czwartek, 15 czerwca 2017

411. Ot i nastał koniec na samym początku…


AUTOR: Maja Lidia Kossakowska
CYKL: Zastępy Anielskie
TOM: Czwarty
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

OPIS
Oto on... Niszczyciel Światów, Miecz Pana, Lewa Ręka Boga. Oto Królestwo Niebieskie... w którym nie ma Boga. Oto miejsce, gdzie archanioł sprzymierza się z diabłem. Oto Daimon Frey. Wiara, Nadzieja, Miłość... To jego grzechy kardynalne. Nad jego głową znów zawisły ciężkie chmury, a w Siódmym Niebie zaległa głucha cisza... cisza przed burzą. [1]

RECENZJA
Kiedy parę lat temu zaczynałam swoją przygodę z twórczością pani Mai Lidii Kossakowskiej pamiętam, że najbardziej do gustu przypadł mi drugi tom Zbieracza burz. Byłam niezwykle ciekawa czy moje odczucia po upływie tylu długich miesięcy będą podobne jak wtedy. 

Kiedy Pan okrutnie z ciebie zadrwił – powołał cię z martwych, żebyś stał się jego Mieczem, Niszczycielem Światów, wystawił cię do walki z Antykreatorem, pozwolił, abyś dotknął samego Cienia i dopuścił, aby twoja ukochana przeniosła się do niebytu – masz ochotę zapaść się pod ziemie i nigdy więcej nikomu się już nie pokazywać. Niemniej jednak okazuje się, że Jasność ma według ciebie zupełnie inne plany – masz zniszczyć kolejny świat, planetę zamieszkałą przez miliony organizmów, rozmieść w pył całą florę, faunę i infrastrukturę… oto nadszedł czas ostateczny dla Ziemi. Daimon musi wypełnić rozkaz  Pana... jednak okazuje się, że jego najbliżsi przyjaciele uważają, że został opętany przez Mrok i nie cofnął się przed niczym, aby nie dopuścić do wypełnienia przez Anioła Zagłady swojej powinności.

Pani Kossakowska po raz kolejny zabrała mnie w ten fantastyczny, wykreowany przez siebie świat, w którym diabły są w stanie poświęcić wiele dla dobra przyjaciół, a z kolei aniołowie skrupulatnie próbują zachować swoją władzę. Daimon, Świetlisty wyższej rangi, nie może liczyć na osoby, które uważał za najbliższe – Gabriel i Rajzel nadal uważają, że postradał zmysły, a sam pan Anielskich Zastępów – Archanioł Michał, nie spocznie dopóki nie zabije Abbadona. Anioł Zagłady jest więc w patowej sytuacji – poraniony, zdradzony i osamotniony znajduję schronienie na Ziemi, a pomocy udzielają mu, dobitnie rzecz ujmujc „szumowiny” boskich światów. Istoty, na które dawniej Daimon nawet by nie spojrzał, teraz stały się dla niego bliżsi niż rodzina. Ale taka sytuacja nie może trwać długo – Pan dał rozkaz i trzeba go wypełnić. Zniszczenie Ziemi nastąpi za trzy… dwa… jeden…

Po lekturze drugiego tomu Zbieracza Burz z pewnością nie można zarzucić autorce braku dynamiki. Akcja z każdą kolejną kartką nabiera tempa, a czytelnik ma wrażenie, że sam przeniósł się na Śmietnik i razem z Tańczącym na Zgliszczach stara się uratować swoje szanowne litery, swoich przyjaciół (bo szybko okazuje, że się te rzekome „szumowiny” to tak naprawdę fantastyczne istoty) oraz pomóc Abbadonowi wypełnić wolę Pana – bo przecież niezbadane są wyroki Boskie! Ja jak zwykle przepadłam w książce do cna i aż mi się smutno zrobiło, że przede mną (na chwilę obecną) już tylko jedna pozycja z tego anielskiego cyklu. 

Pamiętacie jak mówiłam, że mam słabość do takich złych chłopców? Dlatego też Daimon musiał pogodzić się z faktem, że Asmodeusz na dobre zagościł w moim czytelniczym serduszku! Lucka w sumie też lubię, chociaż to taka trochę fajtłapa, ale za to idealista! A tak na serio, kreacja bohaterów zarówno w tej książce, jak i we wszystkich innych – świetna! Nie mam się do czego przyczepić!

Styl Kossakowskiej to kolejny ogromny plus! Dużo humoru, zabawne dialogi i mocno wyczuwalna lekkość pióra. Mnie to całkowicie kupiło! 

Z lekturą tego konkretnego tomu miałam przyjemność zapoznać się już kilka lat temu. Wówczas podobał mi się najbardziej z całego cyklu. Po ponownym zapoznaniu się z treścią muszą przyznać, że nic się nie zmieniło. Jak dla mnie najlepsza część - najbardziej intrygująca, dynamiczna i pochłaniająca czytelnika do cna!

OCENA: 8/10


Witam! Dzisiaj wolny dzień, więc życzę Wam wszystkim dużo słonka i jeszcze więcej relaksu. Pozdrawiam, Tea

[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa

9 komentarzy:

  1. Oj to nie dla mnie książka :) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie moje klimaty literackie, zdecydowanie nie :)
    spokojnego dnia :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że cykl jest w moich klimatach, ale czy go przeczytam - nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i znowu muszę postać i poczekać na coś innego z Twojej strony :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi nieźle, może kiedyś sięgnę, ale póki co inne książki czekają w kolejce. :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie przyglądałam się tej serii a wiedzę, że przez to straciłam dobrą przygodę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam zbiór opowiadań Kossakowskiej i zupełnie mnie nie przekonał. Styl autorki nie porywa, opisane historie również, więc po ten cykl z pewnością nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. O widzisz, czasami taki re-reading sprawia, że zupełnie inaczej patrzymy na daną książkę, a tutaj jednak emocje te same. ;) Też tak mam z niektórymi książkami, że nawet powtórkowe spotkania są równie miłe i utwierdzam się w przekonaniu, że nie bez powodu lubię daną książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń