poniedziałek, 2 maja 2016

247. Bo najważniejsze to pozytywne myślenie, czyli "Poradnik pozytywnego myślenia"

AUTOR: Matthew Quick
TYTUŁ ORYGINALNY: Silver Linings Playbook
TŁUMACZ: Maria Borzobohata-Sawicka, Joanna Dziubińska  
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Otwarte   

OPIS
Poznajcie Pata. Pat ma pewną teorię – jego życie to film, który zakończy się happy Endem, czyli powrotem jego byłej żony. Pat musi tylko spełnić kilka warunków: robić codziennie setki brzuszków, czytać więcej książek, ćwiczyć bycie miłym i dwa razy dziennie łykać kolorowe pastylki. Niestety nic nie układa się tak, jak powinno. Na domiar złego za Patem łazi piękna, choć równie zwariowana jak on Tiffany, prześladuje go piosenka Kenny’ego G, a nowy terapeuta sugeruje zdradę jako formę terapii!
Pat nie przestaje jednak myśleć pozytywnie. Czy to wystarczy, by osiągnął swój cel? [1]

RECENZJA
„Poradnik pozytywnego myślenia” jest pozycją, która jest zdecydowanie warta poświęconego jej czasu. Ja się w niej zakochałam od pierwszych stron. To, w jaki sposób autor poprowadził całość i jak pokazywał nam problemy osób, którym życie zwaliło się na głowę i które są przez społeczeństwo nie zawsze akceptowane jest godne polecenia.

Przejdźmy trochę do postaci i to, kim one są.

Kim jest Pat? Pat jest mężczyzną po trzydziestce, który ostatnie kilka lat spędził w Szpitalu Psychiatrycznym, który przez niego jest nazywany złym miejscem. Pat ma wspaniałą matkę, która chce mu przychylić nieba, ma również ojca, którego humory uzależnione są od wyników spotkań ulubionej drużyny. Ma również młodszego brata, który podobnie jak matka robi wszystko, aby wrócił do normalnego i samodzielnego życia. Pat chodzi na spotkania z terapeutą, który nie jest zwykłym terapeutą. On wysłuchuje go i doradza mu, a właśnie o to chodziło głównemu bohaterowi.

Poradnik pisany jest z perspektywy Pata - można powiedzieć, że jest to jakby jego pamiętnik. Dziecinna narracja na początku denerwował mnie, ale z czasem, gdy zagłębiałam się w lekturę czytałam jego zapiski z uśmiechem na ustach. Pat ma trochę myślenia dziecka, ale z drugiej strony jest optymistą, a dzieci są wiecznymi optymistami i nie myślą o złych rzeczach. Na dodatek im dalej w zapiski naszego bohatera tym większą przemianę w nim samym zauważamy. Już przestał być tylko dzieciakiem, ale powoli wychodzi z niego mężczyzna, przed którym jeszcze spora droga do pełnego zdrowia.

Kim jest Tiffany? Kobietą trochę starszą od Pata, która straciła pracę z powodu uzależnienia od seksu. Straciła męża i zgubiła równowagę psychiczną. Podobnie jak Pat ma terapeutkę, która pomaga jej wrócić do tego, co było przed śmiercią męża. Tiffany jest zwariowana i pokręcona, ale na swój sposób pozytywna. Wie, że aby pójść ze swoim życiem dalej należy zamknąć pewne złe i przykre etapy.

W książce jest wszystko od łez po śmiech, od smutku przez szczęście. Bohaterowie mają swoje problemy, ale mimo wszystko nie przestają myśleć pozytywnie i to jest w tej książce najpiękniejsze. Wierzą do końca w szczęśliwe zakończenie. I właśnie to jest chyba największe przesłanie całej tej powieści: po każdej burzy zawsze wschodzi słońce. I owszem nasze życia nigdy nie będą przypominały szczęśliwej komedii romantycznej, bo czasami będzie to dramat a czasem również tragedia czy też film akcji, ale warto wtedy zebrać się w sobie i pomyśleć, że w końcu i do nas uśmiechnie się los, bo tak jest zawsze, tylko my czasami musimy mu w tym pomóc, bo nic samo się nie dzieje.

Bez wątpienia dodam ją do listy książek ulubionych i pewnie nie raz do niej jeszcze wrócę. Jest to mądra, piękna i pełna pozytywnych myśli pozycja, którą polecać będę wszystkim, którzy będą chcieli.
"Bywa, że podczas zachodu słońca nie ma żadnych chmur - jak na przykład wczoraj - i kiedy spoglądam w niebo, do mojej czaszki wdziera się pomarańczowym ogień, który mnie oślepia. Jest niemal tak samo przyjemny jak widok chmur, ponieważ on także piecze i sprawia, że wszystko wygląda zachwycająco" ~ Matthew Quick, Poradnik pozytywnego myślenia, Kraków 2013, str. 26.
OCENA: 8/10

Jak widzicie zarówno mnie jak i Tea podobała się bardzo ta książka ;).
Link do recenzji Tea: 138. Aaaaaa… O-R-Ł-Y! ORŁY!

[1] Opis pochodzi z okładki książki

21 komentarzy:

  1. Liczę na to, że kiedyś tą książkę przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam film, który jest bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książę ze dwa lata temu i bardzo mi się podobała. Cały czas mile ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jeszcze przede mną, ale mam ją w planach wakacyjnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam film, na książkę się do tej pory nie zdecydowałam. Jak przypuszczam po przeczytaniu Twojej recenzji kolejność film, a później książka w tym przypadku nie jest złym wyborem. Może z ciekawości się zdecyduję, sama nie wiem.
    Pozdrawiam- strefawyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja film źle wspominam. Chcę o nim jak najszybciej zapomnieć. Masakra.

      Usuń
  6. Główni bohaterowie chodzący do terapeuty to raczej nie częsty motyw, już samo to mnie zainteresowało. Wydaje mi się, że spodobalaby mi się ta książka.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam film, to nie wiem czy sięgnę szybko po książkę-musiałabym nieco zapomnieć fabułę:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam kiedyś film i nawet mi się podobał, mimo że za komediami nie przepadam. Jednak skoro już znam fabułę, myślę, że książki już nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W filmie sporo zmieniono, więc tym bym się akurat nie sugerowała ;)

      Usuń
  9. Bardzo, bardzo, bardzo lubię! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dawna miałam po nią sięgnąć, jednak zawsze coś stawało na drodze i znajdowałam inne lektury. Bardzo dużo osób chwali sobie ją, więc mam nadzieję, że wreszcie zbiorę się w sobie i przeczytam tę historię! :)

    Całusy!
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/05/miesiac-czytelnika.html

    OdpowiedzUsuń