AUTOR: Michael Dobbs
ORYGINALNY TYTUŁ: The Final Cut
SERIA: Francis
Urquhart
TOM: Trzeci
TŁUMACZ: Agnieszka
Sobolewska
ROK WYDANIA:
2016
WYDAWNICTWO: Znak Literanova
OPIS
Francis dzięki
swojej przebiegłości i bezwzględnym wybiegom wygrał wszystko, co na scenie
politycznej było do wygrania. Dla niego to jednak wciąż za mało. Tylko miesiące
dzielą go od tytułu najdłużej urzędującego premiera Wielkiej Brytanii. Wyniki
sondaży są jednak coraz gorsze. Groźba utraty władzy staje się realna. Francis
musi posunąć się dalej niż kiedykolwiek wcześniej, by nie utracić swojej
pozycji.
Nawet niebezpieczny pomysł wywołania
międzynarodowego konfliktu stanie się opcją wartą zaryzykowania… [1]
RECENZJA
Po ekspresowo
przeczytanym drugim tomie House of Cards szybko
wzięłam się za „Ostatnie rozdanie”. Naprawdę wciągnęłam się w tę serię przy
poprzedniej części i mocno liczyłam, że finał wciągnie mnie równie porządnie.
Niestety, ale po pierwszych stu stronach czułam się mocno rozczarowana.
Dlaczego? Przekonacie się, jeśli przeczytacie recenzję do końca.
Od wydarzeń w
ostatnim tomie minęło około dziesięć lat. Francis dalej jest premierem i tylko
kilka miesięcy dzieli go od pobicia rekordu urzędowania należącego do Margaret
Thatcher. Coraz więcej jest jednak głosów, że ze względu na wiek – ma
siedemdziesiąt pięć lat – powinien odejść na emeryturę. Francis dalej jest
rządny władzy i ciągle czuje się na siłach by sprawować urząd premiera. Aby
zamkną usta swoim przeciwnikom postanawia zagrać negocjacjami granic na Cyprze.
To wszystko może doprowadzi do międzynarodowego konflikt. Na dodatek jest
jeszcze również tajemnicza sprawa związana ze stacjonowaniem Francisa Urquharta
na Cyprze w 1954. Czy Francis posunie się do tego, aby wywołać międzynarodowy
konflikt? Czy aby utrzymać władzę sparaliżuje bezpieczeństwo międzynarodowe?
Ci, którzy znają Francisa znają już na te pytania odpowiedzi…
Francis ma już
sześćdziesiąt pięć lat. Wszyscy zauważają, że wiek zaczyna odgrywać u niego
rolę. Nawet jego żona Mortima to widzi, ale nie mówi mu tego przez wzgląd na
ich uczucie. Urquhart ma ambicje by być najdłużej panującym premierem w kraju.
Chce zapisać się na kartach historii. Dalej jest bezwzględny w dążeniu do celu.
Jest w stanie poświęcić w tej sprawie nawet krew gimnazjalistek z Cypru. Jednak
prądy nie sprzyjają jego decyzjom. Wielu ministrów zaczyna knuć przeciwko
niemu, ale tylko jeden z nich ma odwagę oficjalnie się mu sprzeciwić. Jest nim
Tom Makepeace, który jest wskazywany na nowego premiera. Francis nie chce
jednak oddawać władzy i postanawia zagrać negocjowanymi granicami na Cyprze:
między greckimi Cypryjczykami oraz tureckimi. Nie wszystko jednak idzie tak jak
powinno, a nasz premier jest w coraz większym szoku i niedowierzaniu, że jego
era może dobiegać końca…
Rozczarował mnie
jeden fakt. Drugi tom zakończył się w dość zaskakującym momencie i w trzecim
brakowało mi jego kontynuacji. Oczywiście fakt, że akcja dzieje się dziesięć
lat później pokazuje mniej więcej jak zakończyła się sytuacja, ale jednak to
mnie nie usatysfakcjonowało. Poczułam się oszukana przez Michaela Dobbsa, bo
ten wątek można było dobrze kontynuować w trzecim tomie. Postanowiono z kolei
na konflikt międzynarodowy, który nie do końca mi przypasował. Bardziej
interesowały mnie wewnętrzne roszady w rządzie premiera. Zakończenie jest
zaskakujące, ale gdy na spokojnie przeanalizuje się zachowanie Francisa przez
całą serię nie wydaje się ono w sumie takim zaskoczeniem.
Podsumowując:
jak dla mnie najsłabszy tom. Lepiej by wyszło, gdyby autor zaczął w momencie,
gdzie zakończył się tom drugi. Ten napisany trochę na siłę. Jednak całą serię
oceniam pozytywnie i z pewnością będę ją polecać, bo jest warta
zainteresowania.
OCENA: 6/10
W następnym poście postaram się Wam zebrać w całość moje odczucia odnośnie całości książki jak i obejrzanego przeze mnie serialu ;).
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
w tym przypadku przeskok czasowy działa na niekorzyść. Szkoda,że nie dorównuje poprzednim tomom.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
słabsza widzę niż poprzednie...
OdpowiedzUsuńNie znam ani serii, ani serialu. Przyznaję, że to nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuń