poniedziałek, 4 lipca 2016

274."Miasto z lodu", czyli problemy w rodzinie i przemoc w szkole na pierwszym planie


AUTOR: Małgorzata Warda
SERIA: Kobiety to czytają!
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO:  Prószyński i S-ka

OPIS
Niewielkie górskie miasteczko, mała społeczność i matka samotnie wychowująca córkę. Obie dużej urody, trzynastoletnia Agata wrażliwa i delikatna, matka – nieustannie przyciągająca wzrok mężczyzn o niejasnej przeszłości. To wystarczy, by zyskać nieprzychylność sąsiadów. Obie szybko stają się głównym tematem plotek i wrogości miasteczka. Po świątecznym szkolnym jarmarku Agata znika. Znaleziona po dwóch dniach w górach, w krytycznym stanie, zostaje przewieziona do szpitala, gdzie zapada w śpiączkę. Nie wiadomo, co się stało, czy została zepchnięte ze szlaku, czy była to próba samobójcza. Rozpoczyna się batalia o winę i niewinność. Z każdą chwilą okrywane są nieznane oblicza bohaterów dramatu: matki, dyrektora szkoły, koleżanek mieszkańców miasteczka. Nowego znaczenia nabierają słowa odpowiedzialność i manipulacja. Cały czas niemym świadkiem wydarzeń jest nieprzytomna Agata. [1]

RECENZJA
Ogólnie staram się nie oceniać książek po okładce, bo można na tym się przejechać. W tym wypadku okładka jest przepiękna. W moich ulubionych kolorach i bardzo się ucieszyłam, gdy połączyłam pewne fakty z książki właśnie z wyborem kolorów na okładce.

Lektura zaczyna się od prawdziwego trzęsienia ziemi - grupka turystów znajduje na śniegu trzynastoletnią Agatę, która jest jednocześnie narratorką całej powieści. Dziewczynka przyjechała z matką do niewielkiego górskiego miasteczka. Problem w tej rodzinie jest jeden - matka cierpi na afektywną chorobę dwubiegunową. Jednak to nie tylko choroba sprawiła, że ludzie w miasteczku nastawieni są do niej wrogo, ale również jej system wartości i zniewalająca uroda. Sama nie wyrobiłam sobie o Teresie Tomaszewskiej dobrego zdania. Jej podejście do miłości i własnego ciała przywodziło mi po prostu same najgorsze skojarzenia. Współczułam Agacie, że została wyrwana z bezpiecznego domu babci, gdzie miała zapewnione wszystko. Z drugiej strony jednak rozumiałam, że kobieta ma problemy ze sobą, że bez opieki lekarza, specjalistycznych leków wszystko ją przytłacza.

Po odwiezieniu dziewczynki do szpitala, gdzie ta walczy o życie zaczyna się próba rozwiązania zagadki, co robiła sama w nocy w górach przy tak niskiej temperaturze. Wychodzi na jaw wiele rodzinnych tajemnic. Raz w ciągu całej powieści było mi ogromnie żal Teresy. Wtedy część jej zachowania z początkowych godzin po odnalezieniu córki wydawała mi się zrozumiała. Spotkała ją tragedia, której nie jestem w stanie zrozumieć i nigdy nie pojmę. Nie ma usprawiedliwiania dla tego, co ją spotkało na chwilę przed zaginięciem córki. Jednak nawet to nie sprawiło, że Tomaszewska, chociaż przez chwilę stała się osobą stawianą w dobrym świetle. Jest skrzywdzona, krzywdzi innych.

Gdy czytamy wszystko z narracji Agaty dowiadujemy się wiele o przeszłości jej matki jak i o tym, co działo się po ich przyjeździe do niewielkiego, górskiego miasteczka. Czujemy jak ciężko było dziewczynce zaadoptować się w nowym miejscu, jak mocno przeżywała zmiany nastrojów własnej mamy oraz to jak mocno ją kochała i jak bardzo za nią tęskniła. Warda pokazała jeszcze jeden aspekt jak bardzo hermetyczne są małe miasteczka gdzie każdy zna każdego i przyjazd nowych mieszkańców jest traktowany jak najazd obcych. Tacy ludzie, a zwłaszcza tacy jak Teresa, nie mają najmniejszych szans na zapuszczenie korzeni w danym miejscu. Odmienność spotyka się z wrogością i niechęcią. To, co spotkało Agatę w jakiejś mierze jest również winą Teresy. Wpakowała się w coś, w co – jako dojrzała kobieta i matka – nie powinna wcale wchodzić.

Mimo, że książkę czyta się bardzo dobrze to jednak mam jeden maleńki zarzut. Otóż autorka bardzo skacze w przestrzeniach. Raz czytamy o kilku minutach czy też godzinach po wypadku, za chwilę o przeszłości Tomaszewskiej, a kilka kartek później o momentach po przybyciu do miasteczka Agaty i Teresy. Jak do wydarzeń po wypadku są lekkie tytuły, tak do pozostałych dwóch przestrzeni zostajemy wrzuceni bez większych odnośników, co powoduje lekką dezorientację podczas czytania. Gdyby tylko były jakieś podtytuły wszystko byłoby jaśniejsze i ja nie gubiłabym się tak często i nie musiała wracać do początku czytanego rozdziału by to ogarnąć. Zabieg jest po prostu niedopracowany, bo sam w sobie nie jest zły, ale wypadałoby te trzy przestrzenie oddzielać od siebie czymś więcej niż tylko pewnym odstępem.

Samo zakończenie mocno mnie zdziwiło. Przyznam szczerze, że podczas czytania mój mózg próbował znaleźć odpowiedź na pytanie: co tak naprawdę stało się z Agatą? Niestety każda ewentualność wydawała mi się bardzo banalna. Prawda okazała się zdecydowanie bardziej banalna niż można było przypuszczać. Jednak to pokazuje inny problem polskiego społeczeństwa, że dzieci w szkołach nie są bezpieczne, że nie ważne jak bardzo grono pedagogiczne będzie starało się zminimalizować różnice między uczniami to one i tak występują i w dalszym ciągu będą dzieliły dzieci na tych lepszych i gorszych. W powieści poruszony jest całe spektrum problemów, takich jak: brak pomocy państwa dla samotnej matki, mobbing w pracy i inne. Jednak nie sposób je poruszyć bez zdradzania ważnych szczegółów książki, dlatego je pozostawię.

Autorka w bardzo emocjonalny sposób pokazała jak wyglądają relacje z człowiekiem z ChAD-em. Jak trudno przywyknąć do tych ciągłych wahań nastrojów. Bardzo mocno przeżywałam całą książkę. Małgorzata Warda stworzyła powieść pełną emocji, które targają czytelnikiem i sprowadzają go do podłogi. O tej książce myśli się cały czas. Wkrada się w nasze życie i chce się ją czytać.

 „W różnych sytuacjach ludzie różnie myślą[…] Nie wszystko da się wyjaśnić. Z boku coś wygląda inaczej, niż jest naprawdę... " ~ Małgorzata Warda, Miasto z lodu, Warszawa 2014, s. 188.

OCENA: 8/10


[1] Opis pochodzi z okładki książki. 

19 komentarzy:

  1. nie znałam tej autorki, recenzja kusząca ,skuszę się :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją na uwadze od bardzo dawna i mam nadzieję, że w końcu ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo tego małego minusa, jakim jest niespodziewany przeskok w czasie, chętnie książkę przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwróciłam na nią uwagę już dawno (okładka ^^), ale jakoś tak mi nie po drodze... choć sądzę, że niebawem może się to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła mnie zaciekawiła, więc czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że polska autorka, bo nie mam do nich szczęścia :/ ale okładka cudna, opis też fajny, więc może kiedyś... :)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka mnie uwidoła! :) Polecam, bo warto ;)

      Usuń
  7. Widać, że emocje biorą tu górę i nie opuszczają czytelnika. To dobry znak. Z chęcią przeczytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem tej książki bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki nagłówek! Cudowny <3
    Dziękuję za zaproszenie na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dawna rozglądam się za tą książką i nigdzie nie mogę na nią trafić. A jestem jej strasznie ciekaw.

    OdpowiedzUsuń