poniedziałek, 26 lutego 2018

491. A gdyby nadać książce inny tytuł?


AUTOR: Karolina Wilczyńska   
SERIA: Jeszcze raz, Nataszo
TOM: Pierwszy
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO:  Czwarta Strona

OPIS
Natasza miała wszystko: kochającego męża, piękny dom, spektakularną karierę i własną agencję reklamową. Życie Nataszy wielu osobom mogło wydawać się perfekcyjne i takie właśnie było… Do czasu.  [1]

RECENZJA
W swoim zbiorze książek mam sporo powieści polskich autorów, ale bywają momenty, kiedy wcale po nich nie sięgam, a są chwile, że czytam tylko ich. Książka Karoliny Wilczyńskiej skusiła mnie okładką, bo ma piękne kolory, a ja bardzo często lecę na okładki. Czy tym razem ładna okładka szła w parze z dobrą powieścią?

Tytułową bohaterkę Nataszę Dębicką poznajemy w dniu jej ostatniej rozprawy rozwodowej, kiedy uzmysławia sobie, że jest majętną singielką, która może żyć tak jak się jej podoba, bo nie jest już od nikogo zależna. Jednocześnie jest zrozpaczona, a po chwili znowu zadowolona, że zostawiła swojego męża tylko w skarpetkach. Chcąc pogodzić się z przeszłością postanawia spalić w ogrodzie wszystkie fotografie, jakie łączą ją nie tylko z byłym mężem, ale również z poprzednim życiem. Dzięki temu czytelnicy mogą poznać dokładniej jej życie sprzed rozwodu.

Jak się okazuje poznajemy Nataszę, jako nastolatkę, kiedy zaczyna liceum w szkole z internatem, kiedy to ma problem z akceptacją przez otoczenie, gdy dowiaduje się o pilnie strzeżonej tajemnicy przez rodziców.  Przechodzi pierwsze bunty i przemierza we wspomnieniach kolejne lata swojego życia. Odniosłam wrażenie, że Natasza jest rozczarowana zmianami, jakie zachodziły w świecie, że Polska stawała się wolnym krajem, że kończy się komunizm. Muszę przyznać, że Natasza okazała się bardzo naiwna i słaba. Dla akceptacji potrafiła zdeptać swoje wartości, zrezygnować z ideałów. Była zbyt słaba, aby sprzeciwić się najpierw rodzicom (dopiero, gdy wyszła na jaw tajemnica postawiła na swoim), a potem mężowi. On po prostu przez cały okres, kiedy byli razem urabiał sobie ją na swoją modłę. Mam nawet pewne wątpliwości czy on ją kochał. Był tyranem, ale nie, dlatego, że używał wobec niej siły fizycznej, ale bardziej tyranizował ją psychicznie i nie, dlatego, że ją wyzywał, ale podnosił głos i udawał, że wszystko wie najlepiej. Jako menager był dobrym psychologiem, ale również manipulatorem, a podczas czytania „Jeszcze raz, Nataszo” odniosłam wrażenie, że było to po prostu niezbędne do pozyskiwania klientów.

Natasza przez fotografie przemierza swoje życie. Poznajemy ją na różnych etapach. Mimo wszystko nie jestem w stanie się z nią zgodzić. Mąż ją od siebie uzależnił, bo mu na to pozwoliła. Od dzieciństwa poszukiwała akceptacji i robiła wszystko niczym szczeniak, żeby ktoś zauważył jej starania. Darek – jej mąż – to po prostu kawał… no nie skończę. Od początku uważałam go za kogoś, kto szuka słabej psychicznie kobiety by zrobić z niej kogoś, kto go będzie słuchał bezgranicznie. A Natasza nadawała się do tego doskonale.

W książce w jakiś sposób pokazane są zmiany polityczne i społeczne, jakie zachodziły w Polsce podczas obalania komunizmu. Jednak były to jakieś suche informacje bez większych szczegółów. Dobrze jest tylko pokazane jak ludzie wykorzystywali ten moment, aby się dorobić, wzbogacić. Mimo wszystko gdzieś to jest schowane z boku, trochę tego za mało.

Nie polubiłam Nataszy. Bardzo mnie irytowała i najchętniej dałabym tej książce tytuł „Wkurzasz mnie, Nataszo”. Wiem, że jest drugi tom, ale muszę odpocząć od pierwszego. Nigdy jeszcze nie byłam w takim stanie żeby nie wiedzieć, jaką ocenę dać książce. Czytało mi się ją dobrze i szybko, ale po prologu tydzień odczekałam by zasiąść do pierwszego rozdziału. Na dodatek irytująca Natasza, która była idealną marionetką w rękach innych. Myślę, że sześć będzie dobre. Sześć będzie bezpieczne.

„Teraz przekonałam się, że przed odpowiedzialnością nie da się uciec. Ona nas nie goni. Czeka spokojnie i kiedy przychodzi jej czas – uderza ze zdwojoną siłą." ~ Karolina Wilczyńska, Jeszcze raz, Nataszo, Poznań 2014, s. 164.
OCENA: 6/10

Nie wiem, kiedy dodam recenzję drugiego tomu, a powód jest bardzo banalny. Nie wiem, gdzie on jest w tych moich książkowych zbiorach. Życie książkowego mola to jednak jest ciężkie :P

[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa Świat Książki

5 komentarzy:

  1. oj, to chyba też bym chyba tej Nataszy nie polubiła... Oj nie.
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się, że nie polubiłaś się z główną bohaterką. Mi też raczej nie przypadłaby do gustu :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie lekkie obyczajówki polskich autorów, bardzo dobra recenzja, jestem zachwycona.
    Dodaję bloga do obserwowanych.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/slammed-colleen-hoover.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale panie w mojej bibliotece ją uwielbiają :D

    OdpowiedzUsuń