poniedziałek, 18 kwietnia 2016

241. Trochę fantastyczny thriller polityczny, czyli "Zwodniczy punkt"

AUTOR: Dan Brown
TYTUŁ ORYGINALNY: Deception point
TŁUMACZ: Maria i Cezary Frąc  
ROK WYDANIA: 2010
WYDAWNICTWO: Albaros Andrzej Kuryłowicz/Sonia Drag   

OPIS
Najnowszy satelita NASA wykrywa niezwykły obiekt w lodowcach Arktyki, meteoryt z śladami życia pozaziemskiego. Biały Dom planuje poinformować światową opinię publiczną o odkryciu. Stanowiłoby ono sensację na miarę lądowania człowieka na księżycu, zapewniając urzędującemu prezydentowi USA reelekcję. W celu zbadania meteorytu i stwierdzenia jego autentyczności na Arktykę udaje się grupa naukowców. Do grupy na osobiste polecenie prezydenta dołącza Rachel Sexton, analityk wywiadu, by przygotować opis znaleziska dla Białego Domu. Towarzyszy jej Michael Tolland, światowej klasy oceanograf. Wkrótce okazuje się, że rzekome odkrycie to precyzyjnie przygotowana mistyfikacja. Człowiek, który za nią stoi, zrobi wszystko, aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Ratując życie, Rachel i Michael muszą uciekać, tropieni przez bezlitosnych komandosów. Próbują ostrzec prezydenta i ustalić, kto kryje się za misterną intrygą, zwodniczym punktem na kreślonej przez nich mapie spisku… [1]

RECENZJA
„Zwodniczy punkt” jest moją ulubioną książką Dana Browna, chociaż bardzo mocno wchodzi na grunt science fiction. Mimo to czytało mi się ją dobrze i z niecierpliwością przewracałam kolejne strony, chociaż byłam już mocno zmęczona faktem, że wszystko dzieje się w przeciągu dwudziestu czterech godzin. Serio! Panie Brown jeszcze nikomu nie zaszkodziło wydłużenie czasu akcji, a z pewnością nikogo to nie zabiło.

Opis w jakiś sposób zdradza fabułę i zapewniam was, że od pierwszych stron polubiłam główną bohaterkę, ale możliwe, że to z powodu jej ojca, który nie ukrywajmy, ale jest kanalią i człowiekiem gotowym poświęcić wszystko dla kariery – o czym dobitnie przekonujemy się pod koniec książki. Rachel jest analitykiem wywiadu i pracuje dla urzędującego prezydenta, który ubiega się o reelekcję, która wydaje się rzeczą niemożliwą z powodu ciągłych wpadek NASA, które jest otoczone ogromną opieką urzędującego prezydenta. Sexton zostaje wysłana by zrobić krotki raport na temat autentyczności meteorytu ze śladami życia pozaziemskiego. Jednak w pewnym momencie sprawy znacznie się komplikują, a ona oraz Michael Tolland wraz z kilkoma innymi naukowcami walczą o życie. Najgorsze jest to, że nie wiedzą kto jest ich wrogiem, a kto przyjacielem. Sprawa na koniec wydaje się bardziej skomplikowana i szyta grubymi nićmi niż wydawało się w rzeczywistości.

Co do samej konstrukcji to nie mam zarzutów, bo czytelnik nie dostaje wszystkiego na tacy, tylko próbuje samemu rozstrzygnąć kto stoi za tym wszystkim i jaki udział ma w tym prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki. Jednocześnie książka jest czymś w rodzaju przekazu do czego zdolni są ludzie władzy i jak łatwo można manipulować opinią publiczną – wiem to na skutek kończonych studiów i strasznie boli mnie, gdy ci wszyscy wielcy przywódcy wykorzystując proste sztuczki mamią proste społeczeństwo obietnicami bez pokrycia. Ale to nie o tym ma być recenzja. Niestety świat polityki to brudny świat i tego nikt nie zmieni. Wygrywają tylko ci, którzy są bezwzględni i zaślepieni swoimi poglądami. Oczywiście polityka amerykańska znacznie różni się od tej polskiej, ale to dalej zdecydowanie jest brudny i brutalny świat.

Mimo wszystko ta pozycja to moja ulubiona i zdania nie zmienię. Modlę się tylko by Brown zmodyfikował trochę swój styl, bo wszystko zaczyna robić się przewidywalne i kolejne książki mogą nie okazać się tak wielkim sukcesem jak ich poprzedniczki.
"Niech nikt ci nie mówi, co możesz, a czego nie możesz robić." ~ Dan Brown, Zwodniczy punkt, Poznań 2010, str.372.
OCENA: 9/10

Jak dobrze mieć czasem wolny dzień. No i Dan Brown w całości zrecenzowany. Całuję. 
Lady Spark. 


[1] Opis pochodzi z okładki książki

22 komentarze:

  1. Zwodniczego punktu chyba jeszcze nie czytałam, ale koniecznie muszę to nadrobić, koniecznie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy Brownie dobrze się bawiłam, ale akurat sci-fi to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i chociaż akurat ta książka była najgorsza ze wszystkich, to i tak fajna :) chciałabym, żeby miał ich więcej!

    P.S. Przepraszam, że się tak bezczelnie zareklamuję, ale chciałabym Cię osobiście zaprosić na wymiankę, którą właśnie zorganizowałam :) jest podobna do tej świątecznej, ale z motywem bajkowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja więcej, ale w innym stylu, bo ten lekko już nudzi :)

      Usuń
  4. Nie znam jeszcze żadnej książki tego autora... oż cóż za wstyd! Jednak mam je już w planach

    OdpowiedzUsuń
  5. taka wysoka ocena i przyjemna recenzja kusi:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Brown chyba trochę ostatnio osiadł na laurach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam lubię Dana B. ;) Choć moją ulubioną książką jest "Inferno" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, bardzo chętnie przeczytałabym coś takiego! Ciągle mam "na koncie" tylko jedną książkę autora, ale na pewno kiedyś to się zmieni.

    Pozwolę sobie zwrócić malutką uwagę, wkradł się błąd "lądowania człowieka na się życiu" :)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zwrócenie uwagi. Musiałam to przegapić :)
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  9. Tę książkę Browna mam akurat jeszcze przed sobą. ;)
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
  10. "Zwodniczy punkt" czytałam już ładnych kilka lat temu i też uważam tę pozycję za jedną z najlepszych w dorobku Dana Browna. Moja ulubiona to "Anioły i demony". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książką przede mną, natomiast uwielbiam "Anioły i demony".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń