środa, 10 kwietnia 2019

562. Camilla Läckberg - "Latarnik"


AUTOR: Camilla Läckberg
TYTUŁ ORYGINALNY: Fyrvaktaren
SERIA: Saga o Fjällbace
TOM: Siódmy
TŁUMACZ: Inga Sawicka
ROK WYDANIA: 2012
WYDAWNICTWO:  Czarna Owca

OPIS
Jasna, letnia noc. Młoda kobieta wskakuje do samochodu. Chwyta kierownicę w zakrwawione dłonie. Wraz z synkiem ucieka do jedynego znanego jej bezpiecznego miejsca, na wyspę Gråskär nieopodal Fjällbacki. Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany Mats Sverin, człowiek rzetelny i powszechnie lubiany, który po latach nieobecności powrócił do Fjällbacki, by zostać szefem gminnego wydziału finansów. Inspektor Patrik Hedström i policja w Tanumshede prześwietlają jego przeszłość i na jaw wychodzą rozmaite tajemnice. Okazuje się, że mężczyzna przed śmiercią odwiedził Gråskär, nazywaną przez okolicznych mieszkańców Wyspą Duchów – nawiedzoną przez umarłych, którzy mają coś do przekazania żywym… [1]

RECENZJA
W siódmy tom „Serii o Fjällbace” wchodziłam z trochę większymi nadziejami niż w poprzednie, bo „Syrenka” naprawdę była dobrą pozycją. Na dodatek wątek obyczajowy głównych bohaterów skończył się w sposób dość nieoczekiwany i musiałam, czym prędzej poznać jak potoczą się dalej losy Patrika i Eriki.

Muszę sobie pozwolić na małe zdradzenie zakończenia poprzedniego tomu, czyli „Syrenki”, ale to będzie dotyczyło tylko wątku obyczajowego, czyli sfery prywatnej postaci. Na ostatnich stronach „Syrenki” przeczytaliśmy, że Patrik miał zapaść i wylądował w szpitalu, a Erika i jej siostra Anna (obie będące w zaawansowanych ciążach) uległy wypadkowi samochodowemu, który spowodowała pijana kobieta. Dla Eriki wypadek nie skończył się tragicznie, bo w zasadzie nie ucierpiała w nim, a jej synkom nic się nie stało, a po odbyciu koniecznej dla wcześniaków hospitalizacji mogła je zabrać do domu. Anna nie miała tyle szczęścia. Jej synek zmarł. Kobieta jest w ciężkiej depresji, a jej związek z ojcem dziecka jest na skraju przepaści. Wszystkie siły Eriki i Patrika w wolnym czasie są skierowane na Anne i pomoc w uporaniu się z dramatem, który przeszła. Patrik po długim zwolnieniu wraca do pracy w policji. Od razu na wejściu dostaję sprawę zamordowania Matsa Sverina. Kto zabił szanowanego dyrektora finansowego gminy? Co wspólnego ma z tym jego wizyta w Gråskår na kilka dni przed śmiercią? Co ukrywa młoda kobieta, która się tam ukrywa wraz z synkiem? Jakie tajemnice skrywał w sobie zamordowany? Na te i inne pytania musi znaleźć odpowiedź Patrik i jego ekipa.

Pierwszy raz w historii całej serii Erika naprawdę nie była zbyt wścibska i nie wtykała nosa w śledztwo męża. Trzymała się z boku – pewnie ze względu na bliźnięta, którymi musiała się opiekować. Ta Erika naprawdę mi się bardzo podobała. To, w jakiej sytuacji się znalazła pod koniec książki uważam, że było dziełem nieszczęśliwego wypadku, a nie jej wścibstwa. Uważam, że chciała wtedy dobrze i nie miała wcale w planach niczego więcej niż pomoc. Wątek prywatny postaci był bardzo, ale to bardzo smutny i wyczuwałam te emocje. Było mi bardzo żal Anny, bo najpierw była ofiarą przemocy domowej, a teraz, gdy od kilku tomów wszystko szło w dobrym kierunku los znowu podciął jej skrzydła. Jestem naprawdę bardzo ciekawa jak dalej potoczy się jej związek z Danem. W sferze kryminalnej to dalej akcja toczyła się dość leniwie i policjanci bardzo powoli wpadali na kolejne ślady, a w zasadzie przez większość książki kręcili się w miejscu niczym bąki dla dzieci. Chociaż jestem wstanie to zrozumieć, bo naprawdę z tego, co się dowiadywali o zamordowanym trudno było cokolwiek wyciągnąć, a już tym bardziej coś, co mogłoby im pomóc w śledztwie. Znowu został poruszony bardzo ważny temat społecznie, a mianowicie: przemoc domowa. Niby tak wiele się o niej mówi, niby akcje, które mają uświadamiać kobietom, że nie mogą się pozwolić tak traktować, ale dalej wiele z nich pozwala, aby „ukochany” je bił. Nie podobało mi się, że jeden z wątków nie został dokończony, trochę urwany w końcówce i muszę się tylko domyślać jak to wszystko się skończyło.

Muszę przyznać, że wcale nie jest to najgorsza książka tej autorki jak sugerowało mi wiele recenzji „Latarnika”. Dalej uważam, że do tej pory najgorszą częścią była „Ofiara losu” i zdania szybko chyba nie zmienię. „Latarnik” był przyzwoity i na poziomie pierwszego tomu. Czytało się książkę dobrze i w miarę szybko i nie odczuwałam zbytniego znużenia tematem.

Nie mam szczególnych uczuć po przeczytaniu tej książki. Nie odczuwałam zdenerwowania, jak po przeczytaniu „Ofiary losu”, że jest tak źle, że chyba gorzej być nie może, ani również nie jestem zachwycona jak po „Kamieniarzu”. Jest przeciętnie, a ja już wolę to niż źle w wykonaniu Läckberg.
OCENA: 6/10
[1] Opis pochodzi z okładki książki

17 komentarzy:

  1. dobrze mi się Latarnika czytało :0
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta część dopiero przede mną, ale bardzo lubię tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio widzę, dużo recenzji tej serii. Ja jeszcze muszę nadrobić pierwszy tom, ale za to mam już za sobą ósmy ;).

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam od początku i w sumie to mam takie średnie zdanie o tej serii.

      Usuń
  4. Bardzo ciekawa recenzja i okładka nie czytałam ale może kiedyś :D

    MÓJ BLOG
    MÓJ FACEBOOK
    MÓJ INSTAGRAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam neutralne podejście do tej serii, ani mnie nie porwało, ani nie zraziło do siebie... :)

    Pozdrawiam,
    Fantastic Chapter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to podobnie jak ja, chociaż postać Eriki jest dla mnie najgorszą z możliwych ;)

      Usuń
  6. Czytałam kilka tomów z tej serii. Bez wielkich emocji, ale dobrze się czytało. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam naprawdę wiele o tej autorce, przymierzałam się do jej książce w bibliotece, ale w końcu się nie skusiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że wciąż pozostajesz w tematyce autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie znam twórczości Autorki...

    OdpowiedzUsuń