czwartek, 12 października 2017

451. Jest progres!

AUTOR: Jakub Pawełek
SERIA: WarBook
CYKL: Przymierze
TOM: Drugi
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Ender

OPIS
Rok 2018. W Nowym Jorku giną irańscy studenci. W Teheranie dochodzi do ataku odwetowego, którego celem staje się placówka dyplomatyczna. Amerykańska krew znaczy perski bruk…
Stany Zjednoczone reagują z całą mocą. Zatoka Perska i irackie bazy ponownie wypełniają się amerykańskimi wojskami. Jednocześnie w sercu Europy rośnie ryzyko zamachu z wykorzystaniem broni jądrowej. Czy stworzona przez Polaków jednostka specjalna okaże się bardziej skuteczna w działaniu niż agenci zachodnich państw? Czy uda się zapobiec tragedii w Europie? Jakub Jastrzębski i Andriej Bołkoński ponownie wchodzą do gry. Gdy Iran chyli się ku upadkowi, łeb podnosi Czerwony Smok. Rozpoczyna się wyścig ku Teheranowi. [1]

RECENZJA
Po skończeniu pierwszego tomu „Przymierza” autorstwa Jakuba Pawełka, sama byłam w szoku, że tego typu literatura przypadła mi do gustu. Zaraz po odłożeniu Wschodniego gromu niemal natychmiast wzięłam się za kolejną część i z ogromnym zainteresowaniem wczytywałam się w następne strony książki. Była słabsza czy lepsza niż debiut, zarówno autora jak i mój? Już śpieszę z odpowiedzią. 

Nocny klub – pełen młodych ludzi, dużo alkoholu, buzujące emocje, jeden nieprzemyślany do końca gest, brak zawahania i bójka, która z pozoru nie tak groźna w ostateczności sprawia, że dwa kraje stoją u progu wojny. „Raczkujące” dopiero Przymierze państw wschodniej Europy przeczuwa, że w wybuchu tego konfliktu maczał ręce jakiś ktoś inny, tymczasem nad Iran nadciągają pierwsze amerykańskie myśliwce…

Jak już wcześniej wspominałam, nigdy nie sądziłam, że lektury z serii WarBook mogą przypaść mi do gustu. O ile nadal utrzymuję, że nowinki technologiczne w armii tak bardzo mnie nie kręcą, o tyle po raz kolejny całkowicie przepadałam w tych wszystkich knutych na prawo i lewo intrygach. Polityczne gierki pochłonęły mnie do tego stopnia, że podczas czytania sama niejednokrotnie łapałam się na tym, że wysnuwałam różnego rodzaju teorię – niestety z marnym skutkiem, bo żadna się nie sprawdziła, ale będę się w tym kierunku dokształcać czytając kolejne tego typu książki. 

W Perskim podmuchu political fiction zajmuje zdecydowanie więcej miejsca niż w tomie inaugurującym  co mi osobiście bardzo się podobało. Takie szarady były zdecydowanie bardziej interesujące niż techniczne opisy broni, czołgów czy samolotów. Sama fabuła nie rozwija się w jakimś zatrważająco szybkim tempie, ale widać wyraźny progres w stosunku do Wschodniego gromu gdzie na dobrą sprawę akcja rozkręca się dopiero koło połowy książki. Ponadto autor zdecydował się podjąć temat wojny nuklearnej, której widmo (niestety!) od jakiegoś czasu wisi nad całym światem – mam nadzieję, że wizja Jakuba Pawełka nigdy się nie spełni! 

Jakub Jastrzębski – bohater dobrze znany czytelnikowi z poprzedniej części – pojawia się również w Perskim podmuchu. Niemniej jednak jego obecność jest dosyć znikoma, więc mimo, że występuje w obu tomach trudno powiedzieć, żeby to jednak on był postacią pierwszoplanową. Za to autor dużo miejsca poświęca wykreowaniu głównych „graczy” areny międzynarodowej. Oprócz zarysowania polskiego prezydenta i premiera, pan Jakub bliżej przedstawia postać amerykańskiej pani prezydent czy rosyjskiego (nie)cara Władimira Putina. Posunięcie bardzo ciekawe i zasługujące na uznanie. 

Sam styl (co muszę stwierdzić z nieukrywaną radością) jest ciutkę lepszy niż we Wschodnim gromie. Co prawda nadal tych technicznych opisów jest dosyć sporo, ale tym razem autor poszedł do przodu i nie bał się również przedstawiać bardziej szczegółowo niewojennych sytuacji. 

Przy okazji recenzji pierwszego tomu „Przymierza” zwróciła uwagę na to, że Jakub Pawełek ma potencjał. Swoją tezę jak najbardziej podtrzymuję, a Perski podmuch pokazuje, że dla chcącego nic trudnego! Wierzę, że z każdą kolejną częścią będzie coraz lepiej i mocno trzymam za to kciuki!

OCENA: 7/10


Pół miesiąca za nami! Kiedy, jak?! Ale to może i dobrze, bo… coraz bliżej święta!

[1] Opis pochodzi z LubimyCzytać

4 komentarze:

  1. raczej nie dla mnie, nie kręci mnie taka literatura za bardzo :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie nie za bardzo zainteresowała powieść...nie lubię wojennych klimatów.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tej książce po raz pierwszy czytam, ale widać, że warto poznać ją lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie moje klimaty, zwłaszcza teraz w jesienne wieczory

    OdpowiedzUsuń