poniedziałek, 3 października 2016

311. Jaki jest "Dobry ojciec"?


AUTOR: Diane Chamberlain  
TYTUŁ ORYGINALNY: The Good Father
TŁUMACZ: Alina Siewior - Kuś
SERIA: Kobiety to czytają!
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO:  Prószyński i S-ka

OPIS
Wybór drogi poza prawem nie może być słuszny. A co jeśli dyktuje go dobro dziecka?
Przed czteroma laty dziewiętnastoletni Travis Brown dokonał wyboru: sam wychowa nowo narodzoną córkę. Kiedy większość jego przyjaciół imprezowała i chodziła na randki, Travis siedział w domu, zmieniał pieluszki i martwił się o pieniądze na życie, nigdy jednak nie żałował tej decyzji. Bella jest światłem jego życia. Kiedy Travis traci pracę i dom – bezpieczeństwo, o które z takim trudem walczył dla Belli, zaczyna się chwiać. A potem następuje cud. Praca w Raleigh może poprawić ich los. Musi. Ale gdy Travis przyjeżdża do miasta, przekonuje się, że nie chodzi o pracę, a udział w przestępstwie, które zapewni szybkie pieniądze bez ryzyka. Czy aby na pewno?
Co sprawia, że stajemy się dobrymi rodzicami?
Czy dobro dziecka może usprawiedliwiać działania poza prawem?
Jak daleko mogłabyś się posunąć, chcąc chronić swoje dziecko? [1]

RECENZJA
Osoba Diane Chamberlain nie jest mi obca. Dość często w świecie literatury pojawiało się to nazwisko, więc nie mogłam się doczekać, aż i ja zapoznam się z jej twórczością. Wyjątkowo postanowiłam zacząć od jednej z nowszych powieści autorki, czyli „Dobry ojciec”. Zachęcił mnie opis i miałam nadzieję na dobrą lekturę. I pytanie czy ją dostałam?

Książka podobnie jak „Razem będzie lepiej” prowadzona jest w dość dziwny sposób. Otóż przed każdym rozdziałem mamy imię osoby z perspektywy, której czytamy. Nie bardzo lubię ten zabieg, ale z pewnością narracja pierwszoosobowa dodaje więcej dynamiki do całej akcji. I tak o to spotykamy trzech bohaterów.

Travis Brown od czterech lat samotnie wychowuje są córeczkę Bellę. Głównym priorytetem dla niego jest zapewnienie bezpieczeństwa i jako takiego życia dziewczynki. Problem pojawia się, gdy w wyniku pożaru traci dom oraz matkę. Od tego momentu zaczynają się jego problemy, a ludzie nie są skorzy do pomocy. Pewnego dnia poznaje Savannah i za jej namową jedzie do Raleigh by rozpocząć nową pracę. Niestety mężczyzna jest naiwny wierząc w to, co mówi mu pewien mężczyzna. Powinien od razu domyślić się, że coś jest nie tak. Od tego momentu zaczynają się jego kłopoty, ale pewnego dnia poznaje również Erin.

Erin jest kobietą po przejściach. Straciła swoją córeczkę i nie umie sobie z tym poradzić. Odtrąca ukochanego męża, zarzuca mu, że nie opłakuje w odpowiedni sposób Carolyn. Najgorsze dla nie jest to, że wszyscy znajomi powoli się od niej odsuwają, bo po prostu nie umie sobie poradzić z tym, co przeszła. Poznanie Belli i Travisa jest dla niej pewnego rodzaju wybawieniem. Nagle zaczyna jej na czymś zależeć i chcąc nie chcąc zostaje wplątana w sytuację, która przypomina scenę z najgorszego filmu sensacyjnego.

Ostatnią postacią, o której wspominam to Robin, czyli… niech to zostanie tajemnicą. Młoda kobieta, która jest narzeczoną przyszłego burmistrza Raleigh. Po przeszczepie serca kilka lat temu dopiero uczy się brać z życia pełnymi garściami, bo do tej pory musiała uważać na swoje emocje. Rodzina jej ukochanego pokazana jest, jako typowi politycy, którzy nawet największa porażkę potrafią przekuć w swój sukces, o czym świadczy ciąża ich nastoletniej córki Alissą. Współczułam tej dziewczynie, bo została marionetką w rękach własnych rodziców. Robin z czasem dojrzewa do pewnej decyzji. Jednak jest to postać, którą polubiłam najmniej. Od samego początku pozwoliłaby ktoś nią kierował. Najpierw był to jej własny ojciec, a potem narzeczony, jakby dziewczynie brakło silnej woli.

Nie mogę pisać za dużo, bo opowiem zbyt wiele o fabule. Z książką miałam ten problem, że gdy już do niej siadałam to połykałam kolejne strony jak szalona. Natomiast, gdy leżała sobie obok to nic mnie nie ciągnęło do tego by po nią sięgnąć. Nie czułam tej więzi, która powinna wytworzyć się między mną a powieścią.

Styl autorki jest świetny naprawdę, ale mam wrażenie, że ona sama nie poczuła do końca tego, co pisała. Odniosłam wrażenie, że każda z tych historii sprzedałaby się lepiej osobno niż razem. Odnosiłam wrażenie, że czegoś w tym wszystkim brakowało. I to zakończenie. Nie wiem czy na miejscu Travisa postąpiłabym w ten sposób. Jestem zdezorientowana, a to nie sprzyja ocenie.

Podsumowując jestem trochę rozczarowana, ale mam też nadzieję, że inne pozycje tej autorki będą lepsze i będą bardziej spełniały moje oczekiwania. Nie byłam pewna, jaką ocenę wystawić. Zastanawiałam się między pięć a sześć. To był ciężki wybór, bo jedną uważałam za niską, a drugą za wysoką. Ostatecznie trochę zawyżyłam, ale to, dlatego by zachęcić samą siebie do zapoznania się za jakiś czas z innymi pozycjami pani Chamberlain.
„Przez lata możesz wypierać pewne sprawy. Możesz je odpędzać, ponieważ wiesz, że jeśli dopuścisz je do siebie, ból będzie cię zabijał." ~ Diane Chamberlain, Dobry ojciec, Warszawa 2014, s. 190.

OCENA: 6/10

Lubię książki z tej serii. Może nie do końca czasami lubię się z autorkami, ale ogólnie książki poruszają bardzo ważne tematy.
Pozdrawiam i życzę udane tygodnia. 

22 komentarze:

  1. Wiele osób poleca powieści tej autorki, jeszcze nie miałam okazji żadnej przeczytać, muszę się zmotywować;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że lepiej będzie, jeśli zaczniesz od innej niż ta :)

      Usuń
  2. A ja muszę przyznać, że uwielbiam zabieg, gdzie poznajemy historię z perspektywy różnych osób ;)
    Historia wydaje się ciekawa, ale skoro nie było w niej tej iskry, która przyciąga to trochę słabo :(
    Może zacznę przygodę z tą autorką od innych jej powieści :)
    Pozdrawiam
    Na planecie Małego Księcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie po kilku książkach z takim zabiegiem już też polubiłam, ale początki były bardzo trudne.
      Inne powieści powinny być lepsze ;).
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ciekawa recenzja, jednak książka nie zaciekawiła mnie tak bardzo. Pewnie zależy to od gustu.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, tym razem nie moja tematyka.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpiszę na listę, choć lista mi się nieustannie wydłuża, a na czytanie mało czasu. Liczę jednak na te długie jesienne i zimowe wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze przede mną, nie zawsze książki tej autorki są dopracowane, jednak zawsze przyjemnie mi się je czyta, coś mnie do nich ciągnie, ta wrażliwość na ludzkie dramaty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że porusza ważne tematy, ale chciałabym, aby jej powieści były jednak bardziej dopracowane ;)

      Usuń
  7. Mimo braku więzi coś mnie jednak zaintrygowało w fabule, więc chyba zajrzę do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś taka tematyka to średnio moje klimaty, chyba bliżej by mi było do filmów z takimi wątkami niż książek. ;/ No i skoro Cię rozczarowała, to też znak, żeby sobie odpuścić. ;)

    OdpowiedzUsuń