AUTOR: Katrin
Lankers
TYTUŁ
ORYGINALNY: Elfenblick
TŁUMACZ: Mirosława
Sobolewska
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Dreams
OPIS
Kiedy Mageli
poznaje tajemniczego Erina, wyczuwa, że chłopak jest inny. Nieznajomy pociąga
ją jednak coraz bardziej. Dziewczyna balansuje na granicy jawy i sennych
marzeń, coraz bardziej tracąc poczucie rzeczywistości. Gdy chłopakowi grozi
niebezpieczeństwo, Mageli musi podjąć decyzję: czy może go uratować wierząc w
moc swoich snów? [1]
RECENZJA
Fantastykę
cytuję bardzo rzadko, ale ostatnio miałam sporo książek, gdzie autor próbował
ją wpleść w zwykłą obyczajówkę albo też łączyć fantastykę ze słabym romansem,
więc do „Spojrzenia Elfa” Katrin Lankers podchodziłam dość sceptycznie i
prosiłam tylko o ciekawą fabułę! Jednak piękna okładka to jedyne, czym mogłam
cieszyć swój wzrok. Bo okładka jest wspaniała i klimatyczna. Zakochałam się w
niej z miejsca.
Prolog ma w
sobie pewną magię. Damorian komunikuje swojemu Mistrzowi, że urodziło się pewne
dziecko, którego dotyczy przepowiednia jakiejś staruch. Damorian chce zabić to
dziecko, ale Mistrz temu się sprzeciwia. Potem mamy już normalnie pierwszy
rozdział, w którym poznajemy Margarethe – Elisabeth, czyli główną bohaterkę.
Jej przezwisko brzmi Mageli. Ma trzech młodszych braci . Uwielbia Szekspira. Ma
przyjaciółkę Rosannę. Mageli pewnego dnia po kłótni z matką ucieka z domu do
koleżanki, a gdy idąc przez las zostaje napadnięta przez dwóch chłopaków,
którzy chcieli ją zgwałcić. W pewnym momencie pojawia się pewien tajemniczy i
przystojny nastolatek. Z łatwością pokonuje napastników. Kolejnego dnia
dziewczyna obudziła się na podłodze w swoim pokoju, ale nie pamięta jak się tam
dostała. Tak właśnie Mageli poznała tajemniczego Erina. Dziewczyna szuka
informacji o swoich narodzinach, bo uważa, że nie pasuje do swojej rodziny.
Dowiaduje się, że lekarze nie żyją. Zginęli równo rok po jej przyjściu na świat
w wypadku samochodowym, a położna nie chce z nią rozmawiać, a kilka dni później
również zostaje znaleziona martwa.
Muszę przyznać,
że „Spojrzenie Elfa” to kolejna słaba pozycja w tym roku. Akcja toczy się w
tempie biegnącego ślimaka, a bohaterka jest czasami naiwna, a czasami
irytująca. Styl pisarki nie porywa. Nie ma nic, za co mogłabym kochać tę
książkę. No może poza okładką, bo ona jest piękna! Taka tajemnicza i
sugerująca, że dostaliśmy kawał dobrej literatury, ale jak tak nie jest. Bardzo
ubolewam nad tym, że słabe lektury dostają tak hipnotyzujące oprawy. To jest
niesprawiedliwe nie tylko wobec autorów, ale również wobec czytelników, którzy
chcieliby dostać 2 w 1: i dobrą treść i piękną okładkę. Jak widać nie można
mieć wszystkiego.
Dodatkowo to,
jakie zabiegi zastosowała autorka mnie zirytowały. Mageli nagle okazała się
tym, kim okazała, co mnie wystarczająco zirytowało, ale dalej już było tylko
gorzej. Było przewidywalnie do bólu. Nie było nawet momentu zaskoczenia. Ja
rozumiem, że książki rządzą się swoimi prawami, ale to było okropne. Trauma do
końca życia! A jak wiadomo złe doświadczenia bolą całe życie!
Czytałam, co
kilka zdań, bo inaczej pewnie do końca roku nie dałabym rady tej pozycji.
Uwierzcie mi. Starałam się przebrnąć przez te wszystkie mdłe i bezbarwne opisy.
Nie dało się. Walczyłam tak do ósmego rozdziału, a potem się poddałam.
Nie polecam.
Chyba, że chcecie umrzeć z nudów. Jednak będziecie umierać w męczarniach. Żeby
nie było, że nie ostrzegałam!
„Musiała przyznać, że o wiele łatwiej było czegoś sobie życzyć, niż potem naprawdę przeżyć spełnienie tychże życzeń.” ~ Katrin Lankers, Spojrzenie Elfa, Rzeszów 2013, s. 157.
OCENA: 2/10
W Lany Poniedziałek przychodzę do Was z recenzją książki, która prawie przyprawiła mnie o łzy.
Mokrego dnia!
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
Okładka prześliczna, szkoda, że zawartość niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńNad tym najbardziej ubolewam :(
UsuńMłodzieżowo i fantastycznie-zdecydowanie będę unikać:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
I masz całkowitą rację :)
UsuńTym razem książka niestety nie dla mnie
OdpowiedzUsuńZdecydowanie odradzam.
UsuńSzkoda, że książka wypadła tak jak wypadła, bo wydawała się być lepsza. No i jeszcze ta okładka, która naprawdę jest piękna :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Okładka jest cudowna :(
UsuńFantastyka nie jest dla mnie tym bardziej, że książka wypadła tak kiepsko.
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńJeśli postanowię kiedyś popełnić samobójstwo, na pewno będę w stanie wymyślić jakąś mniej traumatyczną i bolesna metodę - po te książkę nie sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
I będziesz miała rację :)
UsuńCzytałam tę książkę jakiś czas temu i całkowicie się z Tobą zgadzam. Niestety książka strasznie mi się ciągnęła i nie działo się w niej nic ciekawego :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo zapowiadała się całkiem ciekawie :(
Dokładnie i ta okładka :(
UsuńCzytałam chyba zaraz po premierze i również mnie nie uwiodła ta pozycja
OdpowiedzUsuńSzkoda ;(
UsuńOkładka rzeczywiście urzeka! Nie jestem zwolenniczką fantastyki więc nie zmierzę się z tą pozycją, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZnajdziesz coś zdecydowanie lepszego :)
Usuń