sobota, 19 października 2019

589. Michael Dobbs - "House of Cards. Ograć króla"


AUTOR: Michael Dobbs
ORYGINALNY TYTUŁ: To Play the King
SERIA: Francis Urquhart
TOM: Drugi
TŁUMACZ: Agnieszka Sobolewska
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO:  Znak Literanova

OPIS
Francis osiągnął swój cel – w wyniku politycznej gry stanął na czele rządu. Teraz jednak musi umocnić pozycję i utrzymać władzę, stawić się czoła kolejnym wyzwaniom.
Tymczasem stawka rośnie: w grze o władzę będzie się musiał zmierzyć z samym królem Anglii, który okaże się jego zaciekłym wrogiem. Czy uda mu się ograć króla? [1]

RECENZJA
Szybko wzięłam się za drugi tom House of Cards i równie szybko szło mi jego czytanie, bo po dwóch dniach byłam już w połowie. Szybko jak na mnie, bo czasami wejście w książkę zajmuje mi kilka dni, jak w przypadku pierwszego tomu o Francisie Urquharcie.

Francis Urquhart wygrał wybory w partii i został premierem. Jednak musi pamiętać, że nie został wybrany przez naród, a według wielu – w tym samego króla – nie czyni go prawdziwym premierem. Urquhart kolejny raz musi zagrać o władzę. Tylko, że tym razem jego największym przeciwnikiem jest sam król, a monarchia w Wielkiej Brytanii jest głęboko zakorzeniona. Przeciwnik trudny, a stawka wysoka. Musi dobrze wszystko rozplanować, bo kraj pogrąża się w recesji, a słupki procentowe jego partii wołają o pomstę do nieba. Czy Francis doprowadzi do wcześniejszych wyborów parlamentarnych w sprzyjającym dla niego okresie? Jeśli tak to czy je wygra? Wygrana pozwoliłaby mu umocnić swoją władzę. Należy tylko ograć króla…

Francis został premierem i udało mu się stworzyć rząd. Wie jednak, że nie może legitymować się mandatem od społeczeństwa, co dla wielu może być jego polityczną wadą. Na dodatek nie ma króla po swojej stronie, chociaż dla dobra wszystkich rząd i król powinni grać do jednej bramki. Francis musi jednak walczyć z królem tak, aby nikt o tym nie wiedział, bo ostatnie, czego potrzebuje to kryzys konstytucyjny. To powoduje u nowego premiera lekką dezorientację i źle ocenia ludzi, którzy wchodzą do jego kręgu. Do tej pory jego jedynym przeciwnikiem był premier, którego łatwo pokonał, a pozostałe przeszkody szybko eliminował. Króla nie może odsunąć od władzy przez zły wizerunek, które publikowałyby media ani też nie może go zabić, bo to nie uszłoby mu na sucho. Mimo to Urquhart nie poddaje się i rozpoczyna kolejną polityczną walkę, którą rozgrywa.

Ważną postacią w tej książce jest sam monarcha, który nosi tytuł króla dopiero od czterech miesięcy. Próbuje on wyjść poza obraz władcy, który panował do tej pory. Chce wyjść do obywateli, chce żeby rodzina królewska nie była traktowana jak pasożyty przez naród. Chce opodatkować ich dochody, posiadłości, chce być bardziej ludzki. Jednak premierem jest Francis Urquhart, który doskonale wie, że takie pokazanie królewskiej rodziny sprawiłoby, że jego poparcie, które i tak jest drastycznie niskie spadłoby jeszcze bardziej. Dlatego nie pozwala królowi na takie „wybryki”. Doprowadza do decyzji, której nikt by się nie spodziewał po nowym królu…

Przyznam, że nie spodziewałam się nowej postaci damskiej w drugim tomie. W poprzednim ważną rolę odgrywała Mattie Storin. W tym koło Francisa kręci się piękna Amerykanka, która uciekła ze swojego kraju ze względu na swoją przeszłość. Straciła dziecko, bo mąż pobił ją do tego stopnia, że poroniła, więc rozwiodła się i postanowiła zacząć nowe życie w Wielkiej Brytanii, gdzie otworzyła firmę zajmującą się badaniami opinii publicznej. Tylko czy Sally jest naprawdę szczera w tym, co mówi? Czy nie stoi za tym jeden z wrogów nowego premiera? Nie zapominajmy, że po zostaniu premierem Francisowi Urquhartowi przybyło kilko wrogów. Podczas walki o ten fotel obiecał coś komuś i nie spełnił swoich obietnic, a to przedsiębiorców boli najbardziej…

„Ograć króla” czytało mi się zdecydowanie lepiej niż pierwszy tom. Pewnie, dlatego, że eliminowanie politycznych przeciwników nie szło Francisowi już tak gładko jak poprzednio. Tu natrafił na najcięższy kaliber – króla. Może nie pod względem władzy, ale brakiem szans na wyeliminowanie już jak najbardziej. Francis wie, że w Wielkiej Brytanii rodzina królewska dla wielu jest kwintesencją ich narodowości i tylko przez wygranie wyborów może przekonać do siebie monarchę. Poznajemy głównego bohatera z zupełnie innej strony. Już nie jest tak pewny, popełnia drobne błędny, ale dalej jest bezwzględny w swojej grze o władzę…

Drugi tom zakończył się w takim momencie, że natychmiast musiałam zacząć czytać tom trzeci. Naprawdę jest to dobra powieść oraz seria o tym jak wielkim i bezlitosnym bagnem jest polityka. Ja polecam i biorę się za „Ostatnie rozdanie”.
„Normalnie nie mam skłonności do powątpiewania we własne siły. Czasami jednak wszystko, co sobie zaplanowaliśmy, wymyka się jak piasek przesypujący się między palcami: im bardziej usiłujemy go złapać, tym bardziej nieuchwytny się staje.”~ Michael Dobbs, House of Cards. Ograć króla, Kraków 2015, s. 184.
OCENA: 8/10

Moja mama ma podobne zdanie na temat tego tomu. Jest zdecydowanie najlepszym z całej trylogii ;).
Przepraszam, że w ciągu ostatniego tygodnia mnie tak mało u Was, ale postaram się to zmienić. Musiałam przez chwilę wziąć urlop, głęboki oddech i przemyśleć wiele rzeczy. Podjąć kilka ważnych decyzji, które w przyszłości mogą przewrócić mój świat do góry nogami. Czas pokaże co będzie dalej :). 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

2 komentarze:

  1. a mam ochotę na tę książkę i ciągle zapominam ;)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że drugi tom jest lepszy od pierwszego i tak szybko go Ci się czytało.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń