AUTOR: Dan Brown
TOM: Czwarty
SERIA: Robert Langdon
TOM: Czwarty
SERIA: Robert Langdon
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
OPIS
Inferno – czwarta z cyklu powieść amerykańskiego pisarza Dana Browna, której bohaterem jest historyk sztuki profesor Robert Langdon. Na rynku amerykańskim książka została wydana 14 maja 2013 roku przez wydawnictwo Doubleday. Polska premiera odbyła się 9 października 2013 r.
16 lipca 2013 roku wytwórnia Sony Pictures poinformowała, że filmowa adaptacja powieści pojawi się w kinach 18 grudnia 2015 roku, a jej reżyserem zostanie Ron Howard. Z kolei Tom Hanks ponownie wcieli się w postać Roberta Langdona[1].
RECENZJA
Dan Brown powraca w wielkim stylu.
Komu nie obiło się o uszy imię i nazwisko: Dan Brown? Chyba
nie ma takiej osoby, która nie słyszałaby ile kontrowersji wzbudziły takie
powieści tego autora jak: „Anioły i Demony” lub też osławiony i ten, który
sprawił, że stał się sławny „Kod Leonarda Da Vinci”. Skoro większość, a jeśli
nie wszyscy znają przejdźmy dalej.
Zamówiłam książkę, gdy tylko była taka możliwość i
odliczałam dni do premiery. Jestem pod wielkim wrażeniem talentu autora, więc z
wielką chęcią sięgnęłam po najnowszą pozycję. Wielkiej niechęci towarzyszyła
również wielka obawa. Doskonale pamiętałam jak ciężko było mi przebić się przez
poprzednią powieść Dana Browna "Zaginiony symbol".
Od samego początku autor działa na plus dla najnowszej
powieści. Zaczyna ją dość nietypowo i z każdą stroną czytelnik nie wie co
jeszcze zastanie. Brown został wierny stylowi, w którym napisał wszystkie swoje
powieści, czyli krótkie rozdziały, nie wyjaśnianie wszystkiego od podstaw i
kierowanie czytelnikiem by jego myśli szły po jak najprostszej linii oporu w
celu rozwiązania zagadki, by później zaskoczyć go skomplikowanym i jednocześnie
najbanalniejszym rozwiązaniem.
Robert Langdon trafia do szpitala... Ale tu pojawia się
pytanie, czy szpital na pewno jest szpitalem, a lekarza na pewno są lekarzami?
Ktoś próbuje go zabić. Walczy z czasem i ma tylko dobę by odkryć co kryje się
między wersami "Boskiej komedii". Mimo, amnezji doskonale pamięta
wiele rzeczy ze swojego zawodu, co pomaga mu rozwiązywać zagadkę. Jednak czy
aby amnezja nęka profesora?
Wszystko prowadzi do najmniej oczekiwanego miejsca na
świecie.
Walka z czasem, szybka akcja, która toczy się najwyżej dobę
doprowadziły mnie - prawie jak zawsze przy czytaniu książek Dana Browna - do
szybszego bicia serca i nerwowego przewracania kartek.
Pojawia się zatem pytanie, dlaczego dałam 'tylko' siódemkę.
Otóż autor, gdy próbował wyjaśnić pewną kwestią posłużył się czymś czego nawet
nie umiem nazwać, ale gdy czytałam poświęcone temu rozdziały miałam ochotę
wyrzucić pięknie oprawioną książkę przez okno, w sam środek kałuży. W tym
aspekcie autor się nie popisał. Widać,
że autor chciał żeby powieść była idealna, ale przedobrzył. Książce nie wyszło
to na dobre, a czytelnik taki jak ja dostaje spazmów gdy jest zmuszony
przedzierać się przez coś takiego. Jednak widać, że autor wrócił na swoje tory,
a „Zaginiony symbol” to tylko wypadek przy pracy.
Pozycja zdecydowanie lepsza niż "Zaginiony symbol"
i prawie tak samo wciągająca jak "Kod Leonarda da Vinci".
Wszystkim sympatykom tego autora z pewnością przypadnie do
gustu.
Jak zwykle z kolei po przeczytaniu książki tego autora mam
wrażenie, że mój świat się skończył - tego właśnie oczekuje od powieści, żebym
nie wiedziała co mam dalej ze sobą począć.
Ja się jeszcze teraz zastanawiam jak długo profesor Langdon będzie tak szybko biegał? W powieści autor już dał znak, że Robert do młodzieniaszków nienależy. Czyżbyśmy mieli spodziewać się końca kultowej serii o równie kultowym bohaterze?
"Decyzje podjęte w przeszłości kształtują naszą teraźniejszość" ~ Dan Brown, Inferno, Katowice 2013, s. 32
Ocena: 7/10
Tytuł postu jest może trochę przewrotny, ale idealnie oddaje sens całej książki. Nie tylko powrócił stary Dan Brown, którego pokochałam za Cyfrową Twierdzę lub też Anioły i Demony, ale czytelnik powrócił do klasyki literatury, czyli do Dantego. A co Wy sądzicie o tej książce? Czytaliście? Macie w planach żeby ją przeczytać? Ja osobiście polecam jak każdą tego autora, bo po prostu jestem zakochana w jego twórczości.
Pozdrawiam, Lady Spark
[1] Opis zaczerpnięty ze strony: http://pl.wikipedia.org
Mam bardzo podobne odczucia, wczoraj skończyłam czytać i też wrzuciłam recenzję :) Całkowicie zgadzam się z przedobrzeniem i podejrzewam, co miałaś na myśli, ale nie chcę spojlerować ;)
OdpowiedzUsuńPrzedobrzył i to przeokropnie. Poważnie książka prawie wylądowała w kałuży. :)
UsuńJa czytałam jako ebook - szkoda by mi było czytnika ;)
OdpowiedzUsuńProponuję dodać opcję obserwowania przez bloggera i google+, wtedy na pewno każdy zainteresowany będzie o Was pamiętał. :)
OdpowiedzUsuńMyślałyśmy nad tym :) i z pewnością to zrobimy - tylko musimy zmienić szablon bo przy tym boimi się trochę maistrować. A zmiany przyjdą w ten weekend :)
UsuńWiesz, że powinnam Ci naprawdę wstawić ołtarzyk, za najlepszy, fantastyczny i wspaniały imieninowy prezent, którym jest wyżej zrecenzowana książka.
OdpowiedzUsuńA teraz do szczegółów. Jeśli do świata historii, literatury i sztuki dodamy masę akcji, zagadek i tajemnic, a całość doprawimy Robertem Landgdonem wyjdzie nam Brown taki jakiego znam i jakiego uwielbiam.
Książa z pewnością jeszcze na długo zostanie mi w pamięci bo czytałam ją z czystą przyjemnością, co prawda wiesz, że moje mało dyskretne rodzeństwo mi co nie co powiedziało, niemniej jednak nie zabrali mi przyjemności z czytania.
Fakt, ten jeden jedyny rozdział zupełnie nie pasował mi to książki, przejaskrawione, przedobrzone i aż za dużo wszystkiego, no ale z drugiej strony, kto zabroni bogatemu? :D
Miejmy nadzieję, że na Inferno nie skończy się nasza przygoda z Robertem!
Buźka :*
Tak, wiem :D Jak przyjadę to chcę ten ołtarzyk zobaczyć xD.
UsuńSkoro znasz tylko takiego Dana Browna to nie czytaj lepiej "Zaginionego symbolu" to jest dopiero pomieszanie z poplątaniem i pomyłką na dodatek xD.
Ja też licze, że Dan Brown uczyni Roberta Langdona jeszcze raz bohaterem swoich książek, ale nie ukrywajmy ile razy czterdziestolatek może ratować świat? :)
Przeczytałam wszystko co wyszło Browna i muszę powiedzieć że jedyną pozycją jaka mnie nieco wynudziła to jego przedostatnia powieść Zaginiony Symbol. Sama nie wiem dlaczego, może przez to że schematy się powielały i wszystko stawało się bardzo przewidywalne. To mnie jednak nie zraża i po Inferno też zapewne sięgnę gdy tylko nadarzy się okazja
OdpowiedzUsuńTak, ja również jestem rozczarowana "Zaginionym Symbolem". Również wynudziłam się jak mops i nie wiedziałam czasem co czytam. Jednak 'Inferno' o już ten sam dobry Dan Brown ;)
UsuńGdy nazwisko autora rzuciło mi się w oczy w "Etykietach", nie mogłam powstrzymać ciekawości i oczywiście zerknęłam ;)
OdpowiedzUsuń"Inferno" nie tylko czytałam, ale i zużytkowałam do prezentacji na maturę ustną z polskiego :D Mimo wszystko jednak moja ulubioną powieścią Browna jest "Kod Leonarda da Vinci" czytany przeze mnie jak dotąd sześć razy. Tak... Mam taki dziwny zwyczaj czytać wielokrotnie niektóre książki, przy czym "Lesio" Chmielewskiej pobił w tej dziedzinie wszelkie rekordy...
Ale wróćmy do "Inferno". Zastanawia mnie, którą kwestię masz na myśli pisząc o kałuży. Mnie co prawda też jedna rzecz do gustu nie przypadła, mianowicie pierwsza bardzo śnieżna retrospekcja, która bardzo mnie zmyliła, ale mam wrażenie, że nie myślimy o tym samym.
Pozdrawiam :)
Dana Browna czytałam jedną książkę , ale przymierzam się do kolejnych , bo udowodnił ,że pisze bardzo dobre thrillery ;)
OdpowiedzUsuń