poniedziałek, 21 grudnia 2015

191. Wampir, wilkołak, czy anioł? Kim jest "Gwiazda Wschodu"?


AUTOR: Iga Wiśniewska
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Lucky

OPIS
Tajemniczy chłopak, który dołącza do klasy. Niepozorna nastolatka, zbierająca figurki aniołów. Rzeźba płaczącej anielicy na miejskim cmentarzu. Trzepot kamiennych skrzydeł. I historia, która lubi się powtarzać… Powieść o zagadkowej znajomości skromnej, czarnowłosej Anabel i nieziemsko przystojnego Aleksandra. Kolejna fascynująca i niepokojąca książka autorki "Nocnego motyla" i "Pięciu minut". [1]


RECENZJA

Tegoroczny gwiazdkowy prezent przeczytałam wręcz przy pomocy połknięcia. Trochę zaintrygowana opisem, a także z chęcią znalezienia w książce coś więcej poza porównaniami do Zmierzchu, które krzyczały z innych recenzji. Doczekałam się!

Zaczynamy w Tchorewie, gdzie do szkoły uczęszcza siedemnastoletnia Anabel, wychowywana przez ciotkę po śmierci rodziców. Ciemnowłosa, szczupła, nieśmiała dziewczyna żyje pośród jakby taśmowo produkowanych blondynek z wydatnymi ustami, białymi uśmiechami i ogromem innych wdzięków. Wsparciem jest dla niej przyjaciółka, Klara, jednak dziewczyny nie chodzą razem do klasy.

Wszystko w jej życiu się zmienia w momencie pojawienia się Aleksandra, co dzieje się od razu na początku historii. Przystojny, blady, wysoki, niebieskooki blondyn jest z miejsca obiektem pożądania dziewczyn w całej szkole, a jakimś trafem on upatrzył sobie właśnie Anabel. Nie da się ukryć, że musiała się w jakiś sposób wyróżniać na tym tle ze swoją normalnością. Chłopak pojawia się praktycznie znikąd i to intryguje dziewczynę, której kiepsko idzie ignorowanie jego zapędów.

Pierwsza rozmowa, wspólny projekt na historię, pierwsze spotkanie. Też byście chciały, że wasz nieziemsko przystojny kolega z klasy zabrał was na cmentarz? Klara od razu próbuje wybić przyjaciółce tego faceta z głowy i to dość brutalnie. Przyznam się, że znielubiłam ją od razu, bo rzucała zbyt dosadnymi tekstami, które nie miały w sobie za dużo prawdy, a na pewno nie przyjacielskich uczuć. Jednak na główną bohaterkę już niewiele działały. Poddała się urokowi tajemniczego chłopaka, który jakimś cudem wiedział o niej prawie wszystko. Łącznie ze wspomnianą fascynacją aniołami. O przeżyciach z dzieciństwa opowiedziała mu już samodzielnie. Ciągle jednak miałam wrażenie, że on jest zbyt idealny. W międzyczasie pojawia się była dziewczyna Aleksandra, Sara, która chce ostrzec bohaterkę. Pojawia się wtedy dylemat, czy z zazdrości czy szczerze.

Nowy przystojniak w okolicy, interesujący się niepozorną dziewczyną. Brzmi znajomo, co? W tekście pojawiają się skojarzenia ze "Zmierzchem", jednak niekoniecznie pochlebne. Historia celowo zaczyna się podobnie, bo autorka zaiste miała już pomysł na zaskoczenie czytelnika. O ile znajomość Anabel z Aleksandrem się rozwija, o tyle chłopak nie pozbywa się zbyt wielu tajemnic. Zdecydowanie czekałam na wielkie bum, które odgadłam tylko połowicznie.

Moja ulubiona część to ostatni rozdział i epilog. Ja się złowieszczo śmiałam w głos i to czytałam. Tak bardzo autorka wprawiła mnie w zadowolenie. Nie spodziewałam się tego kompletnie, bo wcześniej wszystko pachniało ckliwą historyjką. Nie, to zdecydowanie nie jest drugi "Zmierzch". Mi osobiście w pewnym momencie zapachniało trochę "Darami Anioła". Lektura pozostawia na koniec małą zagadkę i czytelnik sam musi spróbować rozstrzygnąć wątpliwości. Słowo "niepokojąca" pasuje do tej książki jak najbardziej!

"- Znowu masz tę minę.
- Jaką minę?
- Jakbyś zastanawiała się, jakim stworzeniem nie z tego świata mogę być." ~ Iga Wiśniewska, Gwiazda Wschodu, Radom 2015, str. 96.

OCENA: 7/10


Przybywam tuż przed świętami :) Dzisiaj piszę egzamin inżynierski, więc mogę trochę umierać z nerwów. Jednak już jutro opuszczam Kraków na rzecz podróży do domu rodzinnego, a tam ze spokojem wpadnę w świąteczne przygotowania. Gotowanie <3
Mam nadzieję, że wszyscy w zdrowiu przeżyjemy Boże Narodzenie i dorobimy się nowych książek pod choinką. Tego wam właśnie życzę :) A mniej czytelniczo - odnalezienia spokoju ducha.
I żadnej rózgi!

[1] Opis pochodzi z okładki książki

22 komentarze:

  1. Ogólnie nie czytam już tego typu książek, gdyż zauważyłam, że wszystkie są bardzo podobne i teraz szukam czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest inna i niezbyt wpisuje się w kanon. Owocnych poszukiwań

      Usuń
  2. Łeee, książka ani troszkę mi się nie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przekonałaś mnie - przeczytam! :D

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tylko żartowałam z tą recenzją! :P
    Cieszę się, że potrafiła zaskoczyć. O to też chodziło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups. Napisałam :D Jakby co, będzie gdzieś grzecznie leżała na szafie ;)

      Usuń
  5. Jak to nie jest drugi "Zmierzch" to może się nawet i skuszę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę ci śmiechu na koniec takiego jak mój :D a i powiem, że epilog to w twoich klimatach ^^

      Usuń
    2. Trup ściele się gęsto? :D

      Usuń
    3. Nie tak gęsto. Myślałam o aspekcie psychologicznym :D

      Usuń
  6. Książka chyba jednak nie dla mnie ;) Powodzenia przy pracy inż. i wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka nie dla mnie. :)

    A tak poza tym: Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście to nie jedyna ;) Santa Claus is commming to town ;)

      Usuń
  8. Trochę nie moja tematyka:)
    Zaczytanych Świąt;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń