czwartek, 23 lipca 2015

149. O Zakonie Ciemności słów parę…


AUTOR: Philippa Gregory
SERIA: Zakon Ciemności
PRZEKŁAD: Maciejka Mazan
TOM PIERWSZY: Odmieniec
TOM DRUGI: Krucjata
TOM TRZECI: Złoto głupców
ROK WYDANIA: 2013 (Tom I), 2014 (Tom II i III)
WYDAWNICTWO: EGMONT

OPIS
Piątka przyjaciół, odbywa fascynującą podróż, szukając oznak końca świata, przeprowadzając dochodzenia i uczestnicząc w pewnych intrygach…

RECENZJA
Słysząc „Philippa Gregory” większość osób od razu skojarzy autorkę z historycznymi biografiami. I słusznie! Duża część książek autorki opowiada właśnie o losach tych, których znamy z kartek szkolnych podręczników historii. Jak pewnie już wiecie bardzo lubię zaczytywać się właśnie w takich powieściach. Uwielbiam przenosić się w cudowne światy wielkich władców, subtelnych pań, walecznych rycerzy i królewskich uczt. Taka literatura zawsze ma jakiś swój urok i to magiczne „coś” co sprawia, że nie możemy oderwać się od książki. Niemniej jednak w swojej serii „Zakon Ciemności” Philippa Gregory troszeczkę odeszła od nurtu, którym zajmowała się wcześniej. Owszem akcja toczy się w „zamierzchłych czasach”, niemniej jednak cała historia, jak i występujące w niej postacie są całkowicie zmyślone! Czy to oznacza, że cykl jest zły? Na pewno nie, ma kilka bardzo dobrych punktów i świetnie się przy niej bawiłam, jednak wolę Gregory w tej bardziej „biograficznej” roli.

Może zanim przejdę do recenzji dodam, że autorka sama zaznacza, iż opisana przez nią historia w „Zakonie Ciemności” była dla niej przyjemnym „przerywnikiem” w jej twórczości; opowieścią, której pisanie sprawiło jej wiele radości i dało możliwość całkowitego odprężenia. Philippa Gregory traktuje cykl jak zabawę i przyznam się, że ja też tak to odebrałam. Oczywiście to nic złego, wręcz przeciwnie! Lektura kolejnych tomów „Zakonu Ciemności” była dla mnie błogosławieństwem w czasie sesji, która może nie była zbyt bogata w egzaminy, ale za to niezwykle obfita w prace pisemne. Zapoznawanie się przygodą pięciu przyjaciół, nawet jeśli podchodziła ona pod typową młodzieżówkę, będę więc wspominać bardzo miło.

No właśnie troszkę już zdradziłam jeśli chodzi o głównych bohaterów. Mamy ich tutaj pięciu – każdy różni się od pozostałych, ale razem wydają się tworzyć całkiem zgrany zespół. Ale po kolei! Cała historia zaczyna się w miejscu, w którym młodziutki Luca Vero zostaje inkwizytorem i wraz ze swoim jednym przyjacielem zapoznanym w klasztorze Freizem oraz skrybą, bratem Piotrem, wyruszają w świat, aby szukać oznak końca świata. Rozwiązując różne dochodzenia mają zapobiec szerzeniu się w chrześcijańskim świecie herezji. Pierwsza misja kieruje ich do klasztoru, w którym dzieją się dziwne rzeczy – siostry zakonne zaczynają lunatykować, mają stygmaty, a ich zachowanie ociera się o obłęd. W tym samym klasztorze przebywa również Izolda – siedemnastoletnia młoda dama, którą po śmierci ojca brat podstępem zmusił do zostania Ksenią zakonu, wbrew jej woli. Izoldzie towarzyszy jej bliska przyjaciółka, z którą razem się wychowały – Irszak – niewierząca, heretyczka, ale całkowicie oddana swojej „przyszywanej” siostrze. Właśnie w tym miejscu losy całej piątki krzyżują się. Spotkanie, chociaż w tak niefortunnych okolicznościach – Izolda i Irszak zostają oskarżone o czary! – zaowocowało narodzinami więzi, która przetrwała bardzo wiele trudności. Ostatecznie cała piątka rusza we wspólną podróż, która jednak w pewnym momencie będzie musiała się skończyć, ale zanim to nastąpi Luca, brat Piotr, Feize oraz dziewczęta przeżywają razem wiele ciekawych, czasem niebezpiecznych, a czasem zabawnych przygód!

Troszeczkę o fabule powiedziałam, więc teraz nadszedł czas na bohaterów. Główne postacie to bez wątpienia Izolda i Luca, nikogo więc nie zdziwi fakt, że ta dwójka po prostu jest sobie przeznaczona! Niemniej jednak Izolda – siedemnastoletnie dziewczę o blond włosach –… matulu jaka ona jest naiwna, miejscami płytka i głupia! Och, ale to dobrze, że jest w powieści! Przynajmniej miałam na kogo wieszać psy i zwalać wszystkie niepowodzenia! Troszeczkę przypomina te kreowane teraz tak często bohaterki – zakompleksione, za dobre, za delikatne za wrażliwe! Jeśli chodzi o poziom mojej sympatii dla bohaterów to Luca uplasował się troszeczkę wyżej od Izoldy – jest inteligentny, dociekliwy, sprytny, ale przy tym wszystkim stara się za wszelką cenę być tak praworządny, że czasami to aż boli! Aż się ma ochotę powiedzieć: „Luca, więcej luzu, chłopie!”. Kolejna w kolejce jest Irszak – niezwykle barwna i ciekawa postać, jednak trochę chyba za bardzo idealna – piękna, młoda, wykształcona, niewierna, a jednak wolna, a nie niewolnica! Co za dużo to niezdrowo! Ale za to mój plebiscyt na bohatera bezkonkurencyjnie wygrał Feize – jest taki uroczy, taki pocieszny, taki miejscami zakręcony, że po prostu nie sposób go nie polubić! Ponadto, Frezie ma niezwykły dar do zwierząt, którym po prostu urzekł mnie strasznie. Taki trochę Franciszek z Asyżu z niego. Mojej sympatii dla tego, czasami mocno niesfornego, sługi nie zmniejszył również fakt, że w „Krucjacie” niczym jakiś bóg uciekł „śmierci” spod wodnego topora!

„Zakon Ciemności” to seria idealna dla nastolatek, naprawdę! Mamy tutaj romanse, mamy intrygi, mamy zbyt przejaskrawione sytuacje, ale przy tym wszystkim nie można narzekać, że akcja ciągnie się jak flaki z olejem, co to to nie – tu wszystko dzieje się szybko i jeszcze szybciej.

Język jest prosty, łatwy w odbiorze, przyjemny i bardzo szybko czyta się kolejne części. Nie mogę się jakoś zbytnio przyczepić do czegokolwiek w tym konkretnym podpunkcie.

Reasumując cykl Gregory powinien spodobać się tym osobom, które nie szukają ambitnej literatury, a chcą po prostu miło spędzić czas przy książce. Trochę się pośmiać, trochę ponarzekać, trochę powywracać oczami. Gdybym oceniała poszczególne części, moja ocena wyglądałaby następująco: Odmieniec – 6, Krucjata – 5, Złoto Głupców – 7. Osiemnaście dzielimy na trzy i wychodzi nam ocena cyklu – 6! Miłej zabawy przy zapoznawaniu się z przygodami piątki przyjaciół!

"Nigdy nie mówimy ludziom, że ich kochamy, bo głupio nam się wydaje, że będą z nami zawsze. Wszyscy zachowujemy się, jakbyśmy mieli żyć wiecznie, a powinniśmy się zachowywać, jakbyśmy mieli umrzeć nazajutrz. Powinniśmy mówić sobie najpiękniejsze rzeczy." ~ Philippa Gregory, Krucjata, Warszawa 2014, s. 140

OCENA CYKLU: 6/10


Dzień dobry. Bardzo Wasz przepraszam, że od tak dawna u Was nie byłam. Wakacje rządzą własnymi prawami – jak nie jestem w rozjazdach to mam gości. Ale jak tylko wrócę po leniuchowaniu się u Lady Spark (to jest koło 9-10 sierpnia) wracam do Was i do pracy z wielkim zapałem! Pozdrawiam, Tea

9 komentarzy:

  1. Czeka w kolejce. Jak zawsze. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam i tak chcę, bo to Gregory w końcu! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem do końca przekonana, czy to książki dla mnie. Jednak może kiedyś się na nie skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam dwie części, na trzecią nie miałam siły. Książki nie są w moich klimatach, choć nie są złe - to jednak nie jest to czego potrzebuje

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem przekonana, co do tej serii...
    Świetne recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna obowiązkowa pozycja na wakacje! :D

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie słyszałam o tej serii, ale cieszę się, że widzę ją teraz zrecenzowaną. Brzmi jak coś co bym mogła szybko i lekko połknąć i może się skuszę :3

    Pozdrawiam,
    Nagmerrie

    OdpowiedzUsuń