poniedziałek, 19 lutego 2018

490. Wyznania chińskiej kurtyzany



AUTOR: Miao Sing  
TYTUŁ ORYGINALNY: The Jasper Gate. The Memoirs of a Chinese Courtesan
TŁUMACZ: Jerzy Chociłowski
ROK WYDANIA: 2012
WYDAWNICTWO:  Świat Książki

OPIS
Napisana z humorem i elegancką pikanterią, lekka powieść, rozgrywająca się w orientalnej scenerii. W Londynie, przy herbatce, emerytowana kurtyzana opowiada koleżance o swoim życiu i bujnej erotycznej przeszłości. Jako nastolatka została sprzedana przez rodziców na żonę pewnego starca. Potem trafiła do domu publicznego, a następnie wspinała się po szczeblach kariery kurtyzany, doskonaląc miłosne techniki i nieoczekiwanie znajdując w swym zawodzie coraz więcej przyjemności... W tle świetnie opisane Chiny i barwne orientalne obyczaje. [1]

RECENZJA
W sumie sama nie pamiętam, dlaczego kupiłam książkę „W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany”. Możliwe, że byłam po lekturze „Wyznań gejszy” i chciałam się przekonać jak to wszystko wyglądało w Chinach. Na dodatek uwiodły mnie również kolory na okładce.

Dong Mei, czyli byłą kurtyzanę poznajemy podczas rozmowy z Londynie. Razem ze swoją przyjaciółką – która jest subtelna niczym słoń w składzie porcelany – rozmawiają sobie o wszystkim i o niczym, aż w pewnym momencie Forsycja Wu zadaje jej pytanie, czy to prawda, że była kurtyzaną (wspominałam już, że delikatna, nie?). Dong Mei nie wypiera się tego, a nawet na prośbę przyjaciółki zaczyna opowiadać historię swojego życia, gdy jako nastolatka została sprzedana, aby jej rodzina podczas okupacji japońskiej miała, za co żyć. Początkowo dziewczyna trafiła do zwykłego burdelu, ale gdy wyszło na jaw, że jest dziewicą została ponownie sprzedana, ale tym razem do ekskluzywnego domu publicznego, gdzie miała się nauczyć zawodu kurtyzany, który dla niej, jako niewolnicy miał być przepustką do lepszego życia.

Jeśli zastanawiacie się czy główna bohaterka wstydziła się kiedykolwiek tego, że była kurtyzaną to zaskoczę Was, ale nigdy coś takiego nie miało miejsca. Uważała to za normalny zawód jak nauczycielka czy sekretarka. Na dodatek brakowało mi też większych opisów życia, z którymi borykali się ludzie podczas okupacji japońskiej. Rozumiem, że ona, jako kurtyzana po prostu nie miała z takim zwykłym egzystowaniem do czynienia to jednak mogła dać coś od siebie.

Chociaż w książce ciężko doszukiwać się rubasznych, gorących czy też pikanych opisów seksu, to mam za to coś zupełnie innego. Otóż momenty zbliżeń są określane żargonem wojennym czy też marynarskim. I chociaż miało to dodać subtelności, to dla mnie dawało uczucie grubiańskości i monotonności. Odnosiłam wtedy również wrażenie, że nie rozmawiają ze sobą dwie kobiety przy herbacie, ale dwaj mężczyźni przy piwie.

W sumie to w połowie książki czułam się już lekko znudzona. Chociaż cała narracja bardzo mi się podobała. Jednak po 150 stronach miałam już dość życia Dong Mie. Raz była na dole raz na górze i tak ciągle. Jedynymi momentami, w których okazywałam swoje większe zainteresowanie przy końcówce książki to były momenty, gdy autorka brała udział w działaniach chińskiego ruchu oporu. Co prawda została do tego zmuszona przez własnego brata, ale to były jedyne fragmenty w drugiej części powieści, gdzie zapominałam o całym świecie.

Jak dla mnie bardzo średnia pozycja, a oczekiwałam zdecydowanie więcej, bo temat bardzo ciekawy.  
„Oczy miałam suche, dawno wypłakałam przydzielony mi zapas łez. Tylko w sercu poczułam znajome dźgnięcie. Serce najlepiej wszystko pamięta." ~ Miao Sing, W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany, Warszawa 2012, s. 225.
OCENA: 5/10

A już za dwa tygodnie Accantus <3 <3 <3 

[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa Świat Książki

11 komentarzy:

  1. Czytałam, czytałam, ale niekoniecznie mi się podobało :)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowałaś mnie tą książką i już miałam moment, żeby zapisać sobie na listę do kupienia, ale jeśli jest to średnia pozycja, to na razie sobie daruję. Może kiedyś od kogoś pożyczę albo z biblioteki :)

    lustrzana nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię orientalne klimaty, a książka brzmi ciekawie. Mogłabym dać jej szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kiedyś ten tytuł czytałam, ale za grosz nie mogę sobie go przypomnieć ;( Pamiętam tylko okładkę -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. Na średnie książki nie mam czasu, więc raczej podziękuję ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślałam, że wypadnie lepiej. Na razie się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciężko jest mi czytać ksiązki z tego typu motywem. MOże jeszcze do niech nie dorosłam. Nie wiem. Poki co odpuszczam temat

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecudna okładka, jednak twoja ocena nie zachęca...

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie jest lektura dla mnie, więc spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie słyszałam o tej ksiązce, ale okładka jest piękna, urzekła mnie, ma w sobie to coś :)

    Dodaję do obserwowanych.
    Zapraszam do siebie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Ksiazka nie dla mnie ale fajnie, że tobie się podobała :)))
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń