AUTOR: Emily
Giffin
TYTUŁ ORYGINALNY: Where We Belong
TŁUMACZ: Martyna Tomczak
ROK WYDANIA: 2012
WYDAWNICTWO: Otwarte
OPIS
Gdyby pewnego dnia Twój największy sekret wyszedł na jaw?
Gdyby pewnego dnia przeszłość wróciła i zmieniła wszystko? Gdybyś pewnego dnia
dostała szansę, by odbudować więź w swoim życiu? Pewnego dnia w drzwiach
Marianne staje osiemnastoletnia Kirby. Jedno spojrzenie wystarcza i Marianne
wie, że odnalazła ją córka. Jej idealny świat rozpada się, a wspomnienia o
młodzieńczej namiętności odżywają. Czy Marianne i Kirby zbliżą się do siebie?
Czy zrozumieją, czego chcą? Czy wreszcie odważą się pójść za głosem serca? [1]
RECENZJA
Zaczynając tą książkę, nie sądziłam, że mnie wciągnie aż
tak. Zdecydowanie sprawy nie ułatwiała mama, która już ją przeczytała i
próbowała zniszczyć mi przyjemność zagłębiania się w historię. Udało mi się z
czystym kontem prześledzić ją od deski do deski. Przede wszystkim nagle dwa
niezwiązane ze sobą światy, przebojowej scenarzystki i niepozornej nastolatki,
spotykają się ze sobą.
Kirby to dziewczyna poszukująca miejsca, do którego przynależy.
Im bliżej do jej 18 urodzin, tym mocniej kiełkuje w niej myśl o odnalezieniu
biologicznej matki. Mimo kochającej rodziny zastępczej, czuje się w niej
odmieńcem. Wygląd, umiejętności, zachowanie. Jej siostra to znakomita uczennica
i wspaniała pływaczka z sukcesami, a ona oddaje się grze na perkusji. W
tajemnicy przez wszystkimi wyrusza w podróż do Nowego Jorku.
Marianne dorobiła się własnego serialu, który tworzy z grupą
znajomych scenarzystów. U jej boku znajduje się przystojny producent, co
dopełnia idyllicznego obrazku jej życia. Przed całym światem skrywa tajemnicę nastoletniej
ciąży. Jednak przeszłość zapukała do jej drzwi w postaci córki.
W książce poznajemy perspektywę matki i dziecka. Na przemian
z wydarzeniami bieżącymi, czytamy wspomnienia sprzed 18 lat. Marianne zagłębia
się w przeszłość, do której nie dopuściła nikogo z wyjątkiem matki.
Przynajmniej tak myślała. Bohaterka trochę gubi się między powrotem dawnych
zdarzeń, a nawiązywaniem kontaktu z Kirby. Spotkanie w Nowym Jorku nie
przebiega dokładnie tak, jak obie by sobie tego życzyły.
Jednak akcja nie ogranicza się do tylko tych kilku dni. Nie
powinnam zdradzać zbyt wiele, więc napiszę, że to nie koniec kontaktu matki z
córką, a dopiero początek trudnej drogi. Jedna chciałaby w końcu znaleźć swoje
miejsce na ziemi, druga boi się o to, co dotychczas udało jej się osiągnąć. W
dodatku dziewczyna chce odnaleźć drugiego biologicznego rodzica i to kolejny
cień przeszłości jej matki, a mój ulubiony bohater. W tym wszystkim pojawia się
też przyjaciółka Kirby, młodzieńcze problemy i miłości.
Jak dla mnie, to dość ciekawa opowieść, poruszająca temat adopcji
nie pobieżnie, ale z wszystkimi emocjami targającymi ludźmi. Szukanie priorytetów,
różne rodzaje miłości, trudne decyzje. Czy postąpić zgodnie z sumieniem, czy
tak, jak oczekują inni? Przyznam, że uroniłam trochę łez, bo prawdziwe rodzinne
więzi to wzruszający temat. Wartościowa pozycja.
„Już raz odeszłam, chociaż wcale tego nie chciałam. I już kiedyś czułam, że pewnych błędów nie da się naprawić.” ~ Emily Giffin, Pewnego dnia, Kraków 2012.
OCENA: 9/10
_ _ _ _ _
[1] – opis pochodzi z okładki książki
Bez krwi, bez trupa. Na wszystko przyjdzie czas :) W końcu od przyszłego tygodnia nowy semestr, a książki to wspaniała wymówka dla nauki xD
Pewnego dnia i Lady Spark wyciągnie tę książkę ze swojej kolekcji i przeczyta.
OdpowiedzUsuńAle to Pewnego dnia :P
Większość twoich książek czeka na "pewien dzień" :P
UsuńTy się mnie dziś strasznie czepiasz! :P
UsuńTa Twoja wredna strona przyjaźni :P
Obyczajówka! Oj, coś mi się zdaję, że jednak mimo wszystko nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNie bądź taka, czasem trzeba przeczytać coś "normalnego" :D
UsuńChętnie przeczytam w jakieś luźne popołudnie ;)
OdpowiedzUsuńWciągnie do wieczora ;)
UsuńMoja mama ją czytała i bardzo jej się podobało .Będę ją miała na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest lepsza niż moja i nie próbuje ci opowiedzieć wszystkiego ;)
UsuńNie czytałam żadnej książki autorki, ale na tę mam ochotę. :) Podoba mi się podejście do tematu adopcji, chętnie poznałabym go z tej strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Naprawdę, głęboko podjęty temat i dość realistycznie. Nic nie jest proste od samego początku i bez wybuchu miłości przy pierwszym spotkaniu.
UsuńCzytałam "Sto dni po ślubie" tej autorki i nawet mi się książka podobała, wiec może jeszcze kiedyś wrócę do twórczości Giffin ;)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza książka Giffin. Też zachęca do sięgnięcia po inne pozycje ;)
UsuńMam w planach, zatem na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie ma z czym zwlekać ;)
UsuńJeśli chodzi o córkę to wiem, że owej nie mam, ale kiedyś wyobrażałam sobie, że któregoś dnia odnajdzie się moja siostra bliźniaczka :D
OdpowiedzUsuńZatem szykuj się na spotkanie ;)
Usuń