czwartek, 5 stycznia 2017

349. UWAGA! Tea urządza konkurs na najbardziej irytującą bohaterkę!


AUTOR: Anna Łacina
SERIA:  Tylko dla dziewczyn
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO:  Nasza Księgarnia 

OPIS
Czy pełna kompleksów licealistka może zaimponować najbardziej interesującemu chłopakowi w szkole? Jak nie przegapić prawdziwej miłości, która kryje się nie tam, gdzie jej szukamy? Magda i Andrzej – oboje niepewni własnej wartości. Ich drogi krzyżują się przypadkiem. Czy to, co się między nimi zdarzyło, pomoże im odnaleźć samych siebie? Jaką rolę w ich życiu odegra pewien pies? A nawet dwa psy? [1]

RECENZJA
Grudzień był dla mnie niezwykle intensywnym miesiącem. Bardzo dużo obowiązków, zarówno domowych jak i związanych z pracą, skutecznie uniemożliwiało mi dłuższe rozważanie przeczytanych stron. Mając to na uwadze, postanowiłam sobie, że w grudniu stawiam na lektury  łatwe, szybkie i przyjemne. Wybierając ze swojej biblioteczki pozycje pasujące do tego kryterium dostrzegłam książkę autorstwa Anny Łaciny pod tytułem Miłość pod Psią Gwiazdą. Byłam przekonana, że to będzie strzał w dziesiątkę – coś lekkiego, niezobowiązującego i jeszcze z psami w roli głównej! Ależ ja się myliłam!

Andrzej nie należy do bożyszcze. To raczej szary, niczym niewyróżniający się nastolatek z kompleksami. Nigdy nie chciał od życia zbyt wiele, ale poznając Magdę zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia! Urocze prawda? Tylko, że Magda (a może lepiej będzie jak powiem Magdzik, bo tak autorka nazywa jedną ze swoich głównych bohaterek) również jest zakochana… i to bynajmniej nie w Andrzeju! Traf jednak chce, że ich drogi nader często się ze sobą krzyżują… tylko, czy z tego coś wyniknie? 

Miłość pod Psią Gwiazdą to powieść tak banalna, tak przewidywalna, że miejscami odnosiłam wrażenie, że czytam ją tylko po to, żeby potwierdzić swoje założenia. To historia stricte młodzieżowa, więc w sumie chyba nie powinnam być zdziwiona. Podejrzewam, że jeszcze parę lat temu, zanim rozbudziła się moja fascynacja fantastyką, byłabym oczarowała historią przedstawioną przez Annę Łacinę. W końcu mamy dwójkę nastolatków, takich jak (kiedyś!) ja czy ty, którzy w ferworze walki o godne jutro przeżywają swoje pierwsze miłości, zawody czy zwycięstwa. Sama akcja powieści nie należy jednak do niezwykle porywających. Nawet, jeśli coś się dzieje, to z góry można przewidzieć jaki będzie miało finał, a to chyba najgorsze co autor może zaserwować czytelnikowi! 

Sam tytuł powieści również może być mylący. Bo psy co prawda występują, ale w tak znikomej ilości, że można było sobie to darować. Naprawdę! Jako psiara czuję się… cóż, oszukana! Liczyłam na zdecydowanie większą obecność futrzastych czworonogów a dostałam pełną dawkę irytujących bohaterów!

Właśnie! Pierwszoplanowe postacie, a zwłaszcza ta nieszczęsna Magdzik, powinny startować w wyborach na najbardziej denerwujących bohaterów! Już sama nie wiem kto był gorszy – infantylna i najzwyczajniej w świecie głupia Magda, czy egoistyczna i równie „inteligentna” Lucyna. I jedna i druga efektywnie podniosły mi ciśnienie. O ile u tej pierwszej można to było zganić na wiek, o tyle Lucynka… takie kobiety powinny stać godzinami pod zimnym prysznicem. Wszystko wiedząca najlepiej, pewna o swoich racjach, nieprzejednana i zapatrzona na czubek własnego nosa – taka właśnie jest Lusia. Naprawdę żeńskie postacie to wręcz obfitość wszystkich tych cech, których nie znoszę w bohaterach. Andrzej i Iza ratowali jakoś całą sytuację, ale w pewnym momencie ich wątki zajmowały coraz mniej miejsca.

Sam styl nie jest zły. Jedne do czego mogę się przyczepić to ten nieszczęsny Magdzik bez mała w każdym zdaniu. Po za tym książkę czyta się naprawdę szybko i nie trzeba wkładać w zapoznawanie się z tekstem jakieś szczególnej uwagi. Lektura prosta i niezobowiązująca, niemniej jednak równie szybko jak można zapoznać się z kolejnymi stronami, można również zapomnieć o losach bohaterów.

Są takie książki, które czytane w zbyt młodym wieku mogą stracić na swojej wartości. To tyczy się przede wszystkim literatury pięknej, która rzadko kiedy należy do lektur miłych, prostych i przyjemnych. Niemniej jednak po przeczytaniu Miłości pod Psią Gwiazdą stwierdzam, że są również takie pozycje, które powinny być czytane tylko w tym wieku, dla którego zostały stworzone. Historia banalna, miejscami strasznie infantylna, z idiotką w roli głównej bohaterki. A szkoda.

OCENA: 4/10


Dzień dobry! Święta, święta i po świętach! Wracamy z nową siłą! A jutro widzimy się u Was na blogach! Pozdrawiam! 

 [1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa

13 komentarzy:

  1. A już myślałam po tytule że na prawdę organizujesz konkurs:c W każdym razie historia bardzo typowa, przynajmniej na moje oko. Nigdy za takimi nie przepadałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, kochana W Planie, Patrycji Gryciuk jest tak irytująca główna bohaterka,że przebija chyba wszystkie bohaterki książkowe :) Nic tylko ją przygnieść książką :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Niebo nad pustynią" owej autorki i bohaterowie tej powieści byli tak bardzo irytujący, aż zaczęłam się zastanawiać, czy na serio istnieją tak dziwni ludzie i doszłam do wniosku, że jest to chyba niemożliwe... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to ja postoję ;). Nie będę się niepotrzebnie jeszcze denerwować takimi postaciami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę? Ja się zakochałam w Miłości pod Psią Gwiazdą i nie potrafiłam się od niej oderwać :D Styl Anny Łaciny całkowicie do mnie przemówił i dla mnie jej powieść wcale nie jest przewidywalna - wręcz przeciwnie: rozwój wypadków sprawił, że nie wiedziałam, kto jest głównym bohaterem a kto pobocznym, ponieważ w tej powieści każdy ma jakąś rolę :D
    Ale wiem, że nie do wszystkich Łacina przemawia, a szkoda ;) U mnie stoi na jednym z pierwszych miejsc :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro Magdzik tak daje czadu, to podziękuję. Od podnoszenia ciśnienia mam kawę:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Irytującym bohaterkom mówię stanowcze nie. ;D Dlatego książkę sobie na pewno odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi autentycznie przerażająco. Chyba nie zniosłabym lektury tej książki, na bohaterki-idiotki mam koszmarne uczulenie...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgorzata Wrzosek10 stycznia 2017 14:44

      Bohaterki-idiotki w typie Bridget Jones to rzeczywiście coś trudnego do strawienia. "Ona jest idiotką, ale on i tak ją kocha". Ale w "Miłości pod Psią Gwiazdą" bohaterki owszem są irytujące, jednak pod wpływem przeżyć i wydarzeń zaczynają sobie stopniowo zdawać sprawę ze swojej głupoty. Czy nie o to chodzi w książce, by obserwować jak bohaterka się zmienia i dojrzewa? Mi się wydaje że to właśnie dobrze jest pokazane w tej książce.

      Usuń
  9. Miałam okazję sięgnąć po tę książkę w zeszłym roku i przyznać muszę, że nie znalazłam w niej niczego irytującego. Wręcz przeciwnie, spędziłam z tą historią miły czas, a osobę Magdy bardzo polubiłam. Co do przewidywalności - tego pani Annie na pewno nie można zarzucić. Akcja czasem potrafi wywrócić cały pięknie ułożony w głowie plan na przyszłość bohaterów o sto osiemdziesiąt stopni.
    Poleciłabym tę książkę każdemu, co też pozwolę sobie tutaj, w komentarzu uczynić ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgorzata Wrzosek10 stycznia 2017 14:54

    Mi się najbardziej podobało w Miłosci pod Psią Gwiazdą, że nie była to kolejna powtórka schematu "on nieziemsko przystojny o zielonych oczach - ona też piękna"
    Podobało mi się że chłopak miał nadwagę (którą zresztą podczas książki stracił i to dzięki psu - jak dla mnie psów było tam wystarczająco) a dziewczyna to nie klasowa piękność tylko zwyczajna nastolatka z problemami.
    Trochę jak w książkach Beaty Andrzejczuk - tam też nie ma superlasek tylko zwyczajne dziewczyny z jedynkami, problemami z matematyką, które często zachowują się głupio, nie wiedzą co chcą robić w życiu itd.
    Dla mnie ta książka była bardzo realna i polubiłam Magdzika a już zwłaszcza jej mamę.
    Przeczytałam wszystkie książki pani Łaciny i jej styl bardzo do mnie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam i chyba sobie odpuszczę, nie chcę się niepotrzebnie denerwować :)

    OdpowiedzUsuń