ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Muza
OPIS
Dwudziestolecie międzywojenne to niezwykły okres budowy niepodległej Polski, gwałtownych tarć politycznych, wielkiego kryzysu a zaraz potem szybkiego rozwoju gospodarki, a także emancypacji kobiet. Niektóre z nich tak bardzo wzięły sobie do serca hasła równouprawnienia, że śmiało wkroczyły na ścieżki do tej pory zarezerwowane dla mężczyzn, wiodące ku najcięższym przestępstwom, najokrutniejszym zbrodniom, bezwzględnym napadom i porwaniom. O mrożących krew w żyłach dokonaniach zbrodniarek z zapałem informowała prasa brukowa; i właśnie przez pryzmat tych pisanych specyficznym językiem, sensacyjnych doniesień autorzy książki pokazują świat zbrodni w stylu retro, w którym główne role odgrywały bezwzględne kobiety. Doskonale udokumentowana, bogato ilustrowana książka wciąga jak najlepsza powieść sensacyjna, równocześnie niosąc ogromny ładunek fascynujących informacji o świecie, którego już nie ma, a do którego wciąż z nostalgią wracamy wspomnieniami. [1]
RECENZJA
Tak się zarzekałam, że nie lubię biografii, a tu proszę – kolejna w tym roku! Już chyba piąta! Powoli coraz bardziej się do takiego typu książek przekonuje… chociaż akurat Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego zaliczam do jednej z najsłabszych pozycji, z którymi do tej pory się spotkałam. Dlaczego? Już śpieszę Wam z odpowiedzią, oczywiście w postaci recenzji.
Po lekturze książki czuję się najzwyczajniej w świecie oszukana. Naprawdę! Po takim tytule spodziewałam się zdecydowanie czegoś innego. Liczyłam na to, że autorzy przedstawią mi zbiór kobiet okrutnych; zbrodniarek, które za nic miały jakiekolwiek wartości i zasady. Nie licząc jakiś pojedynczych przypadków niczego takiego się nie doczekałam. No, ale skoro już wiadomo czego w książce nie znalazłam, to co zatem dostałam w zamian? Zbiór jakiś tanich, ledwo trzymających się kupy sensacji, które chyba miały czytelnika zaciekawić, a mnie nie dość, że wynudziły to na dodatek tyle ile się nairytowałam to moje!
Autorzy postanowili, że ich książka będzie składała się z niezliczonej liczby historii, które w jakimś stopniu mają wspólny mianownik, ale na dobrą sprawę nie są ani jakoś ciekawie wprowadzone, ani równie interesująco poprowadzone, ani (o zgrozo!) jakoś trafnie spuentowane! Mamy za to w lekturze natłok nudnych, irytujących sensacyjek, które wyparowują z pamięci zaraz po ich przeczytaniu.
Natłok postaci sprawia, że żadna z nich nie jest przedstawiona w taki sposób, który by mnie usatysfakcjonował. Autorzy w głównej mierze postanowili skupić się na samych czynach, zupełnie zapominając o całej rzeszy czynników wpływających na zachowanie człowieka – i tak o to w książce o bezlitosnych kobietach, znalazła się trzynastoletnia dziewczynka, która wykradała z dziecięcych wózeczków jakieś drobne pieniądze czy jedzenie. No naprawdę, prawdziwa bestia bez sumienia z niej!
Sam warsztat autorów może i nie był zły, ale odniosłam wrażenie, że sami działali na swoją niekorzyść starając się zrobić ze swojej książki coś pokroju „magazynu” Fakt. Jak już wspominałam, nie jestem zwolenniczką tanich sensacji, a tutaj niestety mamy tego pod dostatkiem.
Czuje się oszukana, tak bardzo oszukana, że nawet sobie tego nie wyobrażacie. Do tego jestem rozgoryczona, zła i wkurzona. Byłam przygotowana dawkę mocnej, interesującej i rzetelnej informacji, a w zamian dostałam luźny zbiór pseudo rewelacji! Oj nie, nie, nie! I jeszcze raz nie!
„Do połowy XIX wieku rozpowszechniony był pogląd, że kobieca natura sprawia, iż są one niezdolne do przemocy i morderstw, a popełniane przez nie czyny zabronione ograniczały się do przerywania ciąży, dzieciobójstwa, paserstwa czy składania fałszywych zeznań” ~ Agnieszka Haska & Jerzy Stachowicz, Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego, Warszawa 2015, s.15OCENA: 3/10
Wybaczcie, że znowu mnie tak nie ma i nie ma u Was! Jeszcze kilka dni, trochę się ogarnę i będę na bieżąco. Pozdrawiam
[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa
Mam tę książkę na półce i trochę jestem rozczarowana twoją recenzją... Chyba odłożę czytanie tej książki jeszcze na później.
OdpowiedzUsuńa nie powiem, myślałam,że będzie dużo lepsza. Odpuszczę sobie bez żalu.
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Na początku recenzji byłam mocno zaciekawiona tą książką, ale skoro to są historyjki i to z tych tańszych to podziękuję.
OdpowiedzUsuńJ a przekonałam się do biografii jakiś czas temu, chętnie po nie sięgam, ale ostatnio nie mam czasu na książki :( Szkoda, że ta historia Cię zawiodła bo już się tą książką zainteresowałam...
OdpowiedzUsuńOoooo! Ta dziewczynka jest tak bezlitosna, że brak mi słów :P! Pozbawiona jakichkolwiek zasad moralnych! No cóż, nie będe kupować tej książki :).
OdpowiedzUsuńA miałam ją ochotę ostatnio z mamą zamówić...Ja też oczekiwałam raczej pełno krwi i tak dalej, ale skoro dostaliśmy takie głupoty no to cóż...wielka szkoda, ze sam opis książki oraz tytuł jest bardzo zachęcający :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/05/kwiaty-na-poddaszu.html
O kurczaki :D Dzięki za tę recenzje, ja lubuję się w historiach rodem z przeszłości, a zwłaszcza fascynuje mnie XX lecie międzywojenne, cóż całe szczęście, że nie będę musiała się męczyć tą książką.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Uwielbiam ten okres w historii, literaturze i sztuce. Z wielką chęcią sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - dzisiaj bransoletki :)
Ja stwierdziłam, że tytuł trzeba czytać z przymrużeniem oka, bo zgadzam się z Tobą - nie ma tam nic, coby ukazywało te kobiety jako bezlitosne. Liczyłam na krwawe opisy, gdzie obciete ręce latają w każdą możliwą stronę, a mózg ląduje na ścianie, a tu kicha. Warsztat pisarski autorów jest dobry, jednak to nie uratowało tej pozycji w Twoim przypadku, bo dałaś niższą ocenę. :P
OdpowiedzUsuńDobra, koniec masakrycznych zdań. :P
Pozdrawiam!