AUTOR: Joanne Kathleen Rowling
TYTUŁ ORYGINALNY: Harry Potter and
the Half-Blood Prince
TŁUMACZ: Andrzej
Polkowski
SERIA: Harry
Potter
TOM: Szósty
ROK WYDANIA: 2006
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
OPIS
Po nieudanej
próbie przechwycenia przepowiedni Lord Voldemort jest gotów uczynić wszystko,
by zawładnąć światem czarodziejów. Organizuje tajemny zamach na swego
przeciwnika, a narzędziem w jego rękach staje się jeden z uczniów. Czy jego
plan się powiedzie? Tom szósty przygód Harry’ego Pottera przynosi cenne
informacje o matce Voldemorta, jego dzieciństwie oraz początkach kariery
młodego Toma Riddle’a, które rzucą nowe światło na sylwetkę głównego
antagonisty Pottera.
Na czym polega
sekret nadprzyrodzonej mocy Czarnego Pana? Kto będzie nowym nauczycielem obrony
przez czarną magią? Jaki jest cel tajemniczych i niebezpiecznych wypraw
Dumbledore’a? Kto zostanie wybranką serca Harry’ego? I wreszcie, kto jest
tytułowym Księciem Półkrwi i jaką misję ma on do spełnienia? [1]
RECENZJA
Szósta część
przygód o Harrym Potterze zajmuje specjalne miejsce, a to ze względu na
rozbudowany (w końcu!) wątek Draco Malfoy’a, a także Severusa Snape’a. Ten
drugi w każdym tomie występuje mniej lub bardziej, ale dopiero od szóstego tomu
widać jak bardzo złożona jest to postać i jak wiele pracy kosztowało autorkę by
go wykreować w odpowiedni sposób. Ale dość o moim uwielbieniu do tych dwóch
panów, bo nam wyjdzie jakaś oda o uwielbieniu, a nie o tym ma być recenzja.
Harry zdał SUM-y
i ku jego wielkiemu zaskoczeniu może kontynuować naukę tych przedmiotów, które
pomogą mu w karierze aurora. Wiadomość cudowna, ale przecież on nie kupił sobie
książek do eliksirów, bo był pewny, że nie będzie mógł ich kontynuować.
Wybierając z używanych podręczników w Hogwarcie trafia mu do rąk ta, która należała
do niejakiego Księcia Półkrwi. Kim był ów tajemniczy Książę? Jedno jest pewne
był bardzo dobry z eliksirów. Byłam trochę zaskoczona, że wiecznie ciekawski
Potter nie próbował dowiedzieć się, kim był poprzedni właściciel książki.
Pottera
przestały nawiedzać dziwne sny, a to znaczy tylko, że Czarny Pan uznał, że
więź, która łączy go z Wybrańcem jest zbyt silna i za bardzo może mu
pokrzyżować szyki. Również nastrój Harry’ego nie jest zależny od tego, w jakim
jest jego największy wróg. Jest też dzięki temu bardziej znośny, ale w dalszym
ciągu bywa irytujący, gdy na coś się uprze i uczepi jak rzep psiego ogona. W
tym tomie główny bohater nie jest już szykanowany przez Ministerstwo Magii,
wręcz przeciwnie jest przez nich uważany za kogoś, kto jest w stanie uratować
świat czarodziejów (tu mają rację, ale niestety młody czarodziej pamięta zeszły
rok szkolny i dokładnie to, co się wtedy działo).
Tym razem w
szkole nie ma żadnego nauczyciela, który byłby z Ministerstwa, ani też ukrytego
w przebraniu Śmierciożercy i nikt nie ma z tyłu głowy Sami-Wiecie-Kogo. Jednym
słowem wszystko jest w porządku. Prawie wszystko, bo przecież Draco Malfoy coś
knuje! I na dodatek pomaga mu w tym Snape! Według Harry’ego Dumbledore jest po
prostu ślepy skoro nie widzi tego, że Severus jest Śmierciożercą i próbuje go
zabić. Myślę, że różnice zdań miedzy starym i doświadczonym czarodziejem, a
młodym i zapalonym do walki oraz działającym pod wpływem impulsu Potterem ma
pokazać właśnie, że im jesteśmy starsi tym racjonalniej powinniśmy postępować.
Mając więcej doświadczenia jesteśmy w stanie uniknąć wielu błędów, chociaż jak
nie raz przyznał dyrektor Hogwartu on sam w ciągu sześciu lat nauki Harry’ego
popełnił bardzo dużo pomyłek. Nie chcąc popełnić kolejnych błędów postanowił
jak najlepiej przygotować Pottera do decydującego starcia z jego największym
wrogiem. Dzięki temu poznajemy więcej Lorda Voldemorta niż w poprzednich
częściach. Zaczynamy lepiej rozumieć pobudki jego działania i dlaczego tak
bardzo nienawidził ludzi, którzy byli jugolami, a dostali szansę na naukę w
Hogwarcie.
Z tomu na tom
autorka wprowadza nas w coraz bardziej mroczne aspekty i tym samym powoduje, że
czytelnik dojrzewa wraz z Harrym Potterem i jego przyjaciółmi. Tu już nie ma
mowy o radosnych i beztroskich chwilach na błoniach w Hogwarcie, gdzie można
było spokojnie pożartować. U już jest walka o życie, by dobro zwyciężyło nad
złem. Jest to bardzo dobry zabieg, bo czytelnik może utożsamić się z główną
postacią, która nie jest już dzieckiem, która w jakiś sposób dojrzała i jest
bardziej odpowiedzialna (a przynajmniej w pewnym sensie odpowiedzialna, bo
głównemu bohaterowi do pełnego sensu tego słowa wiele jeszcze brakuje).
„[...] niestety, przypadkowe nieuprzejmości zdarzają się zaskakująco często." ~ Joanne K. Rowling, Harry Potter i Książę Półkrwi, Poznań 2006, s.55.
OCENA: 10/10
Jeszcze jeden tom i będzie z po cyklu. Potem mały przerwnik w postaci czegoś co nie jest częścią jakiejś serii i znowu wybiorę coś na tapetę.
Całusy :)
Całusy :)
Zauważyłam, że Rowling zadbała nawet o to, by bohaterowie dorastali wraz z czytelnikami :D Cudowna część... i jaka niezwykła pod względem tajemnic!
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńPamiętam, że pierwszą część czytałam mając tyle samo lat co Harry i ani razu nie było tak, że każda kolejna była dla mnie zbyt poważna lub też zbyt dziecinna ;). Po prostu bohaterowie dojrzewali razem ze mną ;)
Kocham, po prostu kocham całą serię i świat HP!
OdpowiedzUsuńJa też kocham :)
UsuńAż bym chciała wrócić do tej serii po raz 3, albo 4 :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com
Nie widzę przeszkód, żebyś mogła do niej wrócić :)
UsuńUwielbiam całym sercem filmy. Mogłabym je oglądać i oglądać. Jednak po książki nie sięgnę, wydają mi się być ciężkie :)
OdpowiedzUsuńMoże dalsze tomy są ciężkie, ale pierwsze trzy są w miarę lekkie :)
UsuńUwielbiam tę serię, a ta jest jedną z ciekawszych. Choćby ze względu na to, że autorka bardziej zgłębiła się w historię innych bohaterów.
OdpowiedzUsuńTrudno opisać jak ta seria jest genialna ;)
Zgadzam się! :)
UsuńAch, Harry! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten cykl. :)
Ja też <3
UsuńAleż emocjonalna recenzja :)
OdpowiedzUsuńSerio?
UsuńNawet nie zauważyłam, że taka wyszła ;)
Uwielbiam tą część :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na ponowne przeczytanie całej serii HP :D
Polecam się :D
UsuńCzas sobię przypomnieć ją jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńOstatnie dwie części jak dla mnie są najlepsze z całej serii pod względem akcjii. Ale sentyment mam do Więźnia Azkabanu <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Zgadzam się, ale ja większym sentymentem obdarowałam Zakon Feniksa ;)
UsuńLubię całą serię, ale nigdy nie rozumiem fascynacji Draco, przecież on był rozwydrzonym, głupim dzieckiem... Bierze się to chyba z jego wyglądu filmowego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W pierwszych tomach owszem zgadzam się z tobą, ale w szóstym i siódmym nie nazwałabym go aż tak dosadnie. Rowling pokazała go w nich z trochę innej strony :)
UsuńPozdrawiam :)
Mam nadzieję, że nie zostanę zlinczowana, jeśli powiem, że Pottera nie czytałam i raczej nie przeczytam :). Ale nigdy nie mów "NIGDY" :D
OdpowiedzUsuńDaj spokój! Nikt nikogo nie będzie linczował ;). Może to po prostu nie Twoja bajka ;).
UsuńJa również się podpisuje, że nie czytałam Harrego i nie zamierzam. Zupełnie nie czaje takich klimatów :}
Usuń