AUTOR: Anna
Herbich
SERIA: Prawdziwe
historie
ROK WYDANIA: 2017
WYDAWNICTWO: Znak Horyzont
OPIS
Dzieci
przetrwały rzeź. Teraz opowiadają historię zamordowanych rodziców i dziadków.
Rozalia miała
osiem lat, gdy schowana w piwnicy słyszała ostatnie słowa umierającej matki i
siostry.
Zofia pamięta
złowieszczą przestrogę – „Jutro ma was tu nie być. Będą mordowali". Tak
ostrzega ich wiejska położna, Ukrainka. Nikt w to nie wierzy. Pogrom przetrwa
jedynie garstka.
Teodora
uczestniczyła we mszy, kiedy Ukraińcy zaatakowali kościół w Kisielinie.
Uratowała się z płonącej dzwonnicy. To jest jej pierwsze spotkanie z
banderowcami. Niestety nie ostatnie.
W 1939 roku
sielskie życie na Wołyniu się kończy. Polska upada, zmieniający się okupanci
sieją postrach. Jednak największe zagrożenie przychodzi ze strony, z której
nikt się tego nie spodziewał. Sąsiadów. Kumów. Ukraińców. Wiedzeni banderowską
wizja Ukrainy zaczynają mordować Polaków.
Wołyńskie
dziewczęta były jeszcze dziećmi, gdy rozpoczął się pogrom. Widziały śmierć rodziców,
braci, sióstr i rzeź całych wsi. Słyszały błagania bezbronnych ofiar opętanych
szałem mordu Ukraińców. Z dnia na dzień straciły nie tylko najbliższych, ale
również swoją ojcowiznę.
Nowa książka
autorki bestsellerowych Dziewczyn z Powstania, Dziewczyn z Syberii i Dziewczyn
z Solidarności. [1]
RECENZJA
Na „Dziewczyny z
Wołynia” czekałam siedząc jak na szpilkach. Bardzo ucieszyłam się, gdy
Wydawnictwo Znak Horyzont zaoferowało mi tę pozycję do zrecenzowania. O
książkach Anny Herbich słyszałam wiele dobrego, że oddaje głos swoim
bohaterkom, że nie próbuje wejść w ich głowy, ale pozwala snuć swoją opowieść,
a ona tylko to spisuje. Chciałam się przekonać czy to prawda. Prawdą jest
jednak, że książką mną wstrząsnęła…
Ludobójstwo w
Wołyniu jest sprawą gorącą, która mimo wielu prób jest wyciszane. Dlatego tak
ważne jest to, że Anna Herbich postanowiła spisać świadectwa kobiet, które rzeź
w Wołyniu przeżyły, które w akcie bestialskiej agresji i okropnego braku
litości straciły swoje rodziny, a były przecież wtedy tylko dziećmi. Dziećmi,
które musiały patrzeć i słyszeć jak giną ich rodzice, rodzeństwo, najbliżsi z
rąk czasem najlepszych sąsiadów, bo do czasów II wojny światowej Polacy i
Ukraińcy żyli w zgodzie, byli przyjaciółmi, którzy pomagali sobie w biedzie.
Jednak wojna wiele zmieniła, pojawiła się w głowach Ukraińców myśl o tym, że
mogą mieć swoje niepodległe państwo, a zmieniający się okupanci tylko ich w tym
utwierdzali. Napędzani myślą o niepodległym państwie zaczęli mordować swoich
sąsiadów, czyli Polaków, bo chcieli oczyścić teren z Lachów.
Wojna to
straszna sprawa i naród polski o tym wie, ale jeszcze gorsze jest ludobójstwo,
które niestety towarzyszy każdej wojnie. Anna Herbich postanowiła odszukać
kobiety, które przeżyły rzeź w Wołyniu. Kobiety, które zgodziły się porozmawiać
z Anną Herbich opowiadają o tym, jak wielkie piekło przeżyły, jak wiele
kosztowało je zaczęcie życia od nowa z myślą, że najbliższym nie udało się
uciec z pogromu Polaków. Jak trudno pozbierać psychikę, po tak traumatycznych
przeżyciach, jak wiele kosztuje zaufanie ludziom po tym, gdy najbliżsi
przyjaciele zawiedli.
Książka Anny
Herbich nie jest wygładzona, jest prawdziwa, jej bohaterki nie mówią
ogólnikami, przedstawiają prawdziwe obrazy, które wstrząsają czytelnikiem.
Porąbane zwłoki dziecka, kobiety z rozciętymi brzuchami, zbiorowe mogiły setek
ludzi… To wszystko działo się naprawdę, ale nikt o tym głośno… Co jeszcze
bardziej krzywdzi wszystkich tych, którzy przeżyli i żyją w dzisiejszych
czasach. Oni pamiętają, oni dalej cierpią, oni tęsknią z tymi, których stracili
w Wołyniu…
Nasze bohaterki
wykazały się niezwykłą wolą przetrwania, ich wspomnienia dalej są żywe, a ból
taki sam jak wtedy. Dlatego książka Anny Herbich jest tak ważna, bo dzięki niej
więcej osób pozna lepiej temat ludobójstwa w Wołyniu, bo dzięki niej więcej
osób będzie pamiętać o tych, którzy zostali w bestialski sposób zamordowani i
leżą w zbiorowych anonimowych mogiłach, ale zasługują na pamięć.
OCENA: 10/10
Za możliwość przeczytania książki "Dziewczyny z Wołynia" dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont
I powiem Wam tylko tyle, że jak te upały w końcu nie zmaleją to ja umrę...
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
Z przyjemnością przeczytałabym tę pozycję, choć po Twojej opinii czuję, że wzbudzi we mnie wiele emocji. :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej książki, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Zobaczę czy ją poznam. Póki co nie dla mnie 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka zasługuję na poświęcony jej czas. Mocna, ale dobra. Bardzo dobra. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra seria, zawsze jak wychodzi coś nowego to czytam - tym prazem pewnie też tak będzie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie się ją ciężko czytało ze względu na ten trudny temat, który porusza
OdpowiedzUsuń