czwartek, 27 października 2016

320. ... i żyli długo i szczęśliwie... czy aby na pewno?

AUTOR: Anna Moczulska
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Znak Literanova

OPIS
I żyli długo i szczęśliwie? Takie rzeczy to tylko w baśniach, powiecie.
Okazuje się jednak, że czasem bajki zdarzają się naprawdę. Niektóre królewny i księżniczki przeżywały historie rodem z baśni…
Zofia Jagiellonka na przykład zaczęła chorować. „Puchnie ze staropanieństwa” – orzekli medycy. I tak oto w jej życiu pojawił się niemłody – i niewierny – książę brunszwicki. Ona jednak, choć niczym Śpiąca Królewna do życia zbudziła się późno, postanowiła zawalczyć o siebie.
Niepiśmienna dziewczyna ze wsi rozkochała w sobie cara Piotra I i z dnia na dzień, jak Kopciuszek, została carycą Katarzyną I. Owinęła sobie męża wokół palca. „Oto, do czego prowadzi rozpusta”, westchnęła tylko, kiedy zazdrosny car sprezentował jej głowę kochanka w słoju.
Elżbieta Bawarska, zwana Sissi, nie dała zatruć sobie życia „Złej Macosze” – swojej teściowej Zofii. Buntowała się na każdym kroku. Urządziła nawet w cesarskim pałacu… salę gimnastyczną ze sprzętem do ćwiczeń.
Anna Moczulska swojej książce opisuje baśniowe scenariusze, które rozegrały się naprawdę w życiu kobiet znanych z kart historii: Anny Jagiellonki, Marii Tudor, Barbary Radziwiłłówny, Joanny Szalonej i wielu innych. [1]

RECENZJA
Kochani! Pamiętacie, jak w dzieciństwie podczas słuchania lub czytania bajek marzyło się o tym, żeby być królewną/księciem/najdzielniejszym rycerzem? Któż z nas chociaż raz nie pomyślał o tym jak to przyjemnie byłoby mieszkać w zamku, mieć spełniane wszystkie zachcianki i w takiej błogiej sielance żyć długo i szczęśliwie? Może nie uwierzycie, ale kiedy byłam mała również marzyłam o tym, żeby mieć królestwo, przystojnego księcia i wiernych poddanych (wtedy moje serduszko nie  było jeszcze z kamienia). Chciałam bajkowego życia w realnym świecie. Nie możliwe? A wszyscy królowie, królowe i książęta to co? Żyli jak w bajce… jednak ich historie nie zawsze kończyły się sentencją „długo i szczęśliwie”, co w zgrabnym zbiorze „Bajki, które zdarzyły się naprawdę” przybliża Anna Moczulska.

Książka została podzielona na pięć części, zatytułowanych kolejno: Kopciuszek, Śpiąca Królewna, Księżniczka na ziarnku grochu, Piękna i Bestia oraz Królewna Śnieżka. W każdym rozdziale autorka przedstawiła życiorysy kilku mniej lub bardziej znanych kobiet, które przewinęły się na kartach historii. Muszę się przyznać, że czasami nie rozumiałam, czemu Anna Moczulska wybrała taką, a nie inną postać, no ale: „wolność Tomku w swoim domku”.

Jesteście ciekawi ile poświęcić musiał Franciszek Ferdynand, żeby móc poślubić ukochaną kobietę? A może zastanawiacie się w jakiej „bajkowej kreacji” przedstawiono księżną Sissi – Królewny Śnieżki czy Złej Machochy? I czy próbowaliście znaleźć kiedyś odpowiedź na pytanie czy staropanieństwo może być przyczyną opuchlizny? Jeśli tak koniecznie sięgnijcie po książkę pani Anny. Autorka w sposób bardzo przejrzysty przestawiła życiorysy swoich bohaterów. Starała się unikać suchych faktów i nadać swoim opisom barwniejszego wydźwięku, sprawiając tym samym, że lektura może być  zarówno dobrym wprowadzeniem w temat dla laika jak i miłą odskocznią od poważniejszych pozycji dla  kogoś „średniozaawansowanego” w tej kategorii. 

„Zamknięcie” historii dwudziestu kobiet na trochę ponad dwustu tronach sprawiło, że zagadnienie z pewnością nie zostało wyczerpany w całości. Na każdą postać wypada zaledwie niecałe 12 stron. Z jednej strony rozumiem, że autowi mógł sprawić trudność wybór „najważniejszych/najciekawszych/najbardziej zasługujących na wyróżnienie” postaci, ale z drugiej strony zbicie wszystkich historii w jeden zbiór zaledwie uszczypnęło cały temat. Ja wychodzę z założenia, że lepiej pójść na jakość niż na ilość – zająć się szczegółowo mniejszą ilością bohaterek, ale za to przedstawić ich bogaty życiorys; niż do książki włożyć dwadzieścia historii, ale każdą z nich przedstawić bardzo pobieżnie.

Sam warsztat autorki również można zaliczyć do plusów, chociaż miejscami wydawało mi się, że panią Anię za bardzo poniosło w kwestii luźnego podejścia do słownictwa – słówko gimbaza jest dopuszczalne w jakieś niezobowiązującej rozmowie, ale w książce notabene zaliczanej do historycznej, wydaje się być nie na miejscu. Nie podobało mi się również to, że autorka za często sama oceniała swoich bohaterów, narzucając tym samym czytelnikowi swoje zdanie i nie zostawiając zbyt dużo miejsca na indywidualne przemyślenia odbiorcy.

„Bajki, które zdarzyły się naprawdę” to całkiem interesująca pozycja. Nie można powiedzieć, żebym nie bawiła się dobrze podczas lektury, niemniej jednak nie jestem również w pełni usatysfakcjonowana. Ot miłe czytadło, coś niezobowiązującego, a jednak wprowadzającego w temat. Jeśli ktoś ma ochotę na szybki i miły przerywnik to książka Anny Moczulskiej będzie dobrą propozycją.

OCENA: 6/10


Dzień dobry,
dzisiaj wyjątkowo recenzja bez cytatu, ponieważ żaden nie spodobał mi się na tyle bym mogła go tutaj umieścić. A tymczasem lecę do pracy, a u Was pojawię się w weekend. Bużka, 
Tea


[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa

24 komentarze:

  1. Czytałam gdzieś o tej książce, akurat jestem w takim momencie,że lekkie pozycje są wskazane:)
    https://sweetcruel.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiegoś czasu mam tę książkę na uwadze ze względu na te bajki ukazane poprzez rzeczywiste zdarzenia i prawdziwe historie kobiet. Jednakże po Twojej recenzji boję się pomyśleć, jak ja przyjęłabym okrojone fragmenty z życia tych znanych osobistości, bo z doświadczenia wiem, że niektóre historie potrzebują większej przestrzeni na swoje dzieje. Także wspomnienie o zbyt luźnym słownictwie do mnie nie przemawia. Co jak co, ale od takich książek wymaga się nieco więcej... powagi?
    Pozdrawiam. :)
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Autorka chyba chciała zrobić wrażenie takiej luźnej i nowoczesnej, ale mnie to niestety trochę odstraszyło. Rozumiem, że chciała uniknąć patosu i sprawić, żeby książka nie odstraszyła nastoletnich czytelników... no ale nie, przesadziła!

      Usuń
  3. Intryguje mnie ta pozycja od dawna i muszę po nią kiedyś sięgnąć. Ale tak jak piszesz, te upchanie kilku historii nie wiem czy przypadłoby mi do gustu, bo ja historycznie uwielbiam drążyć temat ;) Pewnie musiałabym sięgnąć po inne źródła, żeby zaspokoić swoją cierpliwość ;)
    Pozdrawiam :)
    http://na-planecie-malego-ksiecia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dokładnie to samo! A takie raptem delikatne nadgryzienie tematu, tylko wyostrza mój apetyt!
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  4. Ojej, z tą gimbazą, to chyba faktycznie autorkę poniosło. Mam mieszany stosunek do tej książki, bo z jednej strony mnie ciekawi, a z drugiej to nie aż tak, żeby wstawić ją na priorytet w liście książek do przeczytania. ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej książce i jednak po nią nie sięgnę, póki co na mojej liście są książki chyba ciekawsze od tej. A zbyt luźne słownictwo w książkach to coś, co mnie irytuje, podobnie jak ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jednak trochę straszne, ale jak przeczytałam "gimbaza" to ręce i nogi mi odjęło -.-

      Usuń
  6. Jakoś nie jestem zbytnio zainteresowana powieścią :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki zbiór biografii, ale nigdy nie ma nic na siłę ;)

      Usuń
  7. Mocno przyciąga mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  8. A jednak może uda mi się wygospodarować dla niej czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę czyta się bardzo szybko, ot taki przerywnik miły ;)

      Usuń
  9. Kiedyś przeczytam :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem interesująca pozycja ;)

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  10. Raczej nie dla mnie, więc sobie podaruję

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę nie ma ;)

      Pozdrawiam również i ja ;)

      Usuń