czwartek, 16 czerwca 2016

266. "Niech los zawsze wam sprzyja", czyli "Igrzyska Śmierci"

AUTOR: Suzanne Collins
TYTUŁ ORYGINALNY: The Hunger Games
TŁUMACZ: Małgorzata Hesko – Kołodzińska, Piotr Budkiewicz  
SERIA: Igrzyska śmierci
TOM: Pierwszy
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO:  Media Rodzina

OPIS
Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę?
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynkę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.
Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodsza siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się o młodsza siostrę i chorą matkę, a jest to prawdziwa walka o przetrwanie…
Uznana pisarka Suzanne Collins jest mistrzynią w konstruowaniu zaskakujących zwrotów akcji, doskonale łączy refleksję z przygodą i romansem w swojej nowej, świetnej powieści o przyszłości, która niepokojąco przypomina teraźniejszość. [1]

RECENZJA
„Igrzyska śmierci” poznałam dzięki wyprawie do kina z mamą, która dosłownie uwielbia takie filmy. Nie mówię, że ja nie, bo przy ekranizacji przygód Katniss Everdeen bawiłam się wyśmienicie i nie miałam poczucia, że reżyser zrobił film z jakiś uciętych szczątków i złożył w całość i nie wiem o co chodzi. Nie film był spójny, logiczny i co najważniejsze nie uciął niczego, co ważne w książce. No jednak wróćmy do powieści.

Panem – państwo, które powstało na gruzach Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Państwo autorytarne i totalitarne, w którym obywatel nie mają żadnych praw. Podzielone jest na dwanaście dystryktów, z których każdy specjalizuje się w wytwarzaniu innego surowca, produktu, sprzętu itp. Początkowo było ich trzynaście, ale ostatni został zrównany z ziemia podczas powstania mieszkańców, którzy mieli dość dyktatury Kapitolu. Na pamiątkę tego wydarzenia oraz jako karę dla mieszkańców każdego roku, każdy dystrykt musi złożyć Kapitolowi daninę w postaci jednego chłopca i jednej dziewczynki (dalej zwanymi trybutami), którzy stoczą morderczą walkę podczas corocznych Głodowych Igrzysk. Trybuci losowani są podczas dożynek i udział w nim bierze młodzież od dwunastego do osiemnastego roku życia.

Właśnie w dzień dożynek poznajemy Katniss Everdeen. Dziewczynę z dystryktu dwunastego, który jest najbiedniejszy ze wszystkich i słynnie z wydobywania węgla. Ma ona młodszą siostrę, Prim a także matkę, która nie do końca radzi sobie po śmierci ukochanego męża a zarazem ojca dziewczynek. Mężczyzna zginął podczas eksplozji w kopalni. Katniss jest jedyną żywicielką rodziny i robi wszystko by władze nie dowiedziały się, że jej mama nie radzi sobie z opieką nad dwójką dzieci. Kotna – jak nazywa ją jej przyjaciel Gale – jest osobą zamknięta, ale tylko, dlatego, że tak jest bezpieczniej. Ludzie obserwowani są praktycznie przez cały dzień i muzą uważać na to, co mówią, bo jedno złe słowo może zesłać im na karki Strażników Pokoju. Powiem szczerze, że bywały momenty, gdy upór Katniss oraz jej zachowanie uważałam za godne pięcioletniej dziewczynki. Serio. Jasne nie jest sztampową bohaterką, która jest idealna, (o czym wybitnie świadczy moje zirytowanie). Jest to postać bardzo skomplikowana, potrafiąca myśleć trzeźwo, ale jednocześnie mocno zagubiona w swoim świecie. Wiadomo ciężko się dorasta, gdy każdego dnia walczysz o przetrwanie. Kotna trafiła na arenę Głodowych Igrzysk. Ludzie ją pamiętają, bo podczas tygodnia przygotowań w Kapitolu zrobiła kilka dość odważnych i głupich rzeczy. Obok niej z dwunastki jest Peeta Mellark, syn piekarza. Od momentu ruszenia do stolicy Panem zaczyna się ich historia, której nie będę spojlerować, bo może znajdzie się ktoś (jak ja), który Igrzyska ma jeszcze przed sobą.

Katniss irytowała mnie to fakt, ale jednocześnie podziwiałam jej odwagę i logiczne myślenie w chwilach, gdy jej życie wisiało na włosku. Tylko jej uczucia są tak skomplikowane, że rozplątywanie włóczki wydaje się przy tym zadaniem banalnie prostym i łatwym. Dziewczyna ewidentnie nie wie, co ze sobą zrobić i jak się zachowywać. W jakiś sposób ją rozumiem, bo przecież nikt nie wie od razu, że się w kimś zakochał pierwszy raz, że nasze pierwsze miłości nigdy nie są takie oczywiste. Jednak ona wydaje się początkowo tak zapatrzona w siebie i w wolę przeżycia, że nie wiem, jakim cudem widzowie Głodowych Igrzysk łyknęli wypowiadane przez nią słowa na zakończenie powieści. Poważnie nie wiem. Dla mnie to śmierdziało na kilometr tak ja może tylko coś zgniłego.

Podsumowując powieść, mimo, że wiedziałam, co będzie dalej wciągnęła mnie i to jej duży plus, bo obawiałam się, że będę zmuszała się by ją przeczytać i dopiero gdzieś w połowie „Kosogłosa” poczuję klimat. Zachowanie Katniss na minus, więc za to odejmuję punkty. Nie jestem również zwolenniczką narracji jednoosobowej. Zdecydowanie wolę, gdy wszystko jakby „opowiada” nam narrator, wtedy zdecydowanie lepiej mogę wczuć się w uczucia innych postaci. Bo tak nie jestem w stanie powiedzieć nic o Mellarku czy o Galu. Mimo wszystko pędzę czytać drugą część. Może lepiej zrozumiem Katniss? Matko, na co ja liczę…
„Dobrzy ludzie potrafią wniknąć w moje serce i zapuścić tam korzenie." ~ Suzanne Collins, Igrzyska śmierci, Poznań 2009, s. 49.


OCENA: 8/10

Witajcie!
Od poniedziałku jesteście w moich rękach, więc mam nadzieję, że będziecie dobrze się bawić, bo zamierzam Wam wrzucać recenzje samych dobrych książek, które należą do jakiejś serii, więc o to pierwsza z nich :).
Pozdrawiam, Lady Spark

[1] Opis pochodzi z okładki książki

19 komentarzy:

  1. Uwierzysz, że dopiero mam w planach?
    I najlepsze, że w końcu mi się to uda - książki niebawem do mnie dotrą z wymiany :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie przeczytałam od razu ;P.
      Dopiero jakoś przed ostatnim filmem w kinach :), więc wierzę! :D

      Usuń
  2. miałam na czytniku ale nie mogłam się zebrać przez długi, długi czas i cóż, wyrzuciłam. A tutaj taka recenzja;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeczytałam tę książkę dopiero w trakcie ciszy panującej między ekranizacjami pierwszej i drugiej części. Zakupiłam ją w (aktualnie znienawidzonej przeze mnie z powodu pań pracujących tam) księgarni i rozpoczęłam lekturę w trakcie pieszej drogi do domu. Wyobraź sobie, że tak się zaczytałam, że prawie wpadłam pod samochód! Ale początki nie były lekkie. Czas teraźniejszy. Przyzwyczajona do czasu przeszłego musiałam się przestawić. Poza tym Katniss... Owszem - bywała egoistyczna na Igrzyskach, ale - w końcu - walczyła o przeżycie! Widać jednak jej ludzkie odruchy względem Prim, którą kocha ponad życie. Relacje z Peetą? Tak, tak... robiła to wszystko, aby przetrwać, a później... Nie, nie będę tego pisać, bo ktoś może czytać ten komentarz i nie znać tej serii, a ja ją zaspoileruję i co będzie? Powiem jednak jedno: Ludzie z Kapitolu łykają wszystko. Czego się spodziewać po kimś, kto żyje życiem innych i wierzy w cudowne zakończenia? :D
    Pozdrawiam! :)
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji, która wykorzystuje okazję i zaprasza na konkurs!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, walka o przeżycie, troska o siostrę... to są rzeczy, które ją usprawiedliwiają. Ja jednak jestem zdania, że gdyby Gale nie uciekł z 12 to byłaby z nim, a nie Peetą. Po prostu potraktowała go jako zastępstwo. To moje zdanie. A Kapitol to Kapitol, idealni idioci :D

      Usuń
  4. Mam słabość do "Igrzysk śmierci", chociaż muszę przyznać, że zakończenie całej trylogii mocno mnie rozczarowało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Igrzyska" to zdecydowanie najlepsza część sagi. Niestety, Katniss nie ewoluuje wraz z postępem fabuły. Nie znoszę jej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cała trylogia stoi na półce mojej siostry, ale ja jeszcze się za nią nie zabrałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie Katniss też w książce troszkę irytowała, ale tak samo jak Ty podziwiałam ją za odwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedna z lepszych serii młodzieżowych, choć na moje troche schematyczna

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja Igrzysk nie czytałam, ale to nie moje klimaty, więc w ogóle nie ciągnie mnie do tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń