AUTOR: Simon Beckett
TYTUŁ ORYGINALNY: Whispers of the dead
SERIA: Dr David Hunter
TŁUMACZ: Sławomir Kędzierski
TOM: Trzeci
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO: AMBER
OPIS
David Hunter, który wie o
śmierci wszystko, a w niespełna rok po kolejnym śledztwie, którego omal nie
przypłacił życiem wraca tam, gdzie uczył się zawodu. Tam, gdzie wszędzie wokoło
leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładu, a wielkie czarne litery na
bramie informowały, że to Ośrodek Badań Antropologicznych, lepiej znany pod
inną, mniej urzędową nazwą. Trupia Farma. Tam doktor Hunter ma nadzieję
odzyskać wiarę w siebie i znowu skłonić zmarłych do zwierzeń. Tam na prośbę
swego mentora rozpoczyna dochodzenie w sprawie makabrycznego morderstwa.
Dochodzenie, w którym będzie musiał wysłuchać najbardziej przerażających
szeptów zmarłych. W miejscu jeszcze straszliwszym i bardziej nieludzkim niż
Trupia Farma. [1]
RECENZJA
„Szepty zmarłych” to
trzeci tom cyklu „Dr David Hunter” Simona Backetta. Ponieważ pozostałe dwie
części bardzo przypadły mi do gusty, z dużym zainteresowaniem podeszłam również
do trzeciej „cząstki” historii doktora Huntera. Oczywiście, z racji tego, że
poznałam już styl pisania Backetta i wiedziałam co autor może nam „zgotować”,
miałam pewne, możne nawet bardzo wysokie wymagania względem „Szeptów Zmarłych”.
Na szczęście jednak książka, podobnie jak pozostałe dwie, bardzo mi się
spodobała i dostała ode mnie równie wysoką ocenę.
Świat Davida kręci się
wokół jego pracy. Na co dzień ma więc do czynienia ze śmiercią, rozkładem i
morderstwami. Bycie antropologiem sądowym nie jest łatwym zajęciem, tym
bardziej, kiedy cały czas czuje się na plecach „oddech” swojej niedoszłej
morderczyni. Życie Huntera nie jest usłane różami, a zawód jaki wykonuje i
niebezpieczeństwa jakie wiążą się z rozwiązywaniem zagadek oraz ściganiem
zbrodniarzy sprawiają, że jego nowy związek rozpada się. David po raz kolejny
potrzebuje odskoczni od codzienności i dlatego też postanawia przyjąć propozycję
od swojego dawnego przyjaciela i wyjechać do Tennessee. Podróż ma być dla
Huntera swojego rodzaju terapią, a zamiana otocznia ma pomóc doktorowi
nabrać większego dystansu do samego siebie. Poniekąd wracał do korzeni – w
Tennessee znajduje się Ośrodek Badawczy, zwany potocznie w środowisku „Trupią
Farmą”, gdzie początkujący antropolodzy mają możliwość zapoznać się ze
specyfiką swojego zawodu. Wszystko miało być zwyczajną wycieczką na „stare
śmieci” (matko, jak to zabrzmiało!), jednak oczywiście to, że coś miało być tak
a nie inaczej, wcale nie oznacza, że tak też się i stanie. Tom Lieberman –
dawny nauczyciel, a zarazem przyjaciel Davida, prosi go o pomoc w identyfikacji
zwłok… zgoda Huntera sprawia, że maszynka znowu zaczyna się kręcić…
W „Szeptach zmarłych”
mamy wszystko to, czego można szukać w dobrym thrillerze. Autor bardzo sprawnie
buduje napięcie, powodując tym samym, że czytelnik wręcz nie może usiedzieć w
miejscu czekając na dalszy rozwój wypadków. Mamy liczne morderstwa, mamy
zagadki, mamy emocjonujący pościg i walkę z czasem. Również tutaj Simon
Backett po raz kolejny przyjemnie podłechtał moje czytelnicze ego. Co prawda znów
mamy „schematyczność” mordercy względem pozostałych części (ten kto przeczytał
wcześniejsze tomy od razu dostrzeże pewną analogię) i to trochę zaniżyło moją
ocenę, jednak w ostatecznym rozrachunku fabuła jest naprawdę dobra. Niemniej
twierdzę, że jak do tej pory to najbardziej dramatyczna, makabryczna i
miejscami ohydna część całego cyklu, ale przecież my wszyscy lubimy coś
takiego, prawda?
Jeśli chodzi o głównego
bohatera nadal nie zmieniłam zdania. David Hunter jest nietuzinkowy, oryginalny
i na szczęście mniej nieśmiertelny niż w drugiej części. Moja sympatia do
wykreowanego przez Backetta „aktora” nadal pozostaje ogromna i mam nieodparte
wrażenie, że w czwartej części również nie ulegnie ona zmianie.
Pozostał nam już tylko język. Pomimo podjęcia dosyć
ciężkiego tematu styl Simona Backetta jest lekki, przejrzysty i łatwy w
odbiorze. Książkę czyta się w rekordowym tempie i czytelnik sam nie wie kiedy
zapoznał się z niespełna czterystoma stronami lektury. Co najlepsze, w
„Szeptach Zmarłych” oprócz narracji Davida mamy również… narrację mordercy! Co
prawda podrozdziałów „oczami zbrodniarza” jest mało, niemniej jednak na samym
początku zupełnie nie zorientowałam się, że autor zgotował nam taki ciekawy
zabieg! Bardzo przypadło mi to do gustu.
Po zapoznaniu się z trzema częściami cyklu „Dr David
Hunter”, mogę śmiało powiedzieć, że trzeci tom, jak dla mnie, jest najlepszy!
Gdyby nie ta „schematyczność” jeśli chodzi o mordercę byłaby dziesiątka, a tak
stawiam na mocną dziewiątkę.
„Powrót do domu po długiej podróży zawsze wywołuje wrażenie, jakby człowiek został przeniesiony kilka tygodni w przyszłości. Taka mało fascynująca wyprawa w czasie.” ~ Simon Backett, Szepty zmarłych, Warszawa 2009, s. 307
OCENA: 9/10
David Hunter po raz trzeci. Witam w Nowym Roku, macie jakieś
postanowienia – nie tylko te książkowe?
[1] Opis pochodzi ze
strony wydawnictwa AMBER
Chyba widziałam tę część na wyprzedażach w Biedronce ;)
OdpowiedzUsuńGdyby nie te makabryczne opisy o których wspominasz to pewnie już bym szukała jej w empiku ;P
Oj tam - taka bajeczka do obiadku :D
UsuńRóżne bajeczki do obiadku czytałam :P
UsuńPoleć Marcie, ona Hannibala do śniadania czy obiadu oglądała :P
Na pewno jej o tym wspomnę :D
UsuńO proszę - co za szczęście. Akurat mam tę pozycję w domowej biblioteczce i miałam ją oddać na konkurs, ale chyba teraz się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie przeraża Cię duża ilość krwi i trupów oraz jesteś fanką thillerów - serdecznie polecam ;)
UsuńWarto przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńJak najbardziej! :D
UsuńZgadzam się, że główny bohater potrafi zaskarbić sympatię czytelnika :) Zresztą ja sięgałam po ten cykl właśnie ze względu na dr Huntera ;)
OdpowiedzUsuńO tak David jest nietuzinkowy, oryginalny i po prostu nie da się go nie lubić ;)
UsuńLubię ten cykl o robactwach wychodzących ze zmarłych :D Moja koleżanka zaczęła kiedyś czytać tą książkę, ale przy każdym drastyczniejszym opisie robiła się zielona :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka opowiadała mi, że jej znajoma bardzo chciała przeczytać całą serię, ale zrezygnowała już po pierwszych stronach "Chemii śmierci" :D
UsuńNo racja, zaczyna się dość... nietypowo :)
UsuńZrobiłam wielki krok do przodu i przeniosłam się na blogspota :) jeszcze nie wszystko tam ogarniam, ale mam nadzieję, że mnie odwiedzisz w nowym miejscu :)
Tosia z naczytane.blog.pl, teraz z naczytane.blogspot.com
Z przyjemnością będę Cię tam odwiedzać ;)
UsuńMuszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! ;)
UsuńKurcze nie chciałam za bardzo czytać recenzji, bo mam w planach tą książkę i boję się, że jak przeczytam co w niej jest to nie będę chciała czytać książki xD
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta część serii spodoba Ci się równie mocno jak mi i już nie mogę doczekać się Twojej recenzji ;)
UsuńTrochę czasu chyba będzie musiało minąć zanim sięgnę po tą książkę jednak, bo teraz już czytam te, które są mi potrzebne do pracy magisterskiej. ;)
UsuńRazem z Lady Spark łączymy się z Tobą w magisterskim bólu! :*
UsuńDzięki xD Ale ból to będzie niedługo jak trzeba będzie oddawać już cale prace a ja wciąż nie mam nic a nic xD
UsuńOstatnio coraz bardziej mnie kusi sięgać po tego typu książki, Chyba muszę się jednak przekonać :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńUwielbiam thrillery trzymające w napięciu, przecież tego się od nich wymaga, od dłuższego czasu mam w planach. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Polecam serdecznie ;)
UsuńNo zobacz, taka dobra seria thrillerów a ja nic o niej nie wiem. Super, że zajrzałam do Ciebie :). Już zapisuję na listę i mam nadzieję, że w tym roku uda mi się do niej zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Jeśli nie boisz się czasem makabrycznych opisów i lubisz, kiedy w thriller cały czas trzyma w napięciu, to myślę, że nie powinnaś być zawiedziona ;)
Usuń