AUTOR: Joanne Kathleen Rowling
TYTUŁ ORYGINALNY: Harry Potter and
the Order of the Phoenix
TŁUMACZ: Andrzej
Polkowski
SERIA: Harry
Potter
TOM: Piąty
ROK WYDANIA: 2004
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
OPIS
Wobec
śmiertelnego zagrożenia ze strony Lorda Voldemorta po kilkunastu latach
reaktywowano Zakon Feniksa, którego członkowie, działając w tajemnicy przed
śmierciożercami z jednej strony, a Ministerstwem Magii z drugiej, muszą
powstrzymać wroga przed zdobyciem tajnej broni. Tymczasem w Hogwarcie Harry
zmaga się z nauką (piątoklasistów czekają sumy i wybór kariery zawodowej), ze
szpiegiem ministerstwa, który usiłuje zaprowadzić w szkole nowy ład, oraz z
nawiedzającymi go snami, które z miesiąca na miesiąc stają się coraz bardziej
realne…
Jaką rolę odegra
w życiu Harry’ego Snape? Jakie cele stoją przed konspiracyjną Gwardią
Dumbledore’a? Czy misja Hagrida zakończy się pomyślnie? I dlaczego Albus
Dumbledore unika Harry’ego właśnie wtedy, gdy on najbardziej go potrzebuje? [1]
RECENZJA
Piąty tom
przygód młodego czarodzieja jest drugim moim ulubionym. Nie będę ukrywać, że
głównie z powodu częstszego pojawiania się w nim bliźniaków Weasley, których
wręcz uwielbiam i jestem zdania, że autorka potraktowała ich dość marginalnie.
Dlatego zawsze chętnie sięgam po Zakon Feniksa
Harry, który był
świadkiem powrotu Lorda Voldemorta nie ma łatwego życia. Ministerstwo Magii
robi wszystko by przekonać społeczeństwo, że młody czarodziej ma po prostu albo
zbyt wybujałą wyobraźnię albo po prostu coś pomieszało mu się w głowie. Nie da
się również ukryć, że dyrektor – Albus Dumbledore – w którym Harry do tej pory
zawsze miał oparcie i mógł na niego liczyć nagle przestał go zauważać. A te
nawiedzające go, co noc sny są coraz bardziej realny i mają związek z Czarnym
Panem. Na dodatek przyjaciele również coś przed nim ukrywają. W młodym Potterze
wzbierają gniew i niesprawiedliwość. Na domiar złego podczas jednego z
ostatnich wieczorów u swojego wujostwa wpada w poważne tarapaty i może nagle
stać się kimś wyjętym spod prawa jak jego ojciec chrzestny… Jakby tego było
mało to oczywiście jeszcze w tym samym roku w Hogwarcie ma zdawać SUM-y
(Standardowe Umiejętności Magiczne), które zadecydują o jego przyszłości… No
wszystko idzie pod górę, a irytacja nie zmniejsza się nawet o cal.
Niestety
szczęście opuściło Pottera na dobre… w Hogwarcie pojawia się nowy nauczyciel
obrony przed czarną magią, który został przysłany przez Ministerstwo Magii.
Dolores Jane Umbridge jest największym wrogiem Harry’ego. Większym nawet niż
Draco Malfoy. Stosując niekonwencjonalne i dość kontrowersyjne zasady nauczania
próbuje udowadniać na każdym kroku, że Chłopiec Który Przeżył powinien znaleźć
się w szpitalu dla obłąkanych. Uczniowie nie pozostają jednak bierni… Mając
świadomość, że SUM-ów nie zaliczą tylko wiedzą teoretyczną biorą sprawy w swoje
ręce.
Pani Rowling w
swojej powieści zastosowała bardzo ciekawy zabieg. Główna postać jak nigdy
irytowała mnie swoim zachowaniem i była wręcz nieznośna. Nie potrafił rozmawiać
normalnie ze swoimi przyjaciółmi by, chociaż raz na nich nie krzyknąć. Nie
wiedział, czemu ciągle jest bombą atomową, która w każdej chwili może
wybuchnąć. To pokazało, że Harry Potter nie jest taki idealny jak był przez
pierwsze cztery tomy. Zgodzę się również z Hermioną, która w pewnym momencie
oceniła swojego przyjaciela, jako kogoś, kto ma manie ratowania ludzi. Nie da
się powiedzieć, że tak nie ma. Oczywiście, że to jest szlachetne, ale czasami
Potter mógłby usiąść na czterech literach i nie wychylać się zbytnio.
Piąty tom nie
jest już również bajeczką dla dzieci. Jest bardziej mroczny niż cztery
poprzednie. Ma również w sobie więcej brutalności, ale jednocześnie pokazuje,
że walka ze złem to nie jest coś, co przychodzi łatwo. Jest to droga pełna
wyrzeczeń i rozczarowań.
„[...] istnieją rany zbyt głębokie, by się mogły zabliźnić." ~ Joanne K. Rowling, Harry Potter i Zakon Feniksa, Poznań 2004, s.909.
OCENA: 10/10
No i jeszcze dwa tomy. A ten uwielbiam <3. Najlepszy jaki wyszedł spod pióra pani Rowling.
Zimno, ciemno... Brrr, ale ja trochę lubię takie jesienne aury ;)
Potter siedzący z boku i nie wychylający się? :) To jak kolejna część Mission Impossible. A najlepsze już w tym jest to, że choćby ZAKOŃCZENIE wcale na niego nie wpłynęło, poza depresją. W końcu w KP jest ten przezabawny dialog:
OdpowiedzUsuń- Nie zgrywaj wybrańca!
- Przecież ja jestem wybrańcem...
ZF to również moja ulubiona część. Również ze względu na bliźniaków - awesome. Choć czasem opis Ministerstwa sprawiał, że przewijałam kartki do przodu, szukając czegoś bardziej interesującego (ach, ta niechęć do polityki, w każdym wymiarze).
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny tom!
Bliźniacy <3 Matko jak ja ich kocham <3
UsuńDo Harrego Pottera mogę wracać bez końca :)
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńBardzo dobra część, która po prostu mnie pochłonęła :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :D
UsuńTo również mój drugi ulubiony tom Harry'ego Pottera. Mnie osobiście bardzo się podoba, że Rowling stworzyła każdą postać nieidealną. Która się złości, krzyczy, obraża. To pokazuje taki prawdziwszy obraz, jakby to się działo w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
Tu też muszę przyznać rację ;)
UsuńDziękuję :)
Mój ulubiony tom ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Chyba większości :D
UsuńMam rozumieć, że Lord Voldemort już bez nosa tak? :D
OdpowiedzUsuńNie spojleruj ;P
UsuńA czyli on miał jednak nos?! :D Nie wiedziałam! Serio! Moja przygoda z HP ekranizacją skończyła się na lesie pająków - brrrr!
UsuńCoś ty się tego nosa uczepiła?!
UsuńI właśnie w tej części najbardziej Harry'ego lubiłam, bo nie był taki wymuskany i grzeczny :)
OdpowiedzUsuńNo coś w tym stwierdzeniu jest :)
UsuńA ja podpadnę wszystkim i napiszę, że nigdy nie byłam i nadal nie jestem fanką Pottera - pierwsza część tak mnie wynudziła, że nie sięgnęłam po kolejne. ;-)
OdpowiedzUsuńCóż i tak bywa. Każdy lubi coś innego :)
UsuńJedna z moich ulubionych serii. Wciąż mam wielki sentyment do Harrego ;)
OdpowiedzUsuńJa również mam do niego ogromny sentyment :)
UsuńO, bardzo mi się ta część podobała:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com
Mnie również :)
UsuńNie ma to jak Harry Potter, chętnie wróciłabym do tej serii jeszcze nie raz :)
OdpowiedzUsuńJa często wracam :)
Usuń