AUTOR: Małgorzata Gutowska-Adamczyk
SERIA: Babie Lato
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
OPIS
Wielbicielom sagi "Cukiernia
Pod Amorem" przypominamy pierwszą powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk
dla dorosłych czytelników. Serenada to pełna wdzięku i błyskotliwa zabawa
konwencją komedii romantycznej, w której humor i uczucia są zmieszane w
idealnych proporcjach. Życie trzydziestoletniej Kasi, niespełnionej aktorki
Białostockiego Teatru Lalek, odmienia się nagle podczas pewnej podróży
pociągiem. Zostaje dostrzeżona przez członka ekipy pracującej przy popularnym
serialu "Życie codzienne". Takiej szansy nie może zmarnować. Wkrótce
zastąpi odtwórczynię głównej roli. Jak się okaże, nie tylko na planie filmowym…
Czy uczuciowa i szczera dziewczyna z Podlasia odnajdzie się w pełnym fałszu
świecie mediów, celebrytów i
czerwonych dywanów? Czy będzie umiała rozpoznać prawdziwą miłość? [1]
RECENZJA
Kolejna książka z serii „pożyczyłam”. Nie wiem czy sama zainwestowałabym w serię „Babie lato”, ale nie żałuję, że trafiłam na nią u koleżanki. Zatem zapraszam na jedną z zabawniejszych pozycji, a na pewno niewiarygodnych.
Narracja
w pierwszej osobie prowadzona jest przez trzydziestoletnią Kasię, która
ukończyła aktorstwo, żyje w Białymstoku i pracuje w Teatrze Lalek. Po prostu
zgodnie z opisem na okładce. Dziać się zaczyna, kiedy w pociągu ktoś „myli” ją
z popularną gwiazdą telewizyjnego serialu, Sereną. Tak Kasia poznaje Adama, który
zaciąga ją do telewizyjnego studia, proponując rolę Matyldy w serialu znanym na
całą Polskę. Z tym, że szkopuł tkwi w tym, iż ta rola od początku była
obsadzona przez uwielbianą przez wszystkich aktorkę, celebrytkę. Jak się
okazuje, chyba zbytnio rozpieścili swoją gwiazdę, bo ta zniknęła bez słowa, a
kręcenie odcinków stoi.
Kasi
talentu widocznie nie brak, bo po różnych perturbacjach oczarowuje
kierownictwo, a potem zgadza się na troszkę intratny dla siebie kontrakt. Tu
miałam zastrzeżenie, dlaczego nie znalazła lepszej pracy, skoro naprawdę była
uzdolniona, bo udawanie innych to nie wszystko, co potrafi. A wniosek na
później – jeśli chce się kogoś udawać, trzeba pamiętać, żeby nie zatracić w tym
siebie. Wracając do akcji, nowa Serena dostaje w pakiecie z rolą praktycznie
wszystkie rzeczy tej starej: mieszkanie, samochód, suknie, fryzurę, wyjścia na
imprezy, no i chłopaka Marlona.
Kaśka,
jak widać, jest pełna życia, ale zbyt nieśmiała, żeby je sama zmienić.
Potrzebowała dopiero dobrej wróżki w postaci Adama. Granie w serialu przychodzi
jej znacznie lepiej niż przystosowanie się do życia aktorki, którą dublowała.
Miła, sympatyczna, zabawna, a to ją zdecydowanie odróżnia od Sereny. W dodatku
strasznie kochliwa. Oczywiście na pierwszy ogień idzie Adam, bo jak można
byłoby się nie zakochać w przystojnym, uczynnym i troskliwym facecie. Sami
zobaczycie, co z tego jej wyjdzie. Bohaterka przede wszystkim poznaje, jak
naprawdę wygląda świat kreowany w telewizji i przez media, prawdziwe oblicza
ludzi. Nie mogę ukryć, że na początku jest dość naiwna.
Muszę
przyznać, że trochę irytowało mnie w końcu to rozedrganie bohaterki. Może i Kasia
wpakowała się w odgrywanie Sereny na emocjach, ale potem robiła mnóstwo rzeczy,
żeby to zrujnować i nie potrafiła porządnie zrezygnować. Odwalała dużo dobrej
roboty, ratowała tyłki całej produkcji serialu, włącznie z humorzastym
dyrektorkiem, ale zgodnie z moimi przeczuciami, niewiele osób traktowało ją
poważnie i doceniło. W dodatku odniosłam wrażenie, że wiecznie potrzebowała
obiektu westchnień i przeżywała z tego powodu same dramaty. A w drugiej
kolejności o złe emocje przyprawiała mnie sama prawdziwa Serena, jednak tu nie
zdradzę nic poza tym, że ona się w końcu pojawia.
W przystępnym, łatwym języku literatury obyczajowej autorce udało się ukazać dużo emocji, zwłaszcza Kasi. Trzeba przyznać, że akcja dzięki jej charakterowi jest dynamiczna. Co spodobało mi się najbardziej to wszelki humor sytuacyjny i słowny, związany przede wszystkim z wchodzeniem kobiety w nową rolę i ratowanie się przed wpadkami.
Może i pomysł na historię mało prawdopodobny, Polska to nie Hollywood, ale czytało mi się naprawdę dobrze, szybko i z zaciekawieniem. Bo przecież w nieskończoność nie można udawać i prawda czym prędzej wyjdzie na jaw. Jeden, dwa wieczory i po książce. Życie Kasi zgodnie z tytułem było niecodzienne.
W przystępnym, łatwym języku literatury obyczajowej autorce udało się ukazać dużo emocji, zwłaszcza Kasi. Trzeba przyznać, że akcja dzięki jej charakterowi jest dynamiczna. Co spodobało mi się najbardziej to wszelki humor sytuacyjny i słowny, związany przede wszystkim z wchodzeniem kobiety w nową rolę i ratowanie się przed wpadkami.
Może i pomysł na historię mało prawdopodobny, Polska to nie Hollywood, ale czytało mi się naprawdę dobrze, szybko i z zaciekawieniem. Bo przecież w nieskończoność nie można udawać i prawda czym prędzej wyjdzie na jaw. Jeden, dwa wieczory i po książce. Życie Kasi zgodnie z tytułem było niecodzienne.
"Teraz wiem, jak czuł się Kopciuszek, wkraczając na salę balową. Był przerażony. " ~ Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Serenada, czyli moje życie niecodzienne, Warszawa 2011.
OCENA: 6/10
Na tą chwilę, to moja ostatnia przygoda z tym cyklem. Wiem, dawno nie było kryminału, bo sama dawno nie czytałam :( ale spokojnie, czekają na półeczce i wołają do mnie, więc nie zamierzam się opierać. Wcale!
Wszystkim kończącym wakacje życzę powodzenia w nowym roku szkolnym. Połączę się z wami w bólu za miesiąc.
[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa Nasza Księgarnia
Gutowskiej-Adamczyk nigdy nie odmawiam!
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że to zupełnie inny klimat niż w "Cukierni pod Amorem", ale w czysto obyczajowej odsłonie też autorka dała radę ;)
Usuń"Cukiernia pod Amorem" bardzo mi się podobała, więc może i na to się skuszę! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam sobie wcześniej do twojej recenzji, żeby porównać. To chyba trochę inne klimaty :) ale jak coś to polecam i uprzedzam, że nie ma krwi i trupów :(
UsuńJakoś mimo dobrej oceny nie jestem skłonna do przeczytania tej książki. :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, napisałabyś lepszą :D dałam tyle, bo jednak mi się dobrze czytało i trochę się pośmiałam ;)
UsuńKsiążka może i jest w moim typie. Jednak najpierw muszę się uporać ze stosikiem. Mam nadzieję, że uda mi się to we wrześniu (aczkolwiek marne szanse). Również mam jeszcze miesiąc wakacji! :D
OdpowiedzUsuńWszyscy pokładają nadzieje we wrześniu :D muszę się naczytać przed październikiem, bo w mieszkaniu czekają na mnie nowe książki :D a przecież pod koniec października Targi Książki :D
Usuń