poniedziałek, 13 czerwca 2016

265. "Grzech aniołów", gdy jeden czyn zmienia życie wszystkich

AUTOR: Charlotte Link
TYTUŁ ORYGINALNY: Die Sunde Der Engel
TŁUMACZ: Dariusz Guzik   
ROK WYDANIA: 2012
WYDAWNICTWO:  Sonia Draga

OPIS
Maximilian ostatnie sześć lat spędził w klinice psychiatrycznej. Jego ojciec, Phillip, wzbrania się przyjąć go z powrotem na łono rodziny. Zrozpaczona matka wyjeżdża do Londynu i rzuca się w ramiona swego niegdysiejszego kochanka.
Wówczas dociera do niej z Niemiec niepokojąca wiadomość: jej drugi syn Mario, brat bliźniak Maximiliana, wyjechał razem ze swoją dziewczyną do Prowansji, by spędzić tam urlop tylko we dwoje. Dowiedziawszy się o tym, Janet na łeb na szyję wyrusza do Francji.
Dlaczego wpadła w taką panikę? Jaką straszliwą tajemnicę Janet skrywa razem z ukochanymi nad wszystko synami?
Na ile wydarzenia sprzed lat zdeterminują  zachowania i wybory członków rodziny? [1]

RECENZJA
Muszę przyznać, że do powieści Charlotte Link podchodziłam z dużą dozą ostrożności, ponieważ były one bardzo zachwalane przy okazji każdej medialnej recenzji. A ja nie przepadam za czymś, co jest rozreklamowane, bo zazwyczaj te dobre opinie nie pokrywają się z treścią. W przypadku tej książki nie widziałam jakiejś wielkiej nagonki, a z recenzji moich znajomych usłyszałam tylko, że jest to najsłabsza pozycja w dorobku autorki i że mimo to powinna zachęcić mnie do zapoznania się z kolejnymi książkami. I tak w rzeczywistości jest. Książka nie porywa, ale też nie jest dnem. Jest po prostu dobra.

 Jako pierwszą poznajemy Janet Beerbaum, która wraca do rodzinnej Anglii by dostać się do Edynburga w Szkoci, aby porozmawiać z profesorem Grantem. Chce znaleźć na jego farmie dla osób po przejściach miejsce dla swojego syna, Maximilliana, który spędził ostatnie sześć lat w klinice psychiatrycznej. Kobieta nie jest przekonana do tego, ale jej mąż jest zdania, że nie poradzą sobie z młodym mężczyzną, który przez tyle lat przebywał w miejscu zamkniętym. Janet i Phillip oprócz Maximilliana mają jeszcze jednego syna Mario, brat bliźniak Maxa. Posiada on dziewczynę Tinę, której ojciec nie akceptuje chłopaka i sprzeciwia się wyjazdowi pary po maturze córki. Dodatkowo wydaje się, że Mario również nie jest przekonany, co do opcji opuszczania Niemiec na rzecz Prowansji. Janet w Anglii spotyka się ze swoim byłym kochankiem Andrew Davisem, z którym romansowała, gdy dzieci były jeszcze malutkie. Para odnawia znajomość w momencie, w którym ten prowadzi sprawę niejakiego Corvey’a, który jest seryjnym zabójcą kobiet. Pani Beerbaum twierdzi, że mężczyźni, którzy w dręczeniu kobiet odnajdują popęd seksualny to zwyrodnialcy, a ich zachowaniu zawsze jest winna matka. Gdy do Maximilliana dociera wieść, że jego brat wyjechał z dziewczyną do domku w pobliżu Nicei ucieka z kliniki, chociaż do wyjścia zostało mu tylko osiem tygodni. Jest, bowiem przekonany, że musi ratować własnego brata…

Cóż… Sama nie wiem, czego się spodziewałam. Może troszkę bardziej wartkiej akcji, bo w sumie przez połowę książki to dłużyła mi się ta książka, a przecież nie czytałam jej długo, bo zaledwie trzy dni. Mimo to odczuwała uczucie znużenia i chęci poznania dokładnie tajemnic rodziny Beerbaum i dlaczego Maximillian trafił na sześć lat do kliniki psychiatrycznej. Im dalej brnęłam w historię tej rodziny tym bardziej podziwiałam męża Janet, że był tak bardzo tolerancyjny, ale jednocześnie byłam rozczarowana tym jak traktował swojego własnego, chorego syna. Nie odwiedzał go w klinice, zarządził wyprowadzkę z miasta by zacząć nowe życie. Kompletnie chciał się odciąć od tego, co przytrafiło się jego rodzinie. To, do czego doprowadziła cała ta historia i jakie zakończenie zaserwowała nam aktorka to nie jest tylko wina przeszłości Janet, ale również w jakimś stopniu jej męża.

Przez całą książkę miałam pewne podejrzenia, co do jednej sprawy i w sumie im było bliżej tym bardziej wątpiłam w swoją spiskową teorię dziejów. Byłam gotowa ją nawet porzucić, gdy nagle autorka w ostatnim rozdziale uderzyła mnie obuchem w łeb… Potwierdziło się wszystko, co myślałam. Nie wiem nawet, jakie to wywarło na mnie to wrażenie. Czy poczułam się rozczarowana? A może zaskoczona? Sama nie wiem. Jakoś tak nie umiem określić, co mną targało. Chciałabym móc to jakoś nazwać, ale nie potrafię. Trochę to wpłynęło na moją ocenę, bo w sumie po kilkudziesięciu minutach doszłam do wniosku, że autorka trochę poszła na łatwiznę. Dopiero po czasie pojawiło się lekkie rozczarowanie.

Nie jest to zła pozycja, ale i nie jest wybitna. Dobra. Trzymała mnie w napięciu, wywoływała emocje, miała bohaterów z krwi i kości, poruszyła prawdziwe problemy i dawała lekkie dreszcze emocje. Dobry thriller psychologiczny, bo motyw więzi między bliźniakami oraz choroby psychicznej są ważnymi elementami tej książki, które autorka poruszyła w dobry sposób i w odpowiednim stopniu. Nie przedawkowała i nie ograniczyła tego zbyt mocno.

Chętnie sięgnę po inne pozycje pani Link, bo dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Czegoś mrocznego. Odpoczynku od romansów, obyczajów i innych rzeczy. Jestem na tak.

„Mimo iż życie zadało jej pierwszy mocny cios, nie utraciła nic ze swej naturalności, ciepła, serdecznej przychylności wobec ludzi. Z jedną drobną różnicą: choć nadal wierzyła w dobro, nie była już prostoduszna. Ów delikatny niuans sprawił, że zyskała jeszcze więcej uroku.” ~ Charlotte Link, Grzech aniołów, Katowice 2013, s. 142.
OCENA:  6/10

Po weselu nigdy nie jest łatwo wrócić do normalnego funkcjonowania. Nogi bolą, oczy pieką, ale do pracy czas. Miłego dnia! 
Aaaa i spokojnie ;) to nie moje wesele było :) 


[1] Opis pochodzi z okładki książki

8 komentarzy:

  1. Ojć, trochę to, że książka Ci się dłużyła, mnie przeraża, bo wiem, że wtedy bym się irytowała, gdyby mi się zaczęła książka dłużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tajemnica matki, syn w szpitalu psychiatrycznym - jestem na tak. Chciałabym dowiedzieć się, o ci w tej historii chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez jestem ciekawa tej książki. Jak do tej pory nie zawiodłam się nigdy na Charlotte Link.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam dwie i też nigdy się nie zawiodłam :)

      Usuń
  4. Ja jeszcze nic Link nie czytałam, ale prędzej czy później na pewno za coś się wezmę :D

    OdpowiedzUsuń