piątek, 17 kwietnia 2015

125. Przez kogo zostały "Spalone"?



AUTOR: Jane Casey
TYTUŁ ORYGINALNY: The Burning
TŁUMACZ: Teresa Komłosz
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO: Prószyński i Spółka

OPIS
Mieszkańcy Londynu żyją w lęku przed Palaczem, seryjnym zabójcą, który po zakatowaniu swych ofiar pali ich ciała w odludnych zakątkach miasta. Zamordował w ten sposób cztery młode kobiety, a teraz znaleziono ciało piątej. Detektyw Maeve Kerrigan należy do zespołu prowadzącego śledztwo. Jest ambitna, lecz w świecie zdominowanym przez mężczyzn musi się starać podwójnie. Ostatnia z zabitych kobiet, Rebecca Haworth, wiodła przyjemne, dostatnie życie, dopóki nie popadła w rujnujące uzależnienie od narkotyków. W ramach dochodzenia Maeve rozmawia o zamordowanej  jej rodzicami, byłym chłopakiem Gilem Maddickiem i najlepszą przyjaciółką Louise North – chłodną, niezwykle opanowaną, a przy tym zazdrosną o innych znajomych. Czy również Rebeca stała się ofiarą słynnego Palacza? Jak złapać mordercę, którego nikt nie widział, jeśli większość dowodów strawił ogień? [1]

RECENZJA
Akcja książki zaczyna się opisem nieprzyjemnego powrotu do domu Kelly Staples. Podejrzane zachowujący się nieznajomy, który odwozi ją do domu, wprawia ją w złe przeczucia. Kobieta przekonana, że padnie ofiarą mordercy, atakuje go znienacka i ucieka. Potem mamy do czynienia nap przemian z narracją z punktu widzenia Maeve oraz Louise. Pod koniec pojawia się również fragment oczami Roba Langtona, jednego z partnerów z pracy głównej bohaterki.

Policja przez jakiś czas żyje w przekonaniu, że w końcu trafili na błąd Palacza. Wszystko się zmienia w momencie odkrycia 5 ciała na obrzeżach miasta. Na pierwszy rzut oka przypisano to dzieło Palaczowi. Jednak nie wszyscy bohaterowie są tego tacy pewni. Poznajemy policyjny krąg postaci, gdzie Maeve Kerrigan pełni rolę detektywa w zespole charyzmatycznego nadinspektora Charlesa Goodleya.

Kobieta nie ma łatwej drogi pośród w większości seksistowsko nastawionych facetów, zwłaszcza iż nie tylko jest innej płci ale i narodowości. Bardzo chce zasłużyć sobie na uznanie szefa i możliwie jak najlepiej wywiązywać się z obowiązków. Godna uwagi jest też postać jej kolegi, Roba, którego można odebrać jako lubiącego się z nią droczyć sprzymierzeńca. Sama tkwi w niezbyt udanym związku, coraz  bardziej z przyzwyczajenia niż mocnych uczuć. Ian wydaje się nie rozumieć ani jej pracy, ani jej zaangażowania w to co robi. Maeve coraz częściej zatraca się w pracy i nią wykręca się od spędzania czasu z chłopakiem i jego znajomymi.

To właśnie ona zauważa pewne nieścisłości na miejscu zbrodni w porównaniu do poprzednich przypadków. Wątpliwości nasuwają się również Goodleyowi, który przypadek Rebeci Haworth traktuje jako odrębne śledztwo. Życie zmarłej kobiety poznajemy z fragmentów książki poświęconych Louise oraz w miarę zagłębiania się detektyw w tą sprawę.

Louise North, wzięta prawniczka żyjąca na wysokim poziomie. Wyraźnie oddaliła od siebie kreację szarej myszki z czasów młodości. Pracuje w jednej z lepszych kancelarii i całkowicie oddaje się pracy. Jako przyjaciółka ofiary, dodatkowo zastana w jej mieszkaniu na wielkim sprzątaniu, stanowi jedną z podejrzanych. Rob i Maeve przypatrują się także byłemu chłopakowi Rebecci, Gillowi Maddickowi. Daleko mu do mężczyzny o kryształowym charakterze i nie traktował wszystkich swoich dziewczyn zbyt dobrze.

Detektyw błądzi w oceanie zeznań i wspomnień o ofierze, próbując poskładać fakty i zadecydować, czy kobieta była faktycznie ofiarą kogoś, kto jedynie upozorował zabójstwo na robotę Podpalacza. W końcu pojawia się pewna dawna sprawa śmierci chłopaka Rabecci z college. Ambicja Kerrigan nie pozwala jej zapomnieć o sprawie seryjnego mordercy, która nie posuwa się zbytnio do przodu. Wkrótce wraz z kolegą bierze ona udział w zorganizowanej obławie.

Chyba oczekiwałam odrobinę więcej po tej książce. Zdecydowanie pozostawał we mnie niedosyt po zakończeniu lektury. Obiecujący pomysł, fabuła, wywlekanie tajemnic z przeszłości, poznawanie prawdziwych oblicz ludzi. Można się wciągnąć. Okładka też zdecydowanie z pomysłem i na plus. Jak najbardziej więcej tu thrillera niż kryminału, bo nie wszystko kręci się wokół Palacza.

„Łatwiej było zepchnąć wątpliwości  gdzieś do tyłu głowy. Łatwiej było znów się wtulić w jego ramiona.”~ Jane Casey, Spalone, Warszawa 2011, s 371.

OCENA: 6/10
_ _ _ _ _

Jak to mi się nasunęło powiedzenie: trochę ognia na Kreatywnej :D Ja jak zawsze ogarnięta dopiero wieczorową porą, nic nowego. Niemniej mam nadzieję, że to was nie zniechęca :)


[1] – opis pochodzi z okładki książki

26 komentarzy:

  1. Niesamowita okładka - ale to wszystko, co mnie do tej książki przyciąga :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dla mnie :)
    Pozdrawiam i zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może następnym razem w coś twojego utrafię ;)

      Usuń
  3. Okładka na prawdę przyciąga spojrzenie. Sam opis książki bardzo mnie zaintrygował, dawno już nie czytałam żadnego thrilleru i ostatnio mam na nie ogromną ochotę. Szkoda, że książka nie spełniła wszystkich Twoich oczekiwań. Ja też ostatnio tak miałam. Kupiłam sobie książkę, po której spodziewałam się czegoś niesamowitego, bo wiele osób ją zachwalało. A po jej lekturze czułam, że nie ma w niej nic niesamowitego. Pomysł był ciekawy, ale sama fabuła mnie jakoś nie porwała. Niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie wszyscy ją odbierają jak ja :) Możesz spróbować, bo nie jest taka zła :)

      Usuń
  4. Okładka intryguje,ale dla niej samej książki nie kupię.Ten niedosyt po lekturze..też to mam często w thrillerach,chociaż teraz czytam"Czerwone jak krew"i jak do tej pory jest naprawdę super ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu pewne rzeczy, byśmy rozwiązały inaczej niż autorki ;) Dobrze wiedzieć, że są jakieś sycące pozycje :)

      Usuń
  5. Dobry kryminał, czyli coś na co mam obecnie ochotę :) Widzę, że mimo pisania pracy na czytanie jednak czas miałaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest typowy kryminał, jeśli coś, ale oczywiście są zbrodnie, detektywi i podejrzani ;)
      Akurat ja jeszcze nie piszę pracy, wszystko przede mną. Na razie mam promotora i zaklepany temat ;)

      Usuń
  6. Z wyjątkiem opisu nic do mnie nie przemawia... Okładka jakoś też nie mów: kup mnie. Nie podoba mi się i z recenzji też nie brzmi zachęcająco.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz kupować, pożyczę ci xD zacytuję klasyka: postaram się następnym razem

      Usuń
    2. Zgłoszę się za jakiś milion lat jak już wyjdę ze swoich książkowych zaległości xD

      Usuń
    3. Tu kupka, tam kupka, poczytałabyś coś, ale nie wiesz, gdzie szukać :P

      Usuń
    4. I boje się, że coś się zawali xD

      Usuń
  7. Hmm... Jeżeli uda mi się natknąć na ową pozycję w bibliotece - przeczytam ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może nie jest to jakaś wybitna książka ,ale czuję się zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arcydzieło nie, ale zdecydowanie nie jest chłamem ;) Polecam ;)

      Usuń
  9. Jak tylko uporam się z pracą magisterską, będę miała tytuł na uwadze! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu :D no to czekam na podzielenie się wrażeniami :D

      Usuń
  10. Nigdy nie przejdę obojętnie obok książek o seryjnych mordercach :D ot, taka moja słabość :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w tym coś intrygującego, nieprawdaż? Uwielbiam czytać o całym śledztwie i łapaniu, powolnym dochodzeniu do prawdy.

      Usuń
  11. Okładka jest świetna, opis też brzmi ciekawie. Ale po twojej recenzji jakoś nie czuję, żebym chciała lecieć do księgarni. Jak kiedyś trafię na promocji to kupię ;)

    Zapraszam do siebie,
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też kupiłam na promocji ;) Opis wskazuje chyba bardziej na książkę o seryjnym mordercy, a tu jednak trochę spraw psychologicznych z życia ostatniej ofiary.

      Usuń
  12. Mimo iż nie jesteś do końca usatysfakcjonowana z lektury, ja i tak chętnie bym po nią sięgnęła. Lubię taką tematykę. Jedyne co mnie odstrasza, to ta "skacząca" narracja, ale myślę, że może bym się nie pogubiła. :D

    OdpowiedzUsuń