AUTOR: Sandra Gulland
TYTUŁ ORYGINALNY: Tales of Passion,
Tales of Woe
TŁUMACZ: Beata
Długajczyk
SERIA: Józefina
Bonaparte
TOM: Drugi
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO: Bukowy Las
OPIS
Druga część
trylogii Sandry Gulland o Józefinie B. rozpoczyna się w 1796 r. w Paryżu, w
chwili, kiedy bohaterka uświadamia sobie, jak będzie wyglądało jej życie z
niedawno poślubnym Korsykaninem, Napoleonem Bonaparte, nowo mianowanym dowódcą
Armii Włoch. Z zapisków w jej dzienniku oraz z namiętnych listów słanych do
niej przez Bonapartego wyłania się obraz zaradnej, obdarzonej współczującym
sercem kobiety, której życie przypadło na jeden z najbardziej burzliwych
okresów w historii Europy. Towarzyszymy jej w pełnych przepychu salach balowych
i pałacowych sypialniach, przenosimy się na przesiąknięte krwią pola bitew z
kampanii prowadzonych przez jej męża. Oczyma Józefiny obserwujemy marsz
Napoleona do władzy, polityczne intrygi i zdradzieckiego postępki rządzących,
niektórym z najbliższych jej osób przynoszące śmierć albo ruinę, innym zaś
triumf i wywyższenie. Ich skutki wpłyną także na losy przyszłej cesarzowej
Francji. [1]
RECENZJA
Bardzo się
cieszyłam, że pierwszy tom o życiu Józefiny Bonaparte przełamał w końcu złą
serię książek w ostatnim okresie. Przyznam szczerze, że do drugiego miałam
spore oczekiwania i nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam, bo tak nie było,
ale… No drugi tom jest troszkę słabszy. Odrobinkę, dosłownie ociupinkę mnie
nudził.
Akcja drugiego
tomu rozpoczyna się tuż po ślubie Józefiny i Napoleona. Kobieta wydaje się
szczęśliwa, ale jednocześnie bardzo samotna w swoim małżeństwie. Poznaje
zdecydowanie lepiej Napoleona, który okazuje się człowiekiem o skomplikowanej
osobowości. Najbardziej męczą ją jego ciągłe zmiany nastroju, ale ewidentnie
widać, że kocha Józefinę. Kobieta wydaje się być zagubiona we własnym
małżeństwie. Męczą ją jego listy i uwielbienia, a przede wszystkim to wpadanie
ze skrajności w skrajność. Mimo, że nie od początku Józefina go pokochała to,
gdy tylko w listach od niego pojawia się wzmianka o śmierci czuje się mocno
zaniepokojona. Gdy Napoleon wyruszył na wyzwolenie Włoch postanowił zignorować niebezpieczeństwo,
jakie czyha na jego żonę po drodze i sprowadza ją do Mediolanu. Mimo ogromnego uczucia,
jakim ją darzy to czuje się mocno rozczarowany tym, że mimo usilnych i
namiętnych prób jego żona dalej nie jest w ciąży z ich potomkiem.
Dodatkowym
problemem w życiu małżonków jest brak akceptacji Józefiny przez rodzinę Bonapartych.
Ani jego mama, ani rodzeństwo nie są w stanie zaakceptować faktu, że kobieta
jest starsza od niego o sześć lat. Bez skrępowania nazywają ją, w jej obecności
„tą starą kobietą” i utrudniają jej dobre kontakty z mężem. Śledzą ją,
wypatrują zdrady nie tylko małżeńskiej, ale również poglądów, które podziela
Napoleon, a ona, jako żona ma ten sam obowiązek. Córka Józefiny również nie od
początku zapałała sympatią do swojego ojczyma, ale robiła matce zdecydowanie
mniej problemów niż jej przybrani wujkowie i ciocie.
Kolejny raz
dostajemy od autorki dokładny opis życia nie tylko we Francji, ale również we
Włoszech, gdzie przez chwilę dzieje się akcja. Mamy podane dokładne zasady,
zwyczaje, obyczaje czy też tradycje oraz kwestie polityczne. Całość jest podana
w bardzo przystępny sposób dla laika historycznego, więc nie odczuwa się efektu
„nic nie rozumiem, ale, o co chodzi”.
Jedynym minusem
jest fakt, że trochę bardziej się nudziłam niż przy poprzednim tomie. Nie wiem,
dlaczego, bo czytało mi się szybko ze względu na narrację pierwszoosobową. Co
prawda był to bardzo burzliwy okres w życiu Józefiny, bo próbowała ze
wszystkich sił wiązać koniec z końcem, spłacić zaciągnięte długi, a przede
wszystkim pokochać swojego męża. Jednak brakło tego czegoś. Brakło iskry między
mną, a książką, ale dalej uważam, że jest to kawał dobrej literatury.
„Jeśli zdołałam się w życiu czegoś nauczyć, to tego, że przydzielony nam czas jest cenny i szybko przemija.” ~ Sandra Gulland, Józefina i Napoleon, Wrocław 2011, s.114.
OCENA: 6/10
Wiem, że miał być post o mnie, ale nie dałam rady go skończyć. Za to kolejny tom o Józefinie idealnie wpasował się w sobotę.
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
Czytałam ją, ale wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiła, dobra,ale nic więcej:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Każdy ma swoje zdanie. Mnie się podobała ;)
UsuńCałą trylogię bym mimo wszystko przeczytała!
OdpowiedzUsuńAż jestem ciekawa, jak Ci się spodoba trzeci tom!
Polecam :)
UsuńOstatnio reklamy z Napoleonem i Józefiną zachęcają mnie, żeby się więcej o nich dowiedzieć :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta pozycja przypadłaby Tobie do gustu ;)
UsuńChętnie zajrzałabym do tej trylogii.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo warto ;)
UsuńJak wyraziłam chęć sięgnięcia po pierwszą część to musiałabym już pociągnąć resztę! :D
OdpowiedzUsuńJakbym zobaczyła tę książkę w księgarni to nigdy bym jej do ręki nie wzięła i chyba bym popełniła błąd. Twoja recenzja mimo tej nudy, którą odczuwałaś podczas lektury, wypada dość pozytywnie i ciekawi mnie ta książka
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://toreador-nottoread.blogspot.com/