poniedziałek, 2 listopada 2015

177. "Harry Potter i Zakon Feniksa" czyli Lord Voldemort powraca

AUTOR: Joanne Kathleen Rowling
TYTUŁ ORYGINALNY: Harry Potter and the Order of the Phoenix
TŁUMACZ: Andrzej Polkowski
SERIA: Harry Potter
TOM: Piąty
ROK WYDANIA: 2004
WYDAWNICTWO:  Media Rodzina

OPIS
Wobec śmiertelnego zagrożenia ze strony Lorda Voldemorta po kilkunastu latach reaktywowano Zakon Feniksa, którego członkowie, działając w tajemnicy przed śmierciożercami z jednej strony, a Ministerstwem Magii z drugiej, muszą powstrzymać wroga przed zdobyciem tajnej broni. Tymczasem w Hogwarcie Harry zmaga się z nauką (piątoklasistów czekają sumy i wybór kariery zawodowej), ze szpiegiem ministerstwa, który usiłuje zaprowadzić w szkole nowy ład, oraz z nawiedzającymi go snami, które z miesiąca na miesiąc stają się coraz bardziej realne…

Jaką rolę odegra w życiu Harry’ego Snape? Jakie cele stoją przed konspiracyjną Gwardią Dumbledore’a? Czy misja Hagrida zakończy się pomyślnie? I dlaczego Albus Dumbledore unika Harry’ego właśnie wtedy, gdy on najbardziej go potrzebuje? [1]

RECENZJA
Piąty tom przygód młodego czarodzieja jest drugim moim ulubionym. Nie będę ukrywać, że głównie z powodu częstszego pojawiania się w nim bliźniaków Weasley, których wręcz uwielbiam i jestem zdania, że autorka potraktowała ich dość marginalnie. Dlatego zawsze chętnie sięgam po Zakon Feniksa

Harry, który był świadkiem powrotu Lorda Voldemorta nie ma łatwego życia. Ministerstwo Magii robi wszystko by przekonać społeczeństwo, że młody czarodziej ma po prostu albo zbyt wybujałą wyobraźnię albo po prostu coś pomieszało mu się w głowie. Nie da się również ukryć, że dyrektor – Albus Dumbledore – w którym Harry do tej pory zawsze miał oparcie i mógł na niego liczyć nagle przestał go zauważać. A te nawiedzające go, co noc sny są coraz bardziej realny i mają związek z Czarnym Panem. Na dodatek przyjaciele również coś przed nim ukrywają. W młodym Potterze wzbierają gniew i niesprawiedliwość. Na domiar złego podczas jednego z ostatnich wieczorów u swojego wujostwa wpada w poważne tarapaty i może nagle stać się kimś wyjętym spod prawa jak jego ojciec chrzestny… Jakby tego było mało to oczywiście jeszcze w tym samym roku w Hogwarcie ma zdawać SUM-y (Standardowe Umiejętności Magiczne), które zadecydują o jego przyszłości… No wszystko idzie pod górę, a irytacja nie zmniejsza się nawet o cal.

Niestety szczęście opuściło Pottera na dobre… w Hogwarcie pojawia się nowy nauczyciel obrony przed czarną magią, który został przysłany przez Ministerstwo Magii. Dolores Jane Umbridge jest największym wrogiem Harry’ego. Większym nawet niż Draco Malfoy. Stosując niekonwencjonalne i dość kontrowersyjne zasady nauczania próbuje udowadniać na każdym kroku, że Chłopiec Który Przeżył powinien znaleźć się w szpitalu dla obłąkanych. Uczniowie nie pozostają jednak bierni… Mając świadomość, że SUM-ów nie zaliczą tylko wiedzą teoretyczną biorą sprawy w swoje ręce.

Pani Rowling w swojej powieści zastosowała bardzo ciekawy zabieg. Główna postać jak nigdy irytowała mnie swoim zachowaniem i była wręcz nieznośna. Nie potrafił rozmawiać normalnie ze swoimi przyjaciółmi by, chociaż raz na nich nie krzyknąć. Nie wiedział, czemu ciągle jest bombą atomową, która w każdej chwili może wybuchnąć. To pokazało, że Harry Potter nie jest taki idealny jak był przez pierwsze cztery tomy. Zgodzę się również z Hermioną, która w pewnym momencie oceniła swojego przyjaciela, jako kogoś, kto ma manie ratowania ludzi. Nie da się powiedzieć, że tak nie ma. Oczywiście, że to jest szlachetne, ale czasami Potter mógłby usiąść na czterech literach i nie wychylać się zbytnio.

Piąty tom nie jest już również bajeczką dla dzieci. Jest bardziej mroczny niż cztery poprzednie. Ma również w sobie więcej brutalności, ale jednocześnie pokazuje, że walka ze złem to nie jest coś, co przychodzi łatwo. Jest to droga pełna wyrzeczeń i rozczarowań.
„[...] istnieją rany zbyt głębokie, by się mogły zabliźnić." ~ Joanne K. Rowling, Harry Potter i Zakon Feniksa, Poznań 2004, s.909.

OCENA: 10/10

No i jeszcze dwa tomy. A ten uwielbiam <3. Najlepszy jaki wyszedł spod pióra pani Rowling. 
Zimno, ciemno... Brrr, ale ja trochę lubię takie jesienne aury ;) 

24 komentarze:

  1. Potter siedzący z boku i nie wychylający się? :) To jak kolejna część Mission Impossible. A najlepsze już w tym jest to, że choćby ZAKOŃCZENIE wcale na niego nie wpłynęło, poza depresją. W końcu w KP jest ten przezabawny dialog:
    - Nie zgrywaj wybrańca!
    - Przecież ja jestem wybrańcem...
    ZF to również moja ulubiona część. Również ze względu na bliźniaków - awesome. Choć czasem opis Ministerstwa sprawiał, że przewijałam kartki do przodu, szukając czegoś bardziej interesującego (ach, ta niechęć do polityki, w każdym wymiarze).
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny tom!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Harrego Pottera mogę wracać bez końca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobra część, która po prostu mnie pochłonęła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To również mój drugi ulubiony tom Harry'ego Pottera. Mnie osobiście bardzo się podoba, że Rowling stworzyła każdą postać nieidealną. Która się złości, krzyczy, obraża. To pokazuje taki prawdziwszy obraz, jakby to się działo w rzeczywistości.
    Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój ulubiony tom ^^

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam rozumieć, że Lord Voldemort już bez nosa tak? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czyli on miał jednak nos?! :D Nie wiedziałam! Serio! Moja przygoda z HP ekranizacją skończyła się na lesie pająków - brrrr!

      Usuń
    2. Coś ty się tego nosa uczepiła?!

      Usuń
  7. I właśnie w tej części najbardziej Harry'ego lubiłam, bo nie był taki wymuskany i grzeczny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja podpadnę wszystkim i napiszę, że nigdy nie byłam i nadal nie jestem fanką Pottera - pierwsza część tak mnie wynudziła, że nie sięgnęłam po kolejne. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedna z moich ulubionych serii. Wciąż mam wielki sentyment do Harrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O, bardzo mi się ta część podobała:)
    https://sweetcruel.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ma to jak Harry Potter, chętnie wróciłabym do tej serii jeszcze nie raz :)

    OdpowiedzUsuń