niedziela, 19 lipca 2015

148. Trochę historii, muzyki, sztuki, botaniki i miłości.



AUTOR: Bogna Ziembicka
ROK WYDANIA: 2012
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Otwarte
OPIS
Wszystkie chcemy kochać i być kochane. Ta historia, która zaczyna się w latach dwudziestych, a kończy współcześnie, jest właśnie o tym. O mężczyznach, którzy pozwalają się kochać, i o tych, którzy nas kochają. O miłości, zdradzie, samotności. O przyjaźni i wspólnym piciu herbaty z cynamonem. O ogrodach, tajemnicach krakowskich zaułków i gotowaniu. O nas, bo każda z nas ma swoje Różany. [1]

RECENZJA

Siadałam do tej pozycji bardzo zaintrygowana i z dużymi nadziejami. Zwłaszcza skusiła mnie wizja wplątania we wszystko Krakowa, w którym jakimś trafem studiuję. Niestety historia nie porwała mnie, nie wsiąknęłam w nią na cały dzień i noc, nie czytałam z zapartym tchem. Co najwyżej fragmentami.

Akcja dzieje się w podkrakowskich Różanach. Tam mieści się swego rodzaju zajazd prowadzony w głównej mierze przez młodą dziewczynę, Zosię Borucką. Przede wszystkim to jej rodzinny dom, obok którego uprawia spory ogródek warzywny i kwiatowy. Do swojej pracy wkłada całe serce i widać, że rośliny to jej wielka pasja, a zwłaszcza róże. Czasem goszczą nielicznych przyjezdnych lub ratują wycieczki w opałach z luką w programie zwiedzania.

W dworku mieszka także ojciec dziewczyny. W teorii właściciel tego majątku, w rzeczywistości wplątany w sieć długów i pożyczek, które planuje rozwiązać małżeństwem córki z jednym wierzycieli. Nie jest to tak wyrachowane, bo ów Krzysztof szalenie podoba się Zofii. Ona także nie jest mu obojętna, jednak sama ta relacja nie jest zbyt jasna i ciężko się zorientować o co młodym tak naprawdę chodzi.

Kolejnym domownikiem jest Zuzanna - niania z dzieciństwa głównej bohaterki. Kobieta została z Boruckimi w Różanach i zajmuje się głównie gotowaniem i przyrządzaniem wszelkich smakołyków domowej roboty. Każdy chwali jej kuchnię. Co do tej postaci, szalenie zaciekawiła mnie opowiadana przez nią historia, która przeplata się w książce z bieżącymi wydarzeniami. To opowieść o jej młodości, a więc nauce w angielskiej szkole, pierwszym locie samolotem, pierwszej miłości, bolesnej stracie bliskich i początkach okrutnej wojny. Tak, to mnie w „Drodze do Różan” urzekło najbardziej i to ewidentnie najlepsza część.

Zosia biega za Krzysztofem, zabiega o jego względy, a tymczasem pod nosem ma kogoś, kto biega za nią. To przyjaciel Eryk, artysta, zamieszkujący domek w tej samej miejscowości. Od razu uwidaczniają się jego uczucia do bohaterki, która strasznie mnie irytowała swoim niezdecydowaniem co do mężczyzn. Niestety ciągnęło się to aż do końca i nigdy nie zrozumiałam jej rozumowania.
Druga, po pani Zuzannie, barwna postać to przyjaciółka Zosi. Kobieta pełna temperamentu, o wielu szalonych pomysłach, doceniająca piękno natury. Dostarcza wielu zabawnych tekstów, dowcipów i humorystycznych opowieści z życia codziennego. To ona dostarczyła treści momenty, w których możemy wybuchnąć szczerym śmiechem.

Zatem wszystko wydaje się ciągnąć sielsko anielsko, ale jednak Boruccy tracą dworek i przeprowadzają się do Krakowa. Tam wszyscy muszą od nowa znaleźć sobie swoje miejsce. Oczywiście najciężej znosi to Zofia, jednak na tym nie kończy się jej świat ani tym bardziej akcja książki. Wciąż zjawia się Krzysztof, Eryk i jeszcze kilku innych mężczyzn. Jak wspominałam, nie dane mi było wczuć się w główną bohaterkę, ani utożsamić.

Autorka pisze bardzo przyjaznym językiem, do którego wplata liczne łacińskie nazwy kwiatów przy okazji pasji bohaterki. Także rozmowy w towarzystwie Eryka toczą się na wysokim poziomie, zahaczając o sztukę, muzykę i wiele innych tematów. Wiele możemy się dowiedzieć, a czyta się wciąż łatwo.

„Ja wolę inne określenie schaffhausena: prawie tak skomplikowany jak kobieta, ale się nie spóźnia.” ~ Bogna Ziembicka, Droga do Różan, Kraków 2012, s. 87.

OCENA: 5/10
_ _ _ _ _


Noc porą artystów i takie tam ;) Martitta już po sesji i po przeprowadzce. Teraz mam tylko praktyki do odbycia, więc w końcu dużo czasu na książki ;)

Dziękuję moim wyrozumiałym dziewczynom z Kreatywnej :* Zawsze mogę na was liczyć :) 


[1] – opis pochodzi z okładki książki

10 komentarzy:

  1. Chyba nie sięgnę po tę książkę, widzę, że to nic specjalnego.
    Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech... A na mnie czeka cały cykl... Tak się wszystkim podoba :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czytaj czytaj, chętnie rzucę okiem, coś zawsze wyłuskasz :-)

      Usuń
  3. Mam chrapkę na tę książkę, jednak trochę ostudziłaś mój zapał...

    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak korzystna cena to możesz się skusić ;-) możesz mieć inne odczucia niż ja

      Usuń
  4. Okładka jest przyjemna dla oka, jednak co do samej treści, to nie jestem przekonana czy jest to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie skusił opis, a więcej obiecuje niż książka zawiera. Na 100% przekonasz się tylko czytając ;-)

      Usuń
  5. Coś akurat na wakacje ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak ;-) letnio, kwieciście, wyprawy w góry. Tylko zazdrościć bohatrom widoków.

      Usuń