poniedziałek, 14 września 2015

164. Przewidywalne zakończenie "Przed świtem"

AUTOR: Stephenie Meyer
TYTUŁ ORYGINALNY: Breaking Dawn
TŁUMACZ: Joanna Urban
SERIA: Zmierzch
TOM: Czwarty
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO:  Dolnośląskie

OPIS
Odkąd Bella zakochała się w wampirze, jej życie przypomina sen - sen, który czasem zamienia się w koszmar. Rozdarta pomiędzy Edwardem, któremu oddała serce, a wilkołakiem Jacobem, z którym łączy ją tajemniczo silna więź, przeżyła piękny, ale i burzliwy rok, bijąc się z myślami, zadręczając o los najbliższych i wymykając wrogom. Dociera wreszcie do punktu, w którym musi podjąć ostateczną decyzję. Czy stanie się częścią kuszącego, lecz mrocznego świata nieśmiertelnych, czy jednak pozostanie człowiekiem?
Nikt nie spodziewał się jednak tego, co się stanie, gdy Bella dokona już wyboru. Następuje seria zdarzeń o niewyobrażalnych konsekwencjach. Czy właśnie wtedy, kiedy Bella ma rozwiązać wszystkie swoje problemy, przyjdzie jej zmierzyć się z czymś, o czym nawet jej się nie śniło - i tym razem przegrać?  [1]

RECENZJA
Badum tssss… I co ja mam napisać o ostatnim tomie tej sagi? Mam kłamać? Mówić prawdę? Sama nie wiem. No dobra, ale postaram się coś składnego napisać. Zarówno w przypadku Belli i Edwarda ma się spełnić ich największe marzenie. Oczywiście każde z nich ma wtedy na myśli zupełnie co innego niż partner. Bella, aż się pali (dosłownie) do zostania nieśmiertelną, z kolei Edward w końcu będzie miał swoją żonę. Wszystko układa się cudownie. Młodzi uciekają na swój miesiąc miodowy i tam dzieje się ponownie coś niespodziewanego, a Belli kolejny raz grozi tym razem już dość realne niebezpieczeństwo.

Cóż reakcja Edwarda jest prosta: trzeba się za wszelką cenę pozbyć tego co zagraża ukochanej. Tylko, że powstaje mały problem: ona to coś pokochała. Chce to coś ochronić, bo wie, że dostała szanse od losu. O dziwo sojuszniczkę widzi w wampirzycy, która do tej pory nie była do niej zbyt przyjaźnie nastawiona. Rosalie, rozumie Bellę i za wszelką cenę pomoże jej ochronić życie, które zabija Bellę. Do głowy przyszło mi jedno pytanie. Dlaczego to robiła? Czyżby dlatego, że liczyła, że żona jej brata tego nie przeżyje i dostanie to o czym zawsze marzyła? Mimo zapewnień Belli, że tak nie było ja odnosiłam cały czas właśnie takie wrażenie, że Rose robi to wszystko z pobudek czysto egoistycznych i wcale nie liczy na szczęśliwe zakończenie dla Belli.

Nie mogę ominąć Jacoba, o którym zawsze mi się ciężko pisze, ale w tym tomie zamienił się chyba z Bellą duszami, bo to on bardziej narzekał na swoje nieszczęście w miłości, aż mnie mdliło. Później się trochę ogarnął, ale dalej był taki rozlazły, nagle z wyrazistej postaci stał się rozlazły. Bolał mnie ten zabieg autorki, bo lubiłam Jacoba bardziej niż Edwarda. Zepsuta postać w ostatnim tomie i to całe wpojenie, które podało na ostatnią osobę, na którą bym stawiała.

Wraz z przewijaniem stron tego opasłego tomiska dochodziło do mnie straszne zachowanie Edwarda. Sam fakt, że chciał jak najszybciej zlikwidować to co chciało zabić Bellę. Kochał ją – rozumiem. Ale pytam się autorki czy pomyślała, że poruszając tak ważną kwestię: aborcji w powieści dla młodzieży przemyślała sprawę tego jak to może wpłynąć na ich przyszłe życie? Nie chodzi mi o to czy jestem za aborcją czy przeciw, ale o sam fakt podania tego jako rozwiązania najprostszego i najszybszego, które powoduje, że problem sam znika. Pisarze muszą sobie zdawać sprawę z faktu, że odpowiadają za ukształtowanie (w jakiś sposób) myślenia swoich czytelników. Mnie to nie ruszyło, bo umiem to jakby oddzielić wszystko od siebie, ale fani sagi mają zazwyczaj naście lat (sama miałam tyle gdy ją czytałam). Trzeba to brać pod uwagę. Pisarze muszą pamiętać, że odpowiadają za kształtowanie światopoglądu swoich czytelników i nie ma usprawiedliwienia dla pani Meyer za ten pomysł. Nie chodzi mi tez o to by nie poruszać trudnych tematów kompletnie w powieściach. Chodzi mi o to by dostosowywać tematy do wieku czytelników. Umieszczenie tematu aborcji w książce, po którą raczej nie sięgną nastolatki rozumiem bardziej, bo jest to pozycja skierowana do czytelnika już w jakiś sposób ukształtowanego psychicznie i posiadającego swój własny tok myślenia.

Aaaa i ta idealność pewnej postaci w tej części doprowadzała mnie do mdłości. Jak można było tak wyidealizować jedną osobę? Ja rozumiem, że pani Meyer w zgodzie ze swoją wiarą starała się przekazać czytelnikowi miłość do rodziny, ale nie sztuką jest kochać kogoś kto jest nad wyraz idealny i inteligentny. Sztuką jest kochać kogoś kto ma wady i popełnia błędy.

" Tylko to, co poznane, jest bezpieczne. Tylko to, co poznane, można tolerować. Tolerując nieznane... osłabia się samego siebie." ~ Stephenie Meyer, Przed świtem, Wrocław 2009, s.629.

OCENA: 5/10

[1] Opis pochodzi z okładki książki
OGÓLNE PODSUMOWANIE CAŁEGO CYKLU 'ZMIERZCH'
Zmierzch: 5
Księżyc w nowiu: 5
Zaćmienie: 7
Przed świtem: 5
Ogólna ocena cyklu: 5!
Uffff... Kolejna seria za nami. Myślę, że całościowa ocena jest jak najbardziej zasłużona. 
Ależ ten czas leci! Już połowa września... 

22 komentarze:

  1. Brawo! Gratuluję, że wytrwałaś do końca serii! :D
    Przed świtem było przewidywalne i na swój sposób głupie... straciliśmy minimum połowę książki na tę głupią wojnę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie!
      A dzięki za gratulacje :D. Jedyny plus to, że książki szybko się czyta :D.

      Usuń
  2. Mi ostatni tom chyba najmniej się podobał. Film też był beznadziejny :(

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak! Takiego zakończenia serii to ja się wcale, a wcale nie spodziewałam! :D Myślałam, że będzie krew, trup, koniec big love, a tutaj autorka całkowicie mnie zaskoczyła, sprawiła, że szczęka opadła mi aż do podłogi i do dzisiaj, chociaż książkę przeczytałam x lat temu, nadal wzbudza we mnie tyle emocji! Naprawdę wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego że będą szczęśliwi przez całą wieczność! :D

    Ależ ja dzisiaj ironiczna! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również liczyłam, że cała seria zakończy się w bardziej oryginalnie. No, ale cóż... gratuluję skończenia tej sagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe to co piszesz :) i ciekawe ile nastolatek po przeczytaniu tej książki faktycznie pomyślało, że aborcja to najprostsze rozwiązanie... cóż, pani Meyer piszą tą książkę raczej myślała o milionach które zarobi niż o tym jak to wpłynie na innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele zależy też od tego jak wychowali je rodzice, ale nie ukrywajmy, że to co czytamy też w nas zostaje. Mnie to trochę zniesmaczyło.

      Usuń
  6. Przewidywalne jak dla kogo - mi nawet w głowie nie powstało, że ta piękna wielka bitwa, na która szykowałam się od początku powieści obejdzie się bez jednego ciosu! :D

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie? Przecież rodzina Edwarda nie znosi walk :P. Było dla mnie jasne, że nikt nikomu głowy nie urwie... chociaż na to liczyłam :D

      Usuń
  7. Jak dla mnie ostatnia część była dużo lepsza niż 3 :) jednak chyba 2 wymiata wszystko ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga? No jak dla mnie nie... Tylko smęcąca Bella i nic więcej... Wiecznie rozlatujący się Edward i nic więcej... Jednak trójka miała w sobie najwięcej dynamiki :)

      Usuń
  8. Nie umiem powiedzieć złego zdania na temat tej sagi, bo mam do niej ogromny sentyment, bo dzięki niej powróciłam do czytania. Tak czy inaczej muszę się przełamać i powiedzieć, że ja również byłam zirytowana wyidealizowaną postacią, jaką była nie zdradzę wam. Spójrzmy jednak na to, że cała saga nie miała jako takiego przesłania, lecz nie przejmujmy się tym - po prostu tak miało być. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten cykl czytałam lata temu, gdy byłam jeszcze młoda, głupia i mało krytyczna, bo wtedy strasznie mi się podobała, a ja, starsza o te kilka lat, patrzę wstecz na siebie z dość dużym politowaniem z tego powodu ;) Ale chyba większość dziewczyn wtedy była zakochanych w Zmierzchu, więc staram się jakoś tym pocieszać i nie rozpamiętywać xD

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam, dla mnie to była straszna książka :D W sumie fajna była tylko pierwsza część, każda kolejna już coraz bardziej żenowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja uważam, że trójka byłą jeszcze w miarę najlepsza. :)

      Usuń
  11. Mnie ten cykl w ogóle nie podszedł. Odpadłam po drugim tomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak :). Z pewnością zamiast tego przeczytałaś lepsze książki :)

      Usuń