poniedziałek, 27 lutego 2017

370. "Wojna Winstona", czyli jak dojść do władzy w czasie II wojny światowej


AUTOR: Michael Dobbs
TŁUMACZ: Anna Gralak
SERIA: Winston Churchill
TOM: Pierwszy
ROK WYDANIA: 2017
WYDAWNICTWO: Znak Literanova  

OPIS
Epicka powieść autora "House of Cards" o prawdziwej rozgrywce, której stawką były losy całego świata.
Kiedy Hitler wkracza do Czechosłowacji, brytyjski premier Neville Chamberlain stwierdza, że to jedynie „kłótnia w dalekim kraju między ludźmi, o których nic nie wiemy”. Tylko Winston Churchill rozumie, że właśnie zaczyna się gra o najwyższą stawkę. I wie, że ugodowiec Chamberlain nie zapewni w niej zwycięstwa Wielkiej Brytanii. Uruchamia więc skomplikowaną intrygę, by wyrwać władzę z rąk urzędującego premiera.
Aby utrzymać stanowisko, Chamberlain nie zawaha się wykorzystać Polski. W Londynie swoje rozgrywki prowadzą zresztą wszyscy – jąkający się król Jerzy VI, rozrywkowy amerykański ambasador Joseph Kennedy i sowiecki szpieg Guy Burgess. Losy władców, ministrów, dziennikarzy, fryzjerów i prostytutek splatają się w pełną emocji opowieść o jednym z największych ludzi XX wieku: sir Winstonie Churchillu.
Poznajcie prawdziwego mistrza intrygi, od którego uczył się Frank Underwood z House of Cards.
"Nazywam się Churchill. Urodziłem się, żeby stoczyć tę wojnę". [1]

RECENZJA
„House of Cards” swego czasu robiło furorę. W telewizji, w sieci, w literaturze. Ja cały czas serię o Franku Underwoodzie mam przed sobą, a na dodatek nie lubię zaczynać przygody z danym autorem od jego najsłynniejszych dzieł. Dlatego „Wojna Winstona” to dobry pomysł na zapoznanie się z prozą Michaela Dobbsa.

Akcja zaczyna się w momencie, gdy Neville Chamberlain zgadza się oddać część Czechosłowacji Hitlerowi, twierdząc, że Adolfowi się ona należy, a po drugie lepiej oddać mu kawałek mało znaczącego państwa w Europie niż doprowadzić do kolejnej wojny. Wszyscy wiemy jak to się skończyło. Wojna i tak wybuchała. Dobbs na swojego głównego bohatera wybrał Winstona Churchilla, który w momencie, gdy go poznajemy jest zepchnięty na margines brytyjskiej polityki. Nikt nie słucha tego, co mówi i jak twierdzi, że Hitler nie poprzestanie tylko na Czechosłowacji.
Dylemat politologa: to soft czy już hard power?

Warto przedstawić Wam dwie postaci, czyli Winstona Churchilla oraz Neville Chamberlaina. Zacznę od tego pierwszego i nie martwcie się, nie zanudzę was litrami faktów. Winston Churchill w 1908 roku zaczął pracę w rządzie Asquitha. Do 1914 r. było jednym z najlepszych polityków. Jego upadek nastąpił wraz z nadejściem I wojny światowej. Złe decyzje wojskowe doprowadziły do tego, że Churchill poddał się do dymisji i zaciągnął się do armii. Z sukcesem wrócił do rządu, w 1916 r. Całe lata dwudzieste XX wieku to pasmo jego sukcesów, ale gdy w 1929 r. konserwatyści przegrali wybory został on odsunięty od kierownictwa partii. Przez większość lat trzydziestych nie udzielał się politycznie. Gdy zbliżał się moment II wojny światowej był jednym z największych przeciwników w kwestii polityku ustępstw względem Adolfa Hitlera. I od tego momentu zaczyna się jego „życie” w książce Dobbsa. Z kolei Neville Chamberlain zdobył uznanie ludzi, gdy w latach 1931-1937 doprowadził do ożywienia gospodarczego. Od 1937r. pełnił funkcję premiera Wielkiej Brytanii i to on wprowadził politykę ustępstw względem III Rzeszy, co doprowadziło do oddania Niemcom części Czechosłowacji tzw. Sudetenlandu, a następnie nie zareagował na zajęcie przez Hitlera Pragi w 1939 r., chociaż wcześniej udzielił Czechosłowacji gwarancji.

Jeśli zaś chodzi o fabułę to, gdy znacie, jako tako historię świata to niczym was nie zaskoczy, a pozwoli bardziej się skupić na postaciach, które są dość równo prowadzone i każda z nich jest inna. Oczywiście nie wszystkie da się lubić, ale Dobbs w sposób oczywisty pokazał, że osobiście nie przepada za Chamberlainem za to, jaką politykę stosował wobec Czechosłowacji czy potem Polski przed II wojną światową. Uważam, że w powieściach, które oparte są na faktach historycznych jest odrobina prawdy i biorąc pod uwagę, to, co napisał Michael Dobbs i jak przedstawiał myśli Chamberlaina to sama czułam do tego człowieka niechęć. Z drugiej jednaj strony jestem w stanie zrozumieć, że chciał ustrzec ludzi przed tragedią, jaką była I wojna światowa.

I ta boska ironia <3 
Winston Churchill pokazany jest, jako człowiek kąpany w gorącej wodzie, który najpierw robi, a dopiero potem myśli. I przez swoje ciągłe mówienie, że należy stosować twardą politykę wobec Hitlera jest mało lubiany w swoim środowisku partii konserwatywnej. Z kolei Chamberlain chciał przejść do historii, jako ten, który zapobiegł wojnie, który dał Europie pokój po Wielkiej Wojnie. Niestety nie udało mu się to. Dobbs w swojej książce pokazuje intrygi, walkę o władzę i wpływy, to, co było, jest i będzie obecne w polityce do końca świata, gdzie lojalność jest pojęciem względnym i mało używanym, bo w tym świecie każdy chroni swój interes i o to by historia nie napisała o nim w złym stylu, ale by zapisał się w niej złotymi literami.

W powieści od początku mamy całe mnóstwo postaci. Począwszy od żydowskiego golarza, przez operatorkę linii telefonicznej czy pracownicę poczty, dziennikarza BBC, a kończąc na ambasadorze Stanów Zjednoczonych w Wielkiej Brytanii oraz politykach tego kraju. Na początku ciężko jest się zorientować, kto, z kim i dlaczego, ale z czasem czytelnik coraz lepiej orientuje się w całej sytuacji.

Co mnie mocno irytowało to fakt, że po 200 stronach książki Winston Churchill, jako Winston Churchill był postacią marginalną. Wszyscy o nim rozmawiali, ale on sam w zasadzie się nie pojawiał. Bardzo mnie to denerwowało, bo chciałam bardziej czytać o tym, co on robił, chociaż nie ukrywam, że tym zabiegiem Dobbs po prostu chciał nam przybliżyć każdą ze stron.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Michaela Dobbsa uważam za udane. Nie za wybitne, ale przyzwoite i chętnie zapoznam się z „House of Cards” i będę czekać na premierę drugiego tomu serii o Churchillu, ale nie tak, że będę rwała sobie włosy z głowy. Będę czekać i spokojnie ją kupię, gdy będzie miała premierę, ale nie rzucę dla niej wszystkiego, bo pierwszy tom jednak rozczarował mnie w pewien sposób, a zwłaszcza ten przedłużający się początek.

"Słowa to broń, czasem jedyna, jaka pozostaje, lecz we właściwych rękach może się okazać najpotężniejszą bronią ze wszystkich." ~Wojna Winstona, Michael Dobbs, Kraków 2017, s. 217.
OCENA:  6/10

I mamy nowy tydzień. Ciężko mi rozstać się z moim ukochanym łóżeczkiem :(, ale jak mus to mus. 
Standardowo oprócz recenzji pisanej, poniżej macie link do tej gadanej. Zapraszam również tam, bo czasami czegoś nie ujęłam w tekście, ale dopowiedziałam ;).



[1] Opis pochodzi z okładki książki

13 komentarzy:

  1. Winston Churchill też jest postacią kontrowersyjną, bo też gotowy był poświęcić Polskę... Niestety. Żałuje że się nie skusiałam na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę przeczytać:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio lubię czytać książki biograficzne - to chyba ze względu na mój wiek :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam, że taka ksiązka może być nawet ciekawsza od House of cards. Swoją drogą, tę serię wciąż mam jeszcze przed sobą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to źle, że nawet nie słyszałam o tym autorze? Jestem poważnie w tyle z ksiązkami :D
    Co do samej powieści - to raczej nie moja tematyka, choć gdyby wpadłą mi w ręce, to przeczytałabym bez wahania.
    Pozdrawiam! http://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Polityka to nie dla mnie. Zdecydowanie. Choć ostatnio czytałam "Wotum nieufności" Mroza, a za sobą mam też wszystkie sezony "House of Cards". Ale to takie wyjątki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie oglądałam tego serialu i na książki też jakoś nie mam ochoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej się nie skusze, jakoś fabuła do mnie ie trafia :(Seriali raczej nie oglądam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Proza Michaela Dobbsa cały czas przede mną, ale widzę, że multum postaci może naprawdę przerazić. Zastanowię się jeszcze, od którego tytułu warto rozpocząć przygodę z twórczością autora. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Serial bardzo polubiłam, lubię takie mocno osadzone w polityce klimaty, po książki też zapewne sięgnę. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  11. Zupełnie nie moje klimaty i nie moja tematyka. ;/ Odpuszczę sobie. ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. Znajoma była zachwycona serialem, ale ja jakoś nie mam przekonania, książka tym bardziej do mnie nie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja dalej jestem "utknięta" w okolicach setnej strony House of Cards XD

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń