarzyła mi się
z dobroduszną matką i babcią, Tomasz – zagubionego w świecie artystę, a także
Adelę. Przy tej postaci warto zatrzymać się trochę dłużej, bo to, co zrobiła z
nią autorka, a w zasadzie, kim ona potem się okazała sprawiło, że zdecydowanie
podniosła się moja ocena tej książki, która zdecydowanie obniżyłam po pierwszym
spotkaniu Tomasza i Łucji, ale o tym za chwilę. Z okładki bije do nas
zapowiedź, że Adela jest bezduszna i pozbawiona odrobiny ciepła. I z tym należy
się zgodzić, ale to jak autorka sprytnie ukryła jej przeszłość i następnie
wplotła w życie bohaterów Różanego Gaju zdecydowanie mnie zaskoczyło.
Co do spotkania
Łucji i Tomasza to… cóż wcale nie byłam zaskoczona, że autorka tak poprowadziła
całą sytuację, jednak poczułam spory zawód, bo przecież to było zbyt oczywiste!
Można to było inaczej rozłożyć i książka nie straciłaby z tego powodu nic, a
jej objętość zwiększyła się by tylko o kilkanaście stron, a to przy jej ilości
stron nie jest dużą różnicą. Każdy z bohaterów autorki jest skonstruowany tak
by pasował do danej sytuacji – co trochę daje momenty, gdy mamy postacie
nieskazitelne i złe, więc zero wypośrodkowania. Nie ma postaci pośrednich, ale
łączy ich jedno, że pogubili się w swoich życiach i muszą na nowo odnaleźć
swoją drogę i nadzieję na nowe lepsze jutro.
Należy przyznać
się bez bicia, że uroniłam kilka… no dobra kilkanaście łez, gdy czytałam
kolejne strony, ale gdy w książkach spełniają się marzenia dzieci o nie jestem
w stanie powstrzymać się od uśmiechu i łez jednocześnie. Te momenty, chociaż
może i proste i tak łatwo skonstruowane dla mnie są najpiękniejsze.
Czy to był udany
debiut?
Przyzwoity
owszem, ale nie zaliczyłabym go do jakiś rewelacyjnych. Książka idealna na
wieczór po ciężkim dniu. Z pewnością autorka nie pokazała wszystkich swoich
umiejętności, bo bywały momenty, gdy książkę czytało się wyjątkowo ciężko, a za
chwilę następowało kilkadziesiąt stron lekkości pióra i akcji. Ostateczny obraz
jest pozytywny i autorka nie ma, czego się wstydzić, bo w swojej powieści
zawarła uniwersalne prawdy, które nie raz towarzyszą nam w życiu, a przede
wszystkim przekazuje nam, że nadzieje należy mieć zawsze, do końca i nigdy nie
wątpić w to, że coś dzieje się bez przyczyny.
„W życiu po to tracimy pewne rzeczy, byśmy za jakiś czas mogli sięgnąć po następne. Na starym fundamencie nie powinno się budować nowego domu." ~ Dorota Gąsiorowska, Obietnica Łucji, Kraków 2015, s. 320.
OCENA: 6/10
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
I tak Moi Drodzy!
Doczekaliśmy się pierwszego recenzenckiego egzemplarza w historii Kreatywnej :).
Mam mieszane uczucia po tej recenzji, ale chyba taka jest ta książka. Trochę mnie zaintrygowała, ale jak się wciągnę to nie będę zadowolona z tej tajemnicy zostawionej do końca.
OdpowiedzUsuńKto wie, może do mnie przyjdzie :) Nie martw się, też bym płakała.
Pozdrawiam :)
Jak sama wpadnie to spędzisz z nią miło czas :)
UsuńPrzepiękna okładka - to raz.
OdpowiedzUsuńDwa - może i przeciętna, ale coś czuję, że na raz byłaby jak znalazł!
Książka jest zdecydowanie na jeden raz!
UsuńA okładka? Jest cudowna! Kilka razy przerywałam czytanie by na nią spojrzeć i pogładzić ją opuszkami palców.
Właśnie czytam tę książkę i na razie bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMnie też się podobała ;) Jednak jest to ten gatunek, który nie zapada długo w pamięć ;) Szybo się o niej raczej zapomina.
UsuńMożżże kiedyś nabiorę ochotę na książkę. Bardzo zniechęcają mnie takie okładki - jak powyższa - za bardzo senne. I choć okładka nie mówi o wartości książki, to jednak ma wpływ :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się z tym zgadzam, że okładka w znacznym stopniu ma wpływ na to po jaką książkę sięgniemy. Wiadomo również, że każdy z nas ma inny gust, więc dla mnie okładka jest cudowna, a dla Ciebie już taka nie musi być ;)
UsuńI jeśli książka już sama wpakuje Ci się w dłonie to polecam się z nią zapoznać :)
A ja mam duuuużą ochotę na tę powieść - chyba moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby się spodobać - jeśli lubisz takie właśnie klimaty ;)
UsuńSzkoda, bo zapowiadała się nawet ciekawie. Gratuluję egzemplarza :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
addictedtobooks.blog.pl
Dziękujemy ;)
UsuńMoje gratulacje! :D
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście urocza, jednakże na chwilę obecną "Obietnica Łucji" to pozycja zdecydowanie nie dla mnie. może za kilkanaście lat...
Pozdrawiam ;)
Dziękujemy ! :)
UsuńDawno Cię u nas nie było :D
Na wszystko przyjdzie czas... albo i nie ;) z pewnością znajdziesz książkę dla siebie :)
Ja to raczej się nie skuszę, chociaż owszem - okładka piękna ;) Ale wiesz, że ja i obyczajówka to nie jest dobre połączenie :D
OdpowiedzUsuńTak, wiem.
UsuńUbolewam nad Twoim upodobaniem do trupów.
Najlepsze książki to z miłością i z trupami!
UsuńOkładka rzeczywiście piękna - mimo, że się mówi by książek po okładce nie oceniać, ale to zawsze jakiś dodatkowy walor! :) Treść nawet mnie zaciekawiła, więc chyba po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo można przy niej miło spędzić wieczór ;)
UsuńJestem bardzo zainteresowana fabułą :)
OdpowiedzUsuńPowinna się spodobać ;)
UsuńPozostaje mi pogratulować pierwszego egzemplarza recenzenckiego i życzyć, żeby kolejne okazały się ciekawsze. ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńJa nie wierzę w przeznaczenie, ale po lekturze tej książki, kto wie? :)
OdpowiedzUsuńNie zmienia to faktu, że książka jest miła odskocznią :)
UsuńTaka w sam raz do poduchy :)
UsuńDokładnie :)
UsuńWiara w przeznaczenie? Coś dla mnie! Ale ogólnie obyczajówni nie w moim typie...
OdpowiedzUsuńGratuluję egzemplarza recenzenckiego! ;)
Zapraszam do siebie.
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Dziękujemy :)
UsuńMam chętkę na tą książkę :) i wiem to już po okładce, chociaż tak, wiem, nie należy oceniać książki po okładce :) ale i tak wszyscy to robimy :)
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego raczej nie da się uniknąć ;)
UsuńOkładka fakt, piękna, ale treść wydaje się lekko przewidywalna. Może jednak można to wybaczyć, skoro to debiut.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tego nie da się ukryć, że treść lekko przewidywalna :)
UsuńJestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuń