AUTOR: Ella Griffin
TYTUŁ ORYGINALNY: Postcards from the
Heart
TŁUMACZ: Magdalena
Jatowska
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Świat Książki
OPIS
Saffy ma
wymarzoną pracę w wiodącej agencji reklamowej w Dublinie. Stara się trzymać na
dystans swoją rozpieszczoną matkę, noszącą fioletowe kozaczki. Sądzi, że jej
chłopak Greg – aktor, który ma być następnym Colinem Farrellem – wreszcie się
jej oświadczy.
Conor uwielbia
piękną Jess, lecz po siedmiu latach i narodzinach bliźniąt ona wciąż nie chce
za niego wyjść. Conor spędza dnie nauczając przerażających nastolatków, a
nocami pisze książkę, która ma zmienić wszystko – także nastawienie Jess.
Szczęśliwe
zakończenia nie przychodzą jednak łatwo… [1]
RECENZJA
Cóż mogę napisać
o tak słabej książce? "Pocztówki prosto z serca" po prostu są i tyle.
Książkę od
samego początku czyta się bardzo ciężko. Poznajemy Saffy, która wychowywała się
bez ojca za którym cały czas tęskni. Na dodatek ma problemy ze swoją matką,
która ubiera się jak nastolatka i próbuje tak kierować swoją samodzielną córką
by ta odhaczyła z listy wszystkie najważniejsze punkty, ale problem jest jeden:
Saffy dalej jest panną, a to powoduje, że na starość może zostać sama. Greg jej
narzeczony jest wiecznym dzieckiem. Sądzi, że podbije Hollywood. Jedna chwila
zazdrości o kogoś lepszego przez młodego, irlandzkiego psuje idealne życie
młodej pary. Na dodatek Greg nie zamierza wcale prosić Saffy o rękę. Tu
powstaje konflikt interesów, który prowadzi do kryzysu, a także do
niesamowitych zwrotów w życiu bohaterów. Nawet nie wiecie jak bardzo
denerwująca i zapatrzoną w siebie postacią jest Greg. Gdyby istniała tylko
możliwość zabicia go przez czytelnika ¾ czytających zrobiłoby to z największą
rozkoszą. Oczywiście Saffy nie jest również bez winy, bo jest po prostu
straszną hipokrytką, która nie widzi kompletnie swojej winy w tym, że jej życie
uczuciowe w pewnym momencie zaczyna przypominać klęskę.
Conor, który
zrobił kursy nauczycielskie tylko po to by zadowolić swoich rodziców marzy o
tym by napisać książkę. Jego partnerka Jess jest kobietą, która po prostu
stworzyła im miłe gniazdo rodzinne. Na dodatek nie uznaje instytucji małżeństwa
i notorycznie odmawia powiedzenia tego jednego „tak”. Nie przekonuje jej nawet
posiadania dwójki dzieci. Jednak nie wszystko jest idealne tak jak się może
wydawać. Praca Connora nad książką zdecydowanie burzy idealny ład rodziny. Jess
z góry po prostu założyła, ze jej partner podobnie jak ona po urodzeniu dzieci
zrezygnuje ze swoich marzeń i będzie wiódł nudne życie nauczyciela języka. Cóż
Conor ma jednak zupełnie inne plany, a na dodatek jego marzenia są w stanie się
spełnić, co powoduje, że nad ich związkiem zaczynają się zbierać ciemne
chmury...
Życie głównych
bohaterów nagle zmienia swój kierunek i tracą nad nim kontrolę. Stają nad
krawędzią i odpowiadają sobie na jedno zasadnicze pytanie: jak ma wyglądać ich
życie.
Mimo akcji
pełnej zawirowań książka nie wciąga od początku, jest ciężka jak cegła. Dopiero,
gdy przechodzimy do połowy drugiej części książki wszystko zaczyna nabierać
tempa, a czytelnik zastanawia się jak dalej potoczą się losy Saffy, Grega, Conora
i Jess oraz ich dalszych i bliższych krewnych oraz znajomych.
Z okładki
książki bije zapewnienie, że książka rozbawi mnie do łez – nie uroniłam nawet
najmniejszej łzy oraz, że wzruszy do łez – musiałam najwidoczniej ryczeć jak
bóbr suchymi łzami, bo również żadna mokra kropla nie wypłynęła z mojego oka. Postacie
są irytujące i popadają ze skrajności w skrajność. Książkę czyta się ciężko i
opornie. Nie ma w sobie nic z lekkości romansu, którego się spodziewałam i też
nie ma w sobie za wiele z obyczajówki, bo wiele rzeczy, które dzieją się w
książce są jak dla mnie mało prawdopodobne. Powątpiewam czy autorka ma
jakikolwiek talent do pisania, bo w tej książce go z pewnością nie ukazała, a
na dodatek stworzyła tak wielki chaos, który był pozbawiony, chociaż grama
logicznego myślenia.
Dostaje dwójkę
za poruszenie tematu raka, a także problemów dziecka wychowanego tylko przez
jednego rodzica. Za nic więcej. Dziękuję i nigdy więcej.
"Gdzieś istnieje twoja druga połówka i jeśli ją znajdziesz, możesz z tym walczyć, ale na pewno nie wygrasz." ~ Ella Griffin, Pocztówki prosto z serca, Warszawa 2013, s. 365.
OCENA: 2/10
[1] Opis
pochodzi z okładki książki.
Witajcie!
Miała być wczoraj z Wami Tea, ale niestety przez kilka dni nie będzie miała internetu. Wszystko to spowodowane jest spalonym mostem w Warszawie, więc rozumiecie, że to nie jej wina. Spokojnie ja i Martitta będziemy się Wami idealnie opiekować.
Miała być wczoraj z Wami Tea, ale niestety przez kilka dni nie będzie miała internetu. Wszystko to spowodowane jest spalonym mostem w Warszawie, więc rozumiecie, że to nie jej wina. Spokojnie ja i Martitta będziemy się Wami idealnie opiekować.
Lady Spark
Uu... bardzo niska ocena... nie mam w planach tej książki.
OdpowiedzUsuńZ pewnością znajdziesz pozycję lepszą od tej :)
UsuńTo wydawnictwo ma świetne książki, ale ta... cóż, nie sięgnę na pewno :)
OdpowiedzUsuńOgólnie się z tym zgadzam, że ma świetne. Jest to jedno z moich ulubionych wydawnictw, ale niestety ta pozycja to strzał w kolano ;)
UsuńBardzo nisko ją oceniłaś. Chyba ci zaufam i nie sięgnę po ten tytuł
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
W wolnej chwili zajrzę i do ciebie ;)
UsuńO i jedna książka do przeczytania mniej :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie znajdziesz lepszą pozycję od tej :)
UsuńJuż jak przeczytałam sam początek, to przeczuwałam,że ta książka to gniot.
OdpowiedzUsuńA jak przeczytałam pierwsze zdania recenzji, to utwierdziłam się w przekonaniu.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl
Z pewnością zajrzę w wolnej chwili :)
UsuńCud nad Brokiem w Mazowiecku! Odzyskałam internet! A za "Pocztówki prosto z serca" podziękuję :D
OdpowiedzUsuńNie musisz dziękować :D
UsuńPo prostu nie czytaj :P
Dobrze, że uprzedziłaś przed tą książką ;)
OdpowiedzUsuńProszę o kliknięcie --->
TUTAJ
Czasami trzeba ostrzegać przed czymś czego nie da się czytać ;)
UsuńNa pewno na tę książkę już nie spojrzę :)
OdpowiedzUsuńNic nie stracisz z tego powodu :)
UsuńSpodziewałam się lepszej recenzji takiej dość ciekawie zapowiadającej się fabuły.... Ogółem to nazwisko Grifith coś mi mówi, ale imię mi nie pasuje xD
OdpowiedzUsuńMnie fabuła też wydawała się ciekawa i na dodatek tytuł! "Pocztówki prosto z serca" - pomyślałam, że to może być coś!
UsuńA tu taki klops
Kojarzy mi się z filmem "Julia Kapulet" czy coś takiego ;p Było o dziewczynie, która dotarła do osób, które odpisują na listy do rzekomej Julii Kapulett :P Tak ona się chyba nazywała, nie pomyliłam? :P Ta od Romea? :D
UsuńNigdy nie słyszałam o tym filmie :D
UsuńSłyszałam o tej autorce przy innych powieściach i tamte musiały być znacznie lepsze...
OdpowiedzUsuńZa tę książkę podziękuję :/
Ja znam tylko tę... Podasz może tytuły?
Usuń