piątek, 27 marca 2015

120. "W cieniu" idealnego związku

AUTOR: A.S.A. Harrison
TYTUŁ ORYGINALNY: The Silent Wife
TŁUMACZ: Dorota Malina
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO:  Znak

OPIS
Todd zostawia Jodi dla dużo młodszej kobiety. Dla Jodi oznacza to koniec życia, które dotąd prowadziła: pięknego domu, stabilizacji, bezpieczeństwa. Jedynym i najlepszym wyjściem z tej sytuacji wydaje się zamordowanie partnera, zanim ten zmieni testament.
W cieniu to przenikliwa psychologicznie wiarygodna analiza rozpadu związku i tego, do czego jest zdolny zwykły człowiek, w sytuacji, gdy może stracić wszystko. [1]

RECENZJA
Od samego warto zaznaczyć, że nie jest to łatwa pozycja do czytania. Autorka doskonale zagłębiła się w psychikę bohaterów i znakomicie oddała ich stan emocjonalny. Jodi i Todd z pozoru są szczęśliwa para, która żyje sobie bez papierka i jest szczęśliwa. Każde z nich ma ustalony rytm dnia i dla Jodi jest to pewne poczucie bezpieczeństwa. Przyjęła za rzecz niezmienną to, że już zawsze będą razem. Jednak nie zauważyła, że w pewnym momencie stała się doskonała kopią własnej matki, która po prostu, gdy pojawił się problem udawała, że go nie ma. Jednak dla pani psycholog najważniejsze jest zachowywanie pozorów. Chce być przede wszystkim idealna i taką ją autorka stworzyła, co jest dość irytujące, bo takie osoby nie istnieją! Z kolei Todd jest zupełnym jej przeciwieństwem. Przeżywa kryzys wieku średniego, czego nawet nie ukrywa i jest wiecznie niezdecydowany. Czytanie o jego rozterkach po pierwszych kilku rozdziałach staje się po prostu męczące i z największą chęcią wracam do pewnej siebie, Jodi.

Nagle ich idealnie, poukładane życie przeradza się w tornado. Todd odchodzi do innej, a to znaczy, że jego dotychczasowa partnerka zostaje z niczym. Harrison idealnie odwzorowała cały proces rozpadu związku. Weszła w postaci głęboko psychologicznie i ujawniła ich najmroczniejsze strony. Pokazała wszystko na najdrobniejszych szczegółach i niczego nie ukrywała. Ukazała wszystkie zmiany, jakie zachodzą w człowieku, który w każdej chwili może stracić swoje bezpieczne finansowo życie. Przemiana, jaką przeszła, Jodi zaszokuje wielu, ale jest prawdziwa, bo w końcu w niej samej zaczynają ożywać emocje, które do tej pory skrzętnie ukrywała. Wiecie, że ona nigdy nie podniosła głosu na Todda? Z kolei sam jej były partner przechodzi poważne załamanie. Młodsza partnerka to nie jest coś, czym się wydawało. Przecież on spokojnie mógłby być jej ojcem. Z każdą kolejną stroną ukazuje się coraz większe zirytowanie, Todda nie tylko młodszą kobietą, ale również jego organizmem, który nagle zaczyna wysyłać jakieś dziwne sygnały, które okazują się tylko wstępem do dramatycznego końca.

Co mnie denerwowało? Wspominałam już o idealnej Jodi, którą miałam ochotę rozszarpać na strzępy z tego powodu. Kolejna rzecz to powroty do jej sesji z psychologiem. Nie do końca rozumiałam te wszystkie powroty do jej dzieciństwa i relacji z braćmi. Dopiero pod koniec gdzieś między wierszami jesteśmy w stanie wyczytać, o co w tym wszystkim chodziło, ale nie zostało to również powiedziane wprost.

Pozycja ciężka i wymagająca sporo skupienia. Mało w niej dialogów czy jakiś nagłych zwrotów akcji. Całość kroczy leniwie przez wszystkie aspekty i pozwala czytelnikowi lepiej poznać głównych bohaterów. Dlatego polecam, ale jeśli chcecie ją czytać to odradzam robić to gdzieś w biegu czy podczas przeczekiwania reklam, które przerwały mega interesujący film. Pozwólcie sobie wejść w książkę i zrozumieć postaci, ich myśli i sposoby postępowania. A samo zakończenie z pewnością was zaskoczy. Uwierzcie mi!
„Jest wiele powodów, dla których kobieta zostaje z mężczyzną, nawet, jeśli porzuciła już nadzieję, że uda jej się go zmienić, i jest w stanie z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, jak będzie wyglądała reszta jej życia." ~ A.S.A. Harrison, W cieniu, Kraków 2015, s. 166.
OCENA: 8/10

[1] Opis pochodzi z okładki książki
http://www.znak.com.pl/
No i kolejny egzemplarz recenzencki - wiecie, że to brzmi dumnie? A przynajmniej dla nas? Znaczy to, że nasz blog idzie do przodu :).
Dziękujemy, że jesteście :) 

23 komentarze:

  1. Moja recenzja, która pojawi się na dniach, będzie z Twoją bardzo podobna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obstawiam, że zaczynamy się starzeć. Coraz więcej rzeczy nam się pokrywa! Przeraża mnie to!

      Usuń
  2. nie widziałam tej książki, choć lubię wydawnictwo znak.
    fajnie piszesz, obserwuję i mam nadzieję, że utrzymasz styl!
    będę zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko, zabrzmiało ambitnie. Jeśli będę miała mózg wolny od innych zajęć, to z chęcią sięgnę :) trochę obawiam się brnięcia przez psychologiczne aspekty, ale trzeba spróbować i tego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest aż taka ciężka, ale z całą pewnością jest specyficzna :)

      Usuń
  4. Ku przestrodze, że nie warto żyć na kocią łapę? :) Z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć nie będzie łatwo, chętnie zajrzę

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyglądałam się jej w księgarni i jakoś nie do końca mnie wtedy zaciekawiła... Gratuluję współpracy recenzenckiej :D
    A tak przy okazji.. Znowu tłumacze odwalili kawał dobrej roboty ._.

    Zapraszam do siebie,
    to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o przetłumaczenie tytułu to również jestem tego samego zdania.

      Usuń
  7. Książka zapowiada się bardzo ciekawie. Z chęcią po nią sięgnę :))

    OdpowiedzUsuń
  8. 120% szans, że przeczytam :D

    Pozdrawiam i gratuluję kolejnego egzemplarza recenzenckiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twojego zdania o tej książce :)

      Usuń
  9. "Jedynym i najlepszym wyjściem z tej sytuacji wydaje się zamordowanie partnera, zanim ten zmieni testament" - jest w tym zdaniu jakiś komizm, który sprawił, że się trochę pośmiałam :D i od razu zapałałam miłością do książki - chyba sięgnę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację jest w tym pewien komizm :D. Zdecydowanie sięgnij :)

      Usuń
  10. Może kiedyś przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dwie recenzje w tym samym czasie ,poszalałyście ;) Gratuluję nowej współpracy z wydawnictwem , znak.com.pl ma cudne książki i przyjemnością byłoby współpracować z nimi .. Co do recenzji , takie stereotypy zawsze przeszkadzają , ale skoro książka poza tym jest bardzo dobra to muszę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń