czwartek, 2 sierpnia 2018

527. To człowiek człowiekowi zgotował ten los...


AUTOR: Anna Herbich
SERIA: Prawdziwe historie
ROK WYDANIA: 2017
WYDAWNICTWO:  Znak Horyzont

OPIS
Dzieci przetrwały rzeź. Teraz opowiadają historię zamordowanych rodziców i dziadków.
Rozalia miała osiem lat, gdy schowana w piwnicy słyszała ostatnie słowa umierającej matki i siostry.
Zofia pamięta złowieszczą przestrogę – „Jutro ma was tu nie być. Będą mordowali". Tak ostrzega ich wiejska położna, Ukrainka. Nikt w to nie wierzy. Pogrom przetrwa jedynie garstka.
Teodora uczestniczyła we mszy, kiedy Ukraińcy zaatakowali kościół w Kisielinie. Uratowała się z płonącej dzwonnicy. To jest jej pierwsze spotkanie z banderowcami. Niestety nie ostatnie.
W 1939 roku sielskie życie na Wołyniu się kończy. Polska upada, zmieniający się okupanci sieją postrach. Jednak największe zagrożenie przychodzi ze strony, z której nikt się tego nie spodziewał. Sąsiadów. Kumów. Ukraińców. Wiedzeni banderowską wizja Ukrainy zaczynają mordować Polaków.
Wołyńskie dziewczęta były jeszcze dziećmi, gdy rozpoczął się pogrom. Widziały śmierć rodziców, braci, sióstr i rzeź całych wsi. Słyszały błagania bezbronnych ofiar opętanych szałem mordu Ukraińców. Z dnia na dzień straciły nie tylko najbliższych, ale również swoją ojcowiznę.
Nowa książka autorki bestsellerowych Dziewczyn z Powstania, Dziewczyn z Syberii i Dziewczyn z Solidarności. [1]

RECENZJA
Na „Dziewczyny z Wołynia” czekałam siedząc jak na szpilkach. Bardzo ucieszyłam się, gdy Wydawnictwo Znak Horyzont zaoferowało mi tę pozycję do zrecenzowania. O książkach Anny Herbich słyszałam wiele dobrego, że oddaje głos swoim bohaterkom, że nie próbuje wejść w ich głowy, ale pozwala snuć swoją opowieść, a ona tylko to spisuje. Chciałam się przekonać czy to prawda. Prawdą jest jednak, że książką mną wstrząsnęła…

Ludobójstwo w Wołyniu jest sprawą gorącą, która mimo wielu prób jest wyciszane. Dlatego tak ważne jest to, że Anna Herbich postanowiła spisać świadectwa kobiet, które rzeź w Wołyniu przeżyły, które w akcie bestialskiej agresji i okropnego braku litości straciły swoje rodziny, a były przecież wtedy tylko dziećmi. Dziećmi, które musiały patrzeć i słyszeć jak giną ich rodzice, rodzeństwo, najbliżsi z rąk czasem najlepszych sąsiadów, bo do czasów II wojny światowej Polacy i Ukraińcy żyli w zgodzie, byli przyjaciółmi, którzy pomagali sobie w biedzie. Jednak wojna wiele zmieniła, pojawiła się w głowach Ukraińców myśl o tym, że mogą mieć swoje niepodległe państwo, a zmieniający się okupanci tylko ich w tym utwierdzali. Napędzani myślą o niepodległym państwie zaczęli mordować swoich sąsiadów, czyli Polaków, bo chcieli oczyścić teren z Lachów.

Wojna to straszna sprawa i naród polski o tym wie, ale jeszcze gorsze jest ludobójstwo, które niestety towarzyszy każdej wojnie. Anna Herbich postanowiła odszukać kobiety, które przeżyły rzeź w Wołyniu. Kobiety, które zgodziły się porozmawiać z Anną Herbich opowiadają o tym, jak wielkie piekło przeżyły, jak wiele kosztowało je zaczęcie życia od nowa z myślą, że najbliższym nie udało się uciec z pogromu Polaków. Jak trudno pozbierać psychikę, po tak traumatycznych przeżyciach, jak wiele kosztuje zaufanie ludziom po tym, gdy najbliżsi przyjaciele zawiedli.

Książka Anny Herbich nie jest wygładzona, jest prawdziwa, jej bohaterki nie mówią ogólnikami, przedstawiają prawdziwe obrazy, które wstrząsają czytelnikiem. Porąbane zwłoki dziecka, kobiety z rozciętymi brzuchami, zbiorowe mogiły setek ludzi… To wszystko działo się naprawdę, ale nikt o tym głośno… Co jeszcze bardziej krzywdzi wszystkich tych, którzy przeżyli i żyją w dzisiejszych czasach. Oni pamiętają, oni dalej cierpią, oni tęsknią z tymi, których stracili w Wołyniu…

Nasze bohaterki wykazały się niezwykłą wolą przetrwania, ich wspomnienia dalej są żywe, a ból taki sam jak wtedy. Dlatego książka Anny Herbich jest tak ważna, bo dzięki niej więcej osób pozna lepiej temat ludobójstwa w Wołyniu, bo dzięki niej więcej osób będzie pamiętać o tych, którzy zostali w bestialski sposób zamordowani i leżą w zbiorowych anonimowych mogiłach, ale zasługują na pamięć.

OCENA:  10/10

Za możliwość przeczytania książki "Dziewczyny z Wołynia" dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont
I powiem Wam tylko tyle, że jak te upały w końcu nie zmaleją to ja umrę... 
[1] Opis pochodzi z okładki książki

6 komentarzy:

  1. Z przyjemnością przeczytałabym tę pozycję, choć po Twojej opinii czuję, że wzbudzi we mnie wiele emocji. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam tej książki, chętnie przeczytam.
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobaczę czy ją poznam. Póki co nie dla mnie 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka zasługuję na poświęcony jej czas. Mocna, ale dobra. Bardzo dobra. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobra seria, zawsze jak wychodzi coś nowego to czytam - tym prazem pewnie też tak będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że będzie się ją ciężko czytało ze względu na ten trudny temat, który porusza

    OdpowiedzUsuń