AUTOR: Meg Cabot
TYTUŁ ORYGINALNY: The Princess
Diaries, Volume VI: Princess in Training
TŁUMACZ: Edyta
Jaczewska
SERIA: Pamiętnik
Księżniczki
TOM: Szósty
ROK WYDANIA: 2005
WYDAWNICTWO: Amber
OPIS
Nowy rok
szkolny: nowe wyzwania i ... nowe kłopoty. Michael wyprowadził się do
akademika, więc Mia jest trochę załamana. Na dodatek Lana Weinberger wybiera ją
sobie na obiekt kpin i zaczepek. Wkrótce jednak Mia będzie miała okazję utrzeć
nosa przemądrzałej Lanie. Szykują się wybory do samorządu szkolnego. [1]
RECENZJA
Mia zaczyna
drugą klasę w liceum. Pocieszający jest fakt, że nie jest już pierwszakiem i
nie musi chować się po kątach schodząc z drogi starszym uczniom. Niestety,
każdy medal ma dwie stroną. Zła wiadomość jest taka, że Michael już nie chodzi
do liceum. Jest studentem, a to znaczy, że zakochana para będzie miała dla
siebie mniej czasu.
Jakby problemów
i tak było mało, bo oczywiście Mia dalej musi uczęszczać na lekcje do swojej
‘ukochanej’ babci oraz nie wolno zapominać o międzynarodowym skandalu wywołanym
przez Amelię z powodu wrzucenia do wody ślimaków, które jedzą algi, co nie
podoba się z kolei Francji, to Lana Weinberger oczywiście uwzięła się na swoją
koleżankę i zamierza zamienić jej życie w piekło. Oczywiście przez rówieśniczkę
Mii przemawia zwykła zazdrość, że to właśnie Amelia okazała się księżniczką, że
to właśnie Amelia chodzi z chłopakiem, który jest już na studiach (a to
przecież już jest coś!). Chwała za to, że w końcówce autorka utarła nosa
przemądrzałej blondynce.
Niestety
najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki również staje po stronie zła (według
Amelii) i zgłasza ją jako kandydatkę na przewodniczącą szkolnego samorządu, co
powoduje lawinę kolejnych mało przyjaznych zdarzeń, ale pomaga równocześnie
odnaleźć Mii pewność siebie i dojrzeć do tego, że w przyszłości może być
wspaniałą monarchinią dla swojego narodu w Genowii. Jednak plan Lilly jest
zdecydowanie bardziej zagmatwany, a sama dziewczyna chociaż przez chwilę daje
się poznać z zupełnie innej strony niż do tej pory. Lilly nagle staje się
dziewczyną, której zależy na tym by ludzie ją lubili, ale jednocześnie nie jest
w stanie powstrzymać swojego ciętego języka i walki o poprawę warunków życia
innych ludzi. Jednak mimo wszystko Lilly zawsze pozostanie Lilly czyli osobą,
której w jakiś sposób Mia się boi.
Na dodatek brat
jej najlepszej przyjaciółki dojrzewa do momentu, w którym chciałby uprawiać
seks. Jednak oczywiście jest pewien problem. Jego dziewczyna raczej nie pała do
tego pomysłu zbyt entuzjastycznie, co przypisuje autorce na plus ze względu na
fakt, że Mia ma dopiero piętnaście lat i jest zdecydowanie za wcześnie takie
rzeczy! Dobrze, że Meg Cabot miała głowę na karku pisząc ten cykl i świadomość
tego, że będą ją czytały dziewczynki od najmłodszych lat.
Podsumowując
ponownie uśmiałam się do łez, ale jednocześnie zaczyna być denerwujące to
ciągłe przejmowanie się wszystkim Mii i to jej wyolbrzymianie problemów. Mia
panicznie boi się rozmawiać z ludźmi o tym co ją gryzie i boli co czasami
prowadzi do ataków szału, które potem trzeba uspokajać w gabinecie
pielęgniarki.
"Tajemnice są fajne w książkach, ale w prawdziwym życiu są trochę męczące" ~ Meg Cabot, Pamiętnik księżniczki 6: Księżniczka uczy się rządzić, Warszawa 2005, s.40.
OCENA: 4/10
Miały być po dwie recenzje, ale kompletnie nie wiem jak to umieścić by to wyglądało ładnie i składnie, więc może następnym razem. Krótko i na temat, a ja zmykam na rozmowę kwalifikacyjną o pracę. Mocno trzymać kciuki!
Lady Spark
Nie dotrwałam do tej części historii Mii :(
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam, ale wiem, ze teraz by mi się ta seria nie spodobała ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą serię w wieku lat 9 (?), może 10... Pamiętam, że ją bardzo lubiłam, ale tak teraz z perspektywy czasu, to nie sądzę, żeby podobało mi się odświeżenie całości. Trochę infantylna jest i monotematyczna
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl
Lubię czytać te recenzje o księżniczce, bo wychodzą niezwykle uszczypliwie :D
OdpowiedzUsuńOj, podziękuję :/
OdpowiedzUsuńOcena nie zachwyca, ale też nigdy mnie nie ciągnęło do tej serii, więc nie czuję się rozczarowana. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Mię, to naprawę mam już sklerozę i nie wiem, czy czytałam :( Byłam zdana na bibliotekę, więc nie zawsze się trafiło na książki, które chciałam :(
OdpowiedzUsuńTak, wielki plus za nie psucie głowy dzieciakom od najmłodszych lat. Chociaż jedna książka bez seksu.
Pozdrawiam