czwartek, 28 lipca 2016

283. Bo czasem samobójstwo wydaje się być jedyną drogą do ukojenia...

AUTOR: Matthew Quick
TYTUŁ ORYGINALNY: Forgive Me, Leonard Peacock
SERIA: Moondrive
TŁUMACZ: Jacek Konieczny
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Otwarte

OPIS
Leonard Peacock kończy osiemnaście lat. Z tej okazji szykuje prezenty dla przyjaciół, goli głowę na łyso i zabiera do szkoły pistolet… Tego dnia zamierza rozliczyć się z przeszłością i dorosłymi, którzy go nie rozumieją. W świecie Leonarda nie ma miejsca na kompromisy, wszystko jest albo czarne, albo białe. Jak w starych filmach z Humphreyem Bogartem... Pif-paf! [1]

RECENZJA
Z twórczością Matthew Quicka do tej pory spotkałam się tylko raz, podczas czytania Poradnika pozytywnego myślenia. Wówczas byłam zachwycona zarówno stylem autora, jak i samą historią Pata, dlatego też z dużym entuzjazmem zasiadłam do lektury Wybacz mi, Leonardzie.

Leonard Peacock obchodzi swoje osiemnaste urodziny. Podczas gdy każdy jego rówieśnik marzy o fantastycznych prezentach i szalonych przyjęciach urodzinowych głowę Leonadra zaprząta coś zupełnie innego – chce wykonać swój plan zemsty na dawnym przyjacielu, poczym samemu skończyć swoją ziemską egzystencję. Jednak zanim rozliczy się z przeszłością, chce pozostawić osobom, które coś dla niego znaczyły, jakiś mały upominek po sobie. Kiedy przychodzi do szkoły, po ówczesnym zgoleniu swoich długich włosów, jest pewny swego i skrupulatnie, punkt po punkcie, wykonuje zadanie, które sam przed sobą postawił. 

Wybacz mi, Leonardzie zaliczane jest do książek młodzieżowych. Już sam termin literatura młodzieżowa pozwala czytelnikowi przypuszczać co takiego znajdziemy w środku – oczywiście musi być bohaterka – szara myszka oraz bohater – szkolny bożyszcze, którzy zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia i mimo zazdrości i przeciwności tworzą udaną parę, a happy end jest po prostu nieunikniony. Brzmi znajomo? No właśnie. Na szczęście jeśli chodzi o twórczość Matthew Quicka to na pewno nie można powiedzieć, że autor tworzy historie błahe i przewidywalne. Wybacz mi, Leonardzie jest dla mnie obrazem bardzo kruchej psychiki młodego człowieka, który tak naprawdę nigdy nie zaznał prawdziwej miłości, opieki i zainteresowania jego osobą. Zawsze był sam, a jedyny kolega, którego uważał za przyjaciela, swoim zachowaniem jeszcze bardziej zdemolował świat Leonarda. Quicka w swojej książce porusza kwestie samobójstwa wśród nastolatków – zjawiska, które niestety coraz częściej można zaobserwować w dzisiejszych czasach. Dane o małoletnich, którzy jedynie w takim akcie samodestrukcji upatrują ratunku są przerażające! Przyprawiający o dreszcz jest również fakt jak często dorośli nie widzą bądź nie chcą widzieć tego co dzieje się z młodym człowiekiem i losy Leonarda boleśnie to prezentują. 

W lekturze nie znajdziemy zawrotnie pędzącej akcji. Wydarzenia dzieją się swoim własnym, powolnym rytmem co wcale nie oznacza, że całość nuży, wręcz przeciwnie. Mimo niezbyt szybkiego rozwoju fabuły, czytelnikowi cały czas towarzyszy napięcie i z niecierpliwością czeka jaki finał będzie miała historia nastolatka, a wymieszane w teraźniejszością retrospekcje umożliwiają jeszcze lepsze zapoznanie się z jego smutnym życiem. 

Leo, tak jak już wyżej wspomniałam, jest typowym outsiderem. Trzyma się na uboczu, nie jest lubiany, a jego kontakty z matką trudno nazwać nawet poprawnymi. Mimo młodego wieku nosi sporej wagi bagaż życiowych doświadczeń. Ma specyficzne poczucie humoru i odmienne niż rówieśnicy spostrzeganie otaczającej go rzeczywistości. Matthew Quicka starał się pokazać swoim czytelnikom co też dzieje się w psychice młodego człowieka, którego pozostawiono samemu sobie i w moim odczuciu wywiązał się z tego zadania bardzo dobrze. 

Sam warsztat autora, podobnie jak w Poradniku pozytywnego myślenia bardzo przypadł mi do gustu i mam wrażenie, że to naprawdę mocna strona jego twórczości. Jedyne, co mi przeszkadzało to dolne przypisy, które w większości mogłyby się śmiało znaleźć w ogólnym toku powieści, a nie być traktowane jako bonus. 

Reasumując, historia Leonarda poruszyła mnie do głębi i cieszę się, że Quicka po raz kolejny nie bał się wyjść poza obrane schematy i stworzyć coś nowego. Historia co prawda nie należy do najprzyjemniejszych, ale poruszany temat został potraktowany profesjonalnie, co niezwykle mnie cieszy. Ponadto, powieść niesie za samą promyk nadziei – czasem pomocą dłoń wyciągają ci, po których nigdy byśmy się tego nie spodziewali. 

„Mam taką teorię, że z wiekiem tracimy zdolność do bycia szczęśliwym.” ~ Matthew Quick; Wybacz mi, Leonardzie; Kraków 2014; s. 105

OCENA: 8/10

Dzień dobry. W ten czwartkowy, pochmurny poranek życzę Wam dużo uśmiechu i dobrego dnia. Pozdrawiam,
Tea


[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa Otwartego 

16 komentarzy:

  1. Twórczość Quicka od dawna mam w planach, czas nadrobić braki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam w planach, ale coś gorzej mi idzie z ich realizacją :)

      Usuń
    2. Polecam, coś naprawdę niebanalnego! :)

      Usuń
  2. Na taką mlodziezowke bez żadnego wahania mogłabym się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam z całego czytelniczego serducha! :)

      Usuń
  3. Hmmm, nie wiem czemu, ale od tej książki po prostu odrzucała mnie okładka. Może się jednak w końcu przełamię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W środku za to znajduje się coś prześwietnego! :)

      Usuń
  4. nie słyszałam o tej książce, i jaka szkoda, ale dobrze,że wiem ,że jest i że chcę ją przeczytać;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Im dalej w las, tym mniej interesuje mnie literatura młodzieżowa, która, jak zaznaczyłaś, bywa przewidywalna. Jednak jeśli kiedyś najdzie mnie ochota na coś z tego gatunku, to będzie to właśnie Quick :) Sporo dobrego o nim słyszałam, a Twoja recenzja tylko potwierdza te opinie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Quicka z całego serducha, niby młodzieżówka, a jednak coś niebanalnego ;)

      Usuń
  6. Jak do tej pory czytałam dwie książki Quicka i dla mnie to prawdziwy majstersztyk <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też Quicka mam bardzo wysoko na swojej liście top autorów ;)

      Usuń
  7. Cudowna i piękna historia. Uwielbiam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam ale może to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń