AUTOR:
Simon Beckett
TYTUŁ
ORYGINALNY: The Calling of the Grave
SERIA: Dr David Hunter
TŁUMACZ: Maciej Nowak-Kreyer
TOM: Czwarty
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO: AMBER
OPIS
Doktor David Hunter powraca tam, gdzie wszystko się zaczęło.
Na „wilgotne ponure torfowisko w Kornwalii, osłonięte postrzępionymi i
nieprzewidywalnymi kurtynami mgły”. Wtedy był szczęśliwym mężem i ojcem. Wtedy
praca antropologa sądowego dawała mu satysfakcję. A potem jego świat runął.
Teraz ma dokończyć śledztwo, które przerwano na krótko przed jego osobistą
tragedią. Doktor Hunter wraca tu, by usłyszeć wołanie grobów i skłonić zmarłych
do zwierzeń. [1]
RECENZJA
„Wołanie grobu” to
czwarty i zarazem ostatnia tom cyklu „Dr David Hunter” Simona Becketta.
Ponieważ pozostałe części bardzo przypadły mi do gusty, z dużym
zainteresowaniem podeszłam również do czwartej „cząstki” historii doktora.
Oczywiście, z racji tego, że poznałam już styl pisania Becketta i wiedziałam,
co autor może nam „zgotować”, miałam pewne, możne nawet bardzo wysokie
wymagania względem „Wołania grobu”, tym bardziej, że w tym tomie miały pojawić
się retrospekcje z okresu bardzo traumatycznego dla naszego głównego bohatera.
Na szczęście jednak książka, podobnie jak pozostałe trzy, bardzo mi się
spodobała i dostała ode mnie równie wysoką ocenę.
David jest mężczyzną po
przejściach. Praca zawsze zajmowała bardzo ważne miejsce w jego życiu i
niestety równie często to właśnie jej było wszystko podporządkowane. Dawniej,
kiedy jeszcze doktor Hunter był szczęśliwym mężem oraz ojcem, pomagał podczas
prowadzenia śledztwa o zamordowanie czterech młodych dziewczyn. Morderca, Monk,
przyznaje się do winny i wydawać by się mogło, że sprawa jest załatwiona,
niestety wciąż nie można znaleźć grobów ofiar. David zgadza się pomóc, chociaż
jako początkujący antropolog jego zdanie jest często pomijane, przeinaczane,
bądź nawet przypisywane inny „specjalistom”. W takich warunkach praca jest
bardzo utrudniona, a sprawa komplikuje się bardziej, kiedy Monk, podczas
rozpoznania w terenie, próbuje uciekać. Śledztwo zostaje zawieszone, a w międzyczasie
osobiste życie Huntera wywraca się do góry nogami – jego żona i córeczka giną w
wypadku samochodowym. Po latach, w których Davidowi powoli udaje się wyjść na
prostą, widmo przeszłości znowu wraca. Monk ucieka z więzienia, a osoby, które
przed laty uczestniczyły w śledztwie teraz ponownie zwracają się do Huntera po
pomoc. Zbiegły więzień, który zamordował młode dziewczyny, jest uważany za
ogromne niebezpieczeństwo, a jego sytuacji nie polepsza fakt, że człowiek, który
podczas rozpoznania w terenie z udziałem Monka szydził z niego zostaje
znaleziony w swoim domu martwy. Śledztwo zostaje wznowione, niemniej jednak
David wraz z dawną koleżanką na własną rękę próbują znaleźć groby pierwszy
ofiar Monka z nadzieją, że to pomoże im rozwiązać zagadkę ucieczki mordercy.
Nowe dowody sprawiają, że całe wcześniejsze dochodzenie zostaje
zakwestionowane, a wina Monka wcale nie jest taka oczywista. Brzmi ciekawie
prawda? I tak też było – fabuła bardzo mi się podobała, zaciekawiła mnie, ale
miałam wrażenie, że Beckett momentami przesadził, jeśli chodzi o
prawdopodobieństwo wydarzeń zawartych w czwartej części przygód doktora
Huntera. Ponadto, czułam się troszeczkę
zawiedziona zawartą w lekturze retrospekcją. Spodziewałam się czegoś bardziej
nakierowanego na życie prywatne Huntera, a tutaj znów wszystko kręciło się w
obrębie pracy. Niemniej, jednak całość książki, pomimo tych dwóch rzeczy,
odbieram bardzo dobrze. Jak zwykle mamy tutaj akcje, mamy intrygę, mamy
tajemnicę, mamy pościg – więc dzieje się, dzieje. Sympatycy sensacji i
thrillerów nie powinni czuć się zawiedzeni.
Davida Huntera polubiłam
od mojego pierwszego „spotkania” z nim. Wydał mi się nietuzinkowy. Nie był
wyidealizowany, nie miał wspaniałego i cudownego życia. Od samego początku
zgarną sobie moją sympatię i to nadal się nie zmieniło. W czwartym tomie cyklu
Simona Becketta David nadal jest niezwykle inteligentnym, bystrym, pracowitym i
sumiennym facetem. Nadal uważam, że jest świetnie wykreowaną postacią,
błyszczącą w tej ogromnej dżungli nudnych, nieciekawych bohaterów, których
teraz jest na pęczki. Wiecie co? Trochę mi szkoda, że to już koniec mojej
przygody z historią tego konkretnego antropologa sądowego.
Jeśli chodzi o język,
podobnie jak w pozostałych częściach, nie mogę się do niczego przyczepić. Styl
Becketta, pomimo podjęcia dosyć ciężkiego tematu, jest lekki, przejrzysty i
łatwy w odbiorze. Książkę czyta się w rekordowym tempie i czytelnik sam nie
wie, kiedy zapoznał się z niespełna czterystoma stronami lektury.
I w tym miejscu muszę się
pożegnać z doktorem Davidem Hunterem. Naprawdę jest mi przykro, bo bardzo go
polubiłam. Co prawda cykl Becketta można czytać nie zwracając uwagę na
chronologię, ja jednak radzę, aby zapoznawać się z historią Huntera po kolei,
ponieważ w książkach można odnaleźć niewielkie odniesienia do poprzednich
części. A na do widzenia „Wołanie grobu” zgarnia
ode mnie siedem punktów.
„Nigdy nie pomyślał, żeby poprosić kogoś o pomoc, odrzuciłby także propozycję pomocy. Nie żeby taką kiedyś otrzymał. Więzienni psychologowie mówili o zachowaniach aspołecznych, o zaburzeniach kontroli impulsów i skłonnościach socjopatycznych. Zresztą jedno spojrzenie wystarczyło, aby potwierdzić najgorsze podejrzenia. Był dziwadłem, potworem. Był Monkiem.” ~ Simon Backett, Wołanie grobu, Warszawa 2011, s. 294
OCENA: 7/10
PODSUMOWANIE CYKLU „DR DAVID HUNTER”
Chemia śmierci: 8
Zapisane w kościach: 8
Szepty zmarłych: 9
Wołanie grobu: 7
OGÓLNA OCENA CYKLU: 8
Witam. Na początku bardzo Was przepraszam za moją długą nie
obecność, ale… no właśnie zawsze było jakieś ale! Niemniej jednak obiecuję
poprawę! Pozdrawiam
[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa Amber
Niestety, ale cykl nie jest dla mnie. Niej mój gatunek :)
OdpowiedzUsuńKażdy lubi coś innego i chyba to jest w tym wszystkim najlepsze :D
UsuńCzytałam tylko "Zapisane w kościach", czyli w sumie zaczęłam tak trochę od środka, ale na pewno nadrobię, bo bardzo mi się podobał styl Becketta oraz zawiła intryga, którą nam zgotował ;)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam całą serię! ;)
UsuńMam w planach ten cykl i na pewno zacznę od 'Chemii śmierci' :) Lubię czytać po kolei.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak też czytać polecam ;)
UsuńTa książka jest już od jakiegoś czasu na mojej liście :D
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco! :D Chociaż chyba trzecia część wygrywa wszystko ;)
UsuńTej też jeszcze nie czytałam ;p
UsuńTo w takim razie polecam również i ją! :D
Usuńwiem wiem, czytałam recenzję, ale ta praca magisterska bardzo mnie ogranicza i nie chcę narazie zacząć czytać innych książek bo magisterka juz w ogóle poszłaby w odstawkę :/
UsuńJa nawet nie chcę myśleć co to będzie, jak przesiądę do magisterki na dobre, a planuję to zrobić w następnym tygodniu :(
UsuńCiesz się ostatnimi dniami wolności :D
UsuńMoże kiedyś :P
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! :D
UsuńJa też żałuję, że "Wolanie grobu" to już ostania część tej serii, bo także bardzo polubiłam głównego bohatera ;) Ale może kiedyś pan Beckett sprawi nam niespodziankę i dr Hunter powróci ;)
OdpowiedzUsuńMam taką cichą nadzieję ;)
UsuńJak tak polecasz, to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! :)
UsuńZnajdziesz mi zawsze książki, które powinnam przeczytać :D
OdpowiedzUsuńTa lista "MUST READ" nigdy się nie skurczy :D
Hahaha, oj podejrzewam, że lista "MUST READ" u każdego nigdy się nie skończy, moja jest dłuższa niż rolka papieru Reginy :D
UsuńAle tylko jedna rolka papieru? :D
UsuńTa się podobno nigdy nie kończy! :D
UsuńDobrze się bawiłam czytając o Hunterze :) Książki autora spoza tej serii, już nie są takie dobre
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia. Jestem po "Ranach kamieni" no i cóż... sami się niebawem przekonacie :D
UsuńCzytałam dwa tomy tej serii i mam w planach kolejne ;)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam ;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Becketta, ale wszystkie czekają na półce na ponury dzień i odpowiedni nastrój. Na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Wpadnę do Ciebie w wolnej chwili ;)
UsuńBeckett jeszcze mnie czeka. Niech no tylko go w łapki dostanę. :D
OdpowiedzUsuń