AUTOR: Lucy Maud Montgomery
TYTUŁ ORYGINALNY: Anne’s House of Dreams
TOM: Piąty SERIA: Ania z Zielonego Wzgórza
TŁUMACZ: Agnieszka Kuc
ROK WYDANIA: 2010
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie
OPIS
Nadeszła upragniona chwila w życiu
Ani i Gilberta – pobierają się! Młode małżeństwo wyrusza na mgliste wybrzeże
Przystani Czterech Wiatrów, gdzie Gilbert ma objąć posadę lekarza. Na Anię zaś
czekają nowi sąsiedzi i przyjaciele, nowe przygody i tajemnice. Sędziwy kapitan
Jakub z latarni morskiej, który marzy o spisaniu swych przygód, nie znosząca mężczyzn panna Kornelia Bryant i Leslie Moore, której życie to samo pasmo
nieszczęść – oni wszyscy wpłyną na losy Ani i Gilberta, szukających domu swoich
marzeń. [1]
RECENZJA
Jest
to mój najmniej lubiany tom o Ani. Chociaż mam swoje ulubione rozdziały jak
‘Świt i zmierzch’ lub ‘Okręt szczęścia przybija do brzegu’. Jednak zawsze
czytając tą część odnoszę wrażenie, że za mało jest Ani w samej Ani oraz
Gilberta w Gilbercie. Jakby autorka, trochę zagubiła swoje postacie i nie pamiętała,
jacy byli. Co prawda Ania dalej uwielbia marzyć, dalej ma cudownie rude włosy. Jednak to już nie jest ta sama kobieta, jaką
poznaliśmy. Jednak dalej przeżywa swoje życie z tą samą intensywnością, co
wcześniej.
Zakochana
po uszy w swoim mężu chce mu być opoką i powierniczką. Jednak młodego doktora
często nie ma w domu, dlatego pani Blythe z chęcią spędza czas razem z
kapitanem Jakubem, który jako stary wilk morski opowiada jej historie swojego
życia. Poznajemy również los jego wielkiej miłości, z którą nigdy
za życia niedane było mu się połączyć.
Nad
brzegiem morza Anna poznaje Leslie Moore, kobietę, której życie od pewnego
czasu nie szczędzi bólu i rozczarowań. Leslie jest piękną kobietą. Jej złote włosy sięgają do ziemi. Moore
pochodziła z rodziny dość biednej, ale przede wszystkim szczęśliwej. Jednak
jeden wypadek przynosi za sobą tragiczne skutki i nic potem nie jest takie jak
kiedyś. Od tego momentu Leslie nie jest sobą, a na dodatek zmuszona do
małżeństwa z Ryszardem Moore, ma wrażenie, że wpadła w pułapkę bez wyjścia. Na
szczęście każde nieszczęście w końcu zdaje się mieć swój koniec i Leslie może
cieszyć się tym, czym pragnęła.
Niestety los nie
oszczędza też Anny, która z utęsknieniem wyczekując najważniejszej dla niej
chwili w życiu musi pogodzić się z tym, że i jej szczęśliwa gwiazda nie będzie
świeciła bez końca. Jeden czerwcowy dzień kładzie się cieniem na całym jej
dalszym życiu.
Jest jeszcze
jedna postać, którą pokochałam od razu. Oczywiście, że jest to panna Kornelia
Bryant, która nienawidzi mężczyzn i w każdym możliwym momencie dogryza nie
tylko Gilbertowi, którego prawdziwym hobby stało się prowadzenie rozmów z
Kornelią. Odnalazłam w niej bratnią
duszę, bo i ja czasem po prostu nie mogę się opanować i powiem, że całe zło
tego świata jest spowodowane przez panów, ale za kilka dni bądź tygodni
dochodzę do wniosku, że w sumie bez nich świat byłby nudny i jestem pewna, że
tego samego zdania była panna Kornelia.
Na zakończenie przypomnę tylko, że to jest
najmniej lubiany przeze mnie tom, dlatego z ulgą go opuszczam, jednak nawet
mimo tego dalej kocham Anię, całym swoim sercem. Bo przecież dalej jest Anią
tylko trochę bardziej dorosłą.
"Dotychczas nie zwracała uwagi na samotność. Teraz obawiała się jej. Przytłaczała ją obecnie podwójnym ciężarem." ~ Lucy Maud Montgomery, Wymarzony dom Ani, Kraków 2010, s.162.
OCENA 7/10
[1] Opis zaczerpnięty z tyłu
książki.
Jak Wam minął weekend majowy? Mnie w miarę, chociaż po wczoraj ledwo żyję. Się przybalowało to się cierpi. Czy tylko we Włoszech cały ostatni tydzień lało? Mam teraz nadzieję, że pogoda mi odda co moje, bo muszę się w końcu opalić.
Planuję zmianę szablonu głównego, więc szykujcie się na niespodziankę ;).A następną recenzję mam nadzieję, że doda Tea już w czwartek.
Miłego dnia!
Lady Spark
Mam w planach przeczytanie wszystkich powieści o Ani ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam, a jak już przeczytasz to daj znać co sądzisz :)
UsuńNo chyba i nadszedł czas, żebym i ja Anie poznała od początku do końca :D
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy młoda damo!
UsuńPiszesz, że Ania jest inna niż w poprzednich częściach- może po prostu dojrzała? ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie, to zatrzymałam się na Szumiących Topolach, ale muszę jeszcze kiedyś wrócić do tej serii ;)
Oczywiście, że dojrzała. Jednak w następnym tomie ponownie widzę starą Anię. To chyba jednak był zastój autorki ;)
UsuńUwielbiam Anię. :)
OdpowiedzUsuńPiękny szablon, czemu ja tu wcześniej nie zaczęłam zaglądać? Obiecuję poprawę. :D
Będzie nam bardzo miło jeśli będziesz odwiedzać nas częsciej :)
UsuńSwego czasu przeczytałam wszystkie książki o Ani ;)
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu przypominam sobie całą serie ;)
UsuńUwielbiam całą serię o Ani i niegdyś przeczytałam wszystkie jej tomy, ale teraz już nic nie pamiętam, więc chyba przeczytam je na nowo. ;)
OdpowiedzUsuńPS Obserwuję i będę tu zaglądać częściej!
shelf-of-books.blogspot.com
Ja rówież uwielbiam i uwielbiam sobie ją przypominać!
UsuńBędzie nam miło jeśli będziesz zaglądać częściej!
:)