AUTOR: Alfred
Szklarski
SERIA: Przygody Tomka
TOM: Szósty
ROK WYDANIA: 2006
WYDAWNICTWO: MUZA SA
OPIS
Po udanej
ucieczce - razem z przymusowo przebywającym tam Zbyszkiem Karskim i jego
narzeczoną, Nataszą - z carskiej Rosji, Wilmowscy razem z towarzyszącymi im
druhami udają się prosto do Australii. Już wcześniej przyjęli zaproszenie
państwa Allan, czyli rodziców młodej sympatii Tomka - Sally, na święta Bożego
Narodzenia. Po prawie miesięcznej gościnie u Allanów, na spotkaniu w Sydney
Polakom zaproponowana zostaje wyprawa łowiecko-badawcza do nieznanej prawie
jeszcze Nowej Gwinei, zorganizowana głównie przez ogrody zoologiczne w Sydney i
Melbourne.[1]
RECENZJA
Zbyszek i Natasza nie są już w
carskiej Rosji. Cała ekspedycja, która brała udział w obijaniu Karskiego
pojechała na święto do Australii na specjalne zaproszenie państwa Allan
(poznanych w pierwszym tomie). Poznany również w pierwszej części pan Bentley
proponuje łowcom wycieczkę do Nowej Gwinei. Na obszar, z którym jeszcze nigdy
nie zetknął się biały człowiek, a żyjące tam plemiona uprawiają kanibalizm.
Wyprawa ma mieć charakter przede wszystkim ekspedycji poznawczej i naukowej, bo
zdobyte informacje mogą okazać się na wagę złota.
Zarówno Wilmowski jak i jego syn
są bardzo mocno podekscytowani czekającą ich przygodą. Panowie wyrażają, zgodę,
aby panie brały udział i tym sposobem zarówno Sally i Natasza wyruszają razem z
panami. Również kuzyn Sally – James dostaje angaż w wyprawie ku wielkiemu
rozczarowaniu Tomka. Wyprawa zaczyna się na statku ‘Sita’, która jest
własnością kapitana Nowickiego (który już nie jest bosmanem), który otrzymał go
w podarku od małżonki maharadży Alwaru.
Podczas podróży morskiej do
Nowej Gwinei z powodu gwałtownej burzy statek kapitana Nowickiego jest zmuszony
do zatrzymania się przy niewielkiej wysepce, gdzie już jest inna łajba. Jak się
okazuje, jest to statek handlarzy niewolnikami, co w tamtejszych czasach było
dość powszechnym procederem i nikt się niczym nie przejmował. Po przygodzie z
handlarzami niewolników, gdzie życie kilku osób z załogi wisiało na włosku
przyrodnicy dotarli bezpiecznie do lądów Nowej Gwinei.
Już na stałym lądzie czekają na
wyprawę nowe wyzwania. Przede wszystkim trzeba zmierzyć się naiwnością i wiarą
w duchy krajowców oraz ustrzegać się ludożerców. Mimo wszystko ekspedycja brnie
dalej i coraz głębiej, dzięki czemu dociera do miejsc, gdzie jeszcze nie
pojawiła się ludzka stopa. W między czasie oczywiście polują na miejscowe
gatunki ptaków, motyli i robaków, co nie przynosi im chwały u wierzących w
przesądy krajowców. Tomek, musi wykonywać różne sztuczki (co czynił już w
Afryce) by przekonać rdzenną ludność o tym, że posiada magiczną moc.
Ten tom, jest najbardziej osobisty,
jeśli chodzi o przeżycia młodego Wilmowskiego. Już nie ukrywa tego, że czuje
coś do Sally Allan. Jest w stanie zrezygnować z wyprawy byle tylko nie narażać
dziewczyny na niebezpieczeństwo. Gdy życie młodej Australijki z kolei zawiśnie
na włosku spełnia jej ostatnie życzenie. Myślę, że tym właśnie trafia autor do
serc trochę starszych czytelników. Czytelnicy dojrzewają a wraz z nimi Tomek,
który musi dokonywać nowych i mądrych wyborów życiowych.
Bohaterowie muszą również
kolejny raz udowadniać, że są w stanie poradzić sobie z przeciwnościami losu,
jakie dostarcza dzika natura, a także to, co kryją liście nieprzeniknionej
dżungli. Przekonał się o tym sam kapitan Nowicki, której każdej powieści dodaje
żartobliwego charakteru i bez niego cały cykl byłby niesamowicie nudny jak
flaki z olejem…
Podobnie jak w poprzednich tomach
znajdziemy wspaniałe opisy fauny i flory, które są świetnymi uzupełnieniami
lekcji biologii, geografii i przyrody w szkole, czy też wydarzeń historycznych,
o których nie mówią szkolne podręczniki. Kolejny raz podkreślę, że jest to
zdecydowany plus powieści pana Szklarskiego. Za to je właśnie kocham. Nie
ruszam się ze swojego łóżka, a przemierzam odległe zakątki świata i poznaje
jego tajniki, kulturę zwyczaje. Właśnie to mnie oczarowało, gdy pierwszy raz
dzierżyłam w rękach książki.
„Niech mu pan powie, że moim jedynym pragnieniem było stale być z nim […]” ~ Alfred Szklarski, Tomek wśród łowców głów, Warszawa 2006, s. 221
OCENA: 10/10
[1] Opis
pochodzi ze strony wikipedia.pl
Jeszcze trzy recenzje Tomka. Wytrzymacie? Jak spędzacie wakacje? Dużo czytacie? Podzielcie się swoimi osiągnięciami nie tylko w tej sprawie :).
Pamiętaj, że jesteśmy w Polsce, apostrofy stosuje się do zupełnie innych rzeczy :) ale u nas jest cudzysłów :)
OdpowiedzUsuńJa dużo piszę ostatnio, czytam troszkę mniej, ale powoli muszę zacząć, wziąć się za siebie :c
http://dzikie-anioly.blogspot.com/
Ja akurat ten znak stosuje na zmianę cudzysłowem ;). Jakoś tak mi wychodzi, ale postaram się to zmienić jeśli kogoś to zbyt mocno razi. :)
UsuńPo prostu to błąd :)
UsuńPrzeczytałam wszystkie książki Szklarskiego ;)
OdpowiedzUsuńA jeszcze kilka dni temu będąc na wsi zastanawiałam się, czy nie zabrać do domu "Tomków" skazanych na wiejskie wygnanie ;)
OdpowiedzUsuńOk. dwóch tysięcy stron w mniej więcej tydzień, czyli z czytelnictwem u mnie nieźle :)
OdpowiedzUsuń"Tomek wśród łowców głów" to ostatnia książka z tego cyklu, którą przeczytałam. O dziwo zawsze wszystkie egzemplarze były wypożyczone, cudem prawdziwym w końcu na nią trafiłam.
Stanowczo mój ulubiony moment to spełnienie przez Tomka owego ostatniego życzenia Sally :D
Pozdrawiam :)
Przeczytałam wczoraj "Tomek w tarapatach". Marna ksiązka, oj bardzo marna!
OdpowiedzUsuń