sobota, 29 listopada 2014

092. Mój konflikt wewnętrzny: własne wartości kontra “Smak szczęścia”





AUTOR: Santa Montefiore
TYTUŁ ORYGINALNY: The perfect happiness
TŁUMACZ: Anna Dobrzańska-Gadowska
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Świat Książki

OPIS
Angelika, autorka doskonale sprzedających się książek dla dzieci, nawiązuje ożywioną korespondencję e-mailową z Jackiem. Szybko dochodzi do wniosku, że łagodny flirt nie zaszkodzi ani jej samej, ani jej małżeństwu. Nigdy nie naraziłaby przecież na niebezpieczeństwo swojego stabilnego związku ani szczęścia i spokoju ukochanych dzieci… Kiedy jednak pisarka wyjeżdża w trasę promocyjną do Republiki Południowej Afryki, jej romans z Jackiem zaczyna się na dobre. Niezwykła powieść o prawdziwym sensie miłości i szczęścia. To książka dla każdej kobiety, która zadaje sobie pytanie, co by było, gdyby… [1]

RECENZJA
Może zacznę od wyjaśnienia, iż owa książka trafiła w moje ręce jako prezent mikołajowo-gwiazdkowo-urodzinowy ze sporym wyprzedzeniem. Wszystko za sprawą Lady Spark i jej poczucia obowiązku wyposażenia mnie w obyczajówki.
Angelica Lariviere obraca się w dość wysokich kręgach. Olivier, jej mąż, pracuje na giełdzie i zmaga się wszechogarniającym Londyn kryzysem, dzieci (Joe i  Isabel) uczęszczają do najlepszej prywatnej szkoły w mieście, a wszyscy znajomi zachowują podobny standard życiowy. Oczywiście bohaterka posiada kilka przyjaciółek (osobiście tylko Candance nazwałabym przyjaciółką z prawdziwego zdarzenia). Rzecz, za którą uwielbiam postać Candance, to cięty język i bezpośrednie mówienie tego, co przychodzi jej na myśl. Czy to moja ulubiona bohaterka? Zdecydowanie tak. Jedną z barwniejszych postaci jest Kate, kolejna z grupki przyjaciółek. To typ człowieka lubiącego skupiać na sobie całą uwagę świata. Czy wyobrażacie sobie, że jedna z waszych koleżanek wyrywa was z ważnych umówionych spotkań tylko po to, żebyście razem mogły maczać testy ciążowe w jej siuśkach? Oto cała Kate.
Dwie męskie postacie w życiu głównej bohaterki to wspomniany mąż i kochanek. Olivier pochodzi z Francji, co wyraźnie zaowocowało dobrym gustem oraz szarmanckimi manierami. Ma jednak kilka wad, być może spotęgowanych małżeńską rutyną. Nie da się ukryć, zaniedbał ukochaną przez ostatni okres. Tymczasem ona wszystko, czego brakowało jej u małżonka, odnalazła w Jacku Mayerze, poznanym na przyjęciu właścicielu winnicy w RPA. Kobieta często porównuje uczucia do niego do tych z wczesnych lat znajomości z Olivierem.
Książka podzielona została na 3 części: Pożądanie, Doświadczenie, Mądrość. Pierwsza skupia się wokół samego poznania Angelici z Jackiem i ich znajomości internetowej. Oboje tytułują się swoistymi nickami. Ona to Sage, a on Pies Na Ganku (z czasem bardzo ewoluują). Druga część pertraktuje o zdarzeniach podczas zjawienia się Jacka w Londynie i namawiania ukochanej na spotkania oraz samej podróży kobiety do RPA. Bohaterka lawiruje kłamstwami, okłamując nawet samą siebie. Bardzo przypadły mi do gustu za to opisy krajobrazów południowej Afryki. Wszelkie zachody słońca na polanach, zboczach, opis winnicy i samego winobrania rozpoczynanego przed świtem. Oczywiście istnieją tam dzielnice, a nawet całe „miasta” biedy, a wszystko dzięki problemom politycznym i rasowym w kraju. Afrykanerzy kontra biali kolonizatorzy. O ten problem autorka również zahacza, wplątując przy okazji głównych bohaterów w przykre wydarzenie. To pozwala czytelnikowi odkryć coś, czego jednak Jack nie wyznał Angelice. Tak docieramy do części „Mądrość”, która opisuje wydarzenia po powrocie kobiety do Anglii i próbach powtórnego funkcjonowania w szarej codzienności, co nie jest łatwe.
Przez książkę przewijają się niezliczone nazwy znanych projektantów mody, przy okazji opisów strojów bohaterów. Ani to nie przeszkadza, ani nie wydaje się konieczne. Angelica i Jack dyskutują o napisaniu książki pt. „W poszukiwaniu idealnego szczęścia”, więc można tu znaleźć dużo egzystencjalnych przemyśleń i porad. Każdy rozdział zaczyna się właśnie mini cytatem. Niektóre odbierałam jako naprawdę banalne, dość wyświechtane i oklepane, ale znalazłam kilka ciekawych dla mnie sentencji. Moje dobre zdanie o głównej bohaterce trwało do momentu, aż nie poznała Jacka Mayera. Naprawdę sądziłam, że Angelica zachowa zdrowy rozsądek, mimo iż opis zapowiadał co innego. Nie podzielałam fascynacji nowym mężczyzną w jej życiu, ale z drugiej strony oburzałam się na to, jak traktował ją własny mąż.
Akcja skupia się, jak widać, wokół słabnącego uczucia do męża, a pogłębianiu więzi z Jackiem. Ciężko mi czasem było zrozumieć i zaakceptować zachowania Angelici. Ja nie uznaję żadnych usprawiedliwień dla zdrady w małżeństwie. W takiej sytuacji tłumaczenie w stylu: każdy ma prawo do szczęścia, kompletnie do mnie nie trafia. Także dość zawiodłam się postawą kobiety motywowaną egoistycznymi pobudkami, przy fakcie posiadania męża i dwójki przeuroczych dzieci. Podpisuję się pod opinią Candance, niszczy się świat i rani się zbyt wiele osób w koło.
Zachęcam was do podróży w świat kobiecych rozterek, plotek w śmietance towarzyskiej oraz do odnalezienia swojej definicji szczęścia. Powyższą lekturę czyta się szybko i dość przyjemnie. Wbrew pozorom naprawdę książka skłania do refleksji, więc nie zdziwię się, jeśli odpłyniecie w egzystencjalne rozważania o własnym życiu w trakcie czytania.

„Podstawowa życiowa prawda jest dosyć prosta i bolesna - nie można mieć wszystkiego, czego pragniemy.” ~ Santa Montefiore, Smak szczęścia, Warszawa 2014.

OCENA: 6/10
_ _ _ _ _

Witam serdecznie :)
Bardzo dziękuję dziewczynom za przyjęcie mnie do swojego elitarnego grona xD Mam nadzieję, że również wy mnie zaakceptujecie i to, co będę wypisywać :) Martitta to dość wszechstronna postać, ale jeśli mówimy o książkach to przeważają u mnie kryminały. Nie gardzę żadnym gatunkiem, więc bez obaw. Powinnam się wprawić z czasem i podsyłać wam coraz lepsze recenzje.
Pozaliteraturowo to studiuję górnictwo i geologię na AGH w Krakowie, grywam na gitarze, pisuję fanfiction oraz oczywiście uwielbiam oglądać mecze siatkówki.
Do napisania ;)


[1] – opis pochodzi z okładki książki

17 komentarzy:

  1. Przeczytam z pewnością, ale kiedyś :)
    Ładnie :) Pierwsze koty za płoty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, nie dziwię się, że główna bohaterka jest rozdarta pomiędzy uczuciem do swojego męża (a może i obowiązkiem bycia z nim?), a mężczyzny, który właściwie odkrył ją na nowo i przypomniał, czym jest silne i gwałtowne uczucie. Mimo wszystko, zgadzam się z Twoim poglądem, iż nic nie usprawiedliwia zdrady w małżeństwie. Choć czasem pięknie nakreślona historia powoduje, że my, czytelnicy, zapominamy, że główny bohater robi coś złego, bo najważniejsze dla nas jest jego szczęście.
    Może sięgnę, kto wie, choć akurat po raz kolejny nawiązuję bliższą znajomość z Larssonem ;)
    Ściskam, całuję i życzę powodzenia! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stresowa sytuacja w pracy niestety często przenosi się na życie całej rodziny. Tak, czasem to był przykry obowiązek żony, ale potrafił facet potrafił odkupić winy i dostrzec błędy i to szybko! Jednak Angelica brnęła dalej w nową przygodę.
      Zdecydowaniu tu wszystko starano się pięknie przedstawić, ale nie złapałam się na to. Nawet końcowe rozwiązanie nie usprawiedliwiło dla mnie niczego.
      Sięgnij, sięgnij :) A to miłej lektury :D kiedyś pożyczę :P
      Dziękuję za miłe słowa ;)

      Usuń
  3. Czytałam kilka podobnych książek i wydaje mi się, że ta też by mnie zainteresowała :) Ogólnie lubię czytać książki o relacjach międzyludzkich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam, bo dość dużo ciekawych relacji zostało tu zawartych :) zdecydowanie nie zdradziłam wszystkich ciekawostek, więc wiele do odkrycia :)

      Usuń
    2. To chyba zapiszę do listy :D Przekonałaś mnie! :D

      Usuń
  4. W ogóle jeszcze raz miło mi Cię u nas powitać i bardzo fajnie, że u nas jesteś! :*

    A ja nie wiem, może kiedyś sięgnę, ale jak już wiesz, mam straszne obiekcje co do obyczajówek ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, wy jesteście z Lady Spark bardziej pewne moich zdolności niż ja sama :D Dziękuję wam za to :*
      Nie przejmuj się, czasem warto sięgnąć :) Nawet jeśli lektura wydaje się niezobowiązująca, to nikomu nie ubliża. Czytamy, by wyrobić sobie zdanie, poszerzać horyzonty i być ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia :)

      Usuń
  5. Aż sama nie wiem.
    Może przeczytam, może nie, ale jak na tę chwilę mam przed sobą inne powieści obyczajowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz ustawić ją w kolejce ;) Nie zajmuje wiele czasu, bo można się wciągnąć :) Od jednego maila Angelici do drugiego. Od jednego wybryku Kate do drugiego :D
      Życzę miłego czytania ;)

      Usuń
  6. Czytałam kiedyś jakąś powieść Santy Montefiore (nawet już nie pamiętam, jaki był jej tytuł) i pamiętam, że bardzo mi się podobała. Chętnie sięgnę po coś nowego Jej autorstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro raz przypadła do gustu, to ta na pewno też :)

      Usuń
  7. Powiem tak - jak będę miała możliwość to ją przeczytam, ale jakoś się do tego nie palę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ;) Jak wpadnie w ręce, to czemu nie. Można się pośmiać nawet :D

      Usuń
  8. Nie znam twórczości tej autorki,ale tę książkę mam ochotę poznać ;)

    OdpowiedzUsuń