AUTOR: Charlotte Link
TYTUŁ ORYGINALNY: Das Echo der Schuld
TŁUMACZ: Marta Archman
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
OPIS
W pobliżu
skalistej wyspy Skye tonie jacht niemieckiego małżeństwa, Livii i
Natahana Moore. Rozbitkowie uchodzą z życiem, ale tracą cały
dobytek. Ocalałym z katastrofy oferują gościnę angielski bankier
i jego żona Virginia, zabierając gości do małego miasteczka w
Norfolk, na skraju którego mają posiadłość. Wraz z pojawieniem
się tajemniczej pary cudzoziemców z miasteczka zaczynają nagle
znikać małe dziewczynki, które policja odnajduje po czasie martwe
i zgwałcone. Na mieszkańców pada strach. Ale do Virginii, matki
kilkuletniej dziewczynki, wdaje się nie docierać groza sytuacji i
niebezpieczeństwo czyhające na jej córeczkę. Całą jej uwagę
pochłania Nathan, którym jest coraz bardziej zafascynowana… [1]
RECENZJA
Lady Spark chciała
uciec ode mnie w popłochu, gdy powiedziałam, że zaintrygowały
mnie martwe, zgwałcone dziewczynki. Jakoś wytrzymała do końca
Targów, a ja doczekałam chwili, kiedy wsiąknęłam w książkę.
Po takim opisie liczyłam na solidną dawkę okrucieństwa, a jednak
prawidłowo nazwano to thrillerem.
Narracja
prowadzona jest głównie z punktu Virginii, tudzież innych
bohaterów. Rola detektywów, policjantów nie stanowi
najważniejszego elementu. Autorka skupia się na uczuciach
uczestników tragedii, a nie na samych poszukiwaniach. Oczywiście
pojawia się retrospekcja, co mobilizuje umysł czytelnika do
główkowania, o co w tym wszystkim chodzi. Przynajmniej mnie
mobilizowało.
Virginia jest żoną
wpływowego bankiera, spędzają wakacje na wyspie Skye. Wraz z nimi
jest ich córka, Kim. Właśnie wtedy dochodzi do katastrofy na
wodzie. Okazuje się, że nieznani rozbitkowie stracili cały dobytek
w postaci łodzi, którą kupili za dotychczasowe oszczędności.
Niemieckie małżeństwo planowało udać się w rejs dookoła
świata. Po pewnym czasie da się domyślić, że tylko mężczyzna
tak planował.
Punkt zaczepienia
stanowi fakt, iż Livia pracowała dorywczo u dość zamożnych
Quentinów. Chęć pomocy byłej pracodawczyni zasługuje na
pochwałę, ale jej nadużywanie przez Nathana już nie. Kobieta
ofiarowuje trochę swoich ubrań i pieniądze, jednak oczywiście na
tym się nie kończy. Chyba ku jej zgubie, mężczyzna z katastrofy
zaczyna ją intrygować, a ona nie potrafi omówić dalszym prośbom
o pomoc. Wszystko krytykuje jej mąż, Frederic..
Koniec końców za
rodziną Quentin rozbitkowie przywędrują również do Norfolk, ich
miejsca zamieszkania. Miasteczkiem powoli coraz bardziej wstrząsają
kolejne tragedie. Giną małe dziewczynki, znajdywane po jakimś
czasie w okolicach miasta, jednak martwe i zgwałcone. Od razu
wniosek nasuwa się sam – Nathan. Nie polubiłam go od początku i
z przyjemnością uplasowałam na miejscu głównego podejrzanego.
Autorka
przedstawia nam obraz każdej rodziny zaginionego dziecka. Sytuację
ich rodziców, relacji pomiędzy nimi przed i po zaginięciu. Mała
Sara znika z plaży, Rachel podczas wyjścia na mszę dla dzieci, a
Janie nieznajomy proponuje urządzenie upragnionego przyjęcia
urodzinowego. Dzieci okazują się bardzo ufne, zachęcone w
odpowiedni sposób. W końcu mężczyzna jest miły, sympatyczny i
chce spełnić ich marzenia.
W książce
lawiruje się między zdarzeniami z miasteczka i śledztwem a
wnikaniem w psychikę Virginii. Kobieta bowiem otwiera się przed
Nathanem Moorem i zaczyna opowieść o swojej przeszłości. Powrót
do wydarzeń wypartych na granicę świadomości zmienia ją
wewnętrznie i zewnętrznie, a mnie upewniło w przekonaniu jakim
manipulantem jest Niemiec. Mnie bardzo zaciekawiły wspomnienia
bohaterki, ponieważ początkowo owiane tajemnicą, powoli wychodziły
na zewnątrz.
W tym wszystkim
jest też biedna Kim. Naprawdę bardzo szkoda było mi dziewczynki,
która ucierpiała na egoizmie swojej matki. Kobietę pochłonął
powrót do przeszłości i nowy mężczyzna w jej życiu. Cóż,
trafiło się w to najgorszym momencie, bo właśnie w okolicy
grasował przestępca seksualny. Odnosi się wrażenie, że
niebezpieczeństwo odczuwa tylko czytelnik, ojciec dziewczynki i
zaprzyjaźniona para zarządców, u których Kim uwielbia przebywać.
Mam nadzieję, że
zostawiam was z jakimś niedosytem, a na zachętę dodam, że Kim
również zaginie. Książka trzyma czytelnika na wodzy, bo
przeplatają się dwa ciekawe wątki. Przeszłość Virginii i
poszukiwanie sprawcy. Ja oba chciałam jak najszybciej zgłębić,
nawet jeśli irytowała mnie swoją lekkomyślnością i egoizmem
jedna z bohaterek. Oczywiście wyjaśniona zostaje sprawa morderstw,
ale tutaj nic nie będę zdradzać. Ja byłam zaskoczona! Tytułowe
echo winy może dotyczyć wielu spraw, ale jest jeden wniosek – nie
da się uciec i nie da zapomnieć.
„-Wierzysz, że tak jest? Że u boku człowieka, którego nie kochamy, pozostajemy samotni? ” ~ Charlotte Link, Echo winy, Katowice 2013.
OCENA: 6/10
_ _ _ _ _
[1] – opis pochodzi z okładki
książki
Mamy do was pytanie natury technicznej.
Pojawiły się u was problemy z komentowaniem poprzedniego postu? Jeśli tak, to mi pomogło najpierw kliknięcie "Podgląd" a potem "Opublikuj".
Teraz już tylko ode mnie. Nie wiem czy ktoś, prócz współautorek szantażystek, zauważył moje zniknięcie. Neverending story z moim komputerem dobiegło końca. Znowu jesteśmy razem i obyśmy żyli długo i szczęśliwie ;) Przepraszam za nieobecność, jako najnowsza część Kreatywnej Alternatywy :) Sesja sesją, ale na książkę i serial zawsze jest czas!
Trzymajcie się :)
Masz racje ;) chciałam uciec z krzykiem, ale tak to już jest gdy się jest jedyną zwolenniczką literatury kobiecej :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie i z pewnością kiedyś wezmę ją do reki :)
Och, ja wcale nie odrzucam literatury kobiecej. Czeka na ciebie na mojej półce ;)
UsuńWirginia była okropną bohaterką, nie polubiłam jej, ale taki jest styl Charlotte Link:) Zawsze w jej książkach są takie dziwne bohaterki, skrzywdzone, załamane, samotne kobiety. Wirginia akurat skrzywdzona nie była, ale jakaś taka dziecinna. Dostała nauczkę. Polecam Lisią dolinę i Ciernistą różę:)))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że ktoś również jej nie polubił ;) Ja rozumiem traumę z przeszłości, ale była dziecinna jak najbardziej. Skoro wszystkie takie są, to czeka mnie jeszcze jedna bohaterka w tym stylu, Lisia dolina stoi na półce ;)
UsuńLisia Dolina będzie lepsza zaręczam:) Miłego czytania;))))
UsuńChętnie bym ją poznała bliżej :))
OdpowiedzUsuńZachęcam, ja nie żałuję zakupu ;)
UsuńSkoro byłaś zaskoczona, to na pewno sięgnę po ta książkę. Mam dość sytuacji, kiedy już w 1/3 powieści znam sprawcę zbrodni ;)
OdpowiedzUsuńChyba, że to ja taka niedomyślna ;) Jednak naprawdę dość dobrze to ukryto.
UsuńOstatnio "prześladują" mnie książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńJa trafiłam na promocję jej książek na Targach Książki :) Według mnie okładki przyciągają wzrok :)
UsuńKsiążkę zamówiłam w bibliotece i na razie czekam na nią ;)
OdpowiedzUsuńOby oczekiwanie nie było zbyt długie ;)
UsuńA więc będę miała tytuł na uwadze! :*
OdpowiedzUsuńP.S. Palce Kubiaka są calutkie :D Ani jeden nieuszkodzony ;D
Będzie pamiętała do końca życia :P
UsuńWasze szczęście! Będę wypominać wam do końca życia!
UsuńTaaak, a zapominasz o tym jak mobilizująco to wszystko zadziałało :<. Nie doceniasz nas :(
UsuńA krowy latają
UsuńW moim śnie latały w kosmosie! I strzelały w szybujący w przestworzach pociąg w którym byłam mlekiem z wymion :D
UsuńHahahahahahahahahahahahahahahahahahaha
UsuńSzkoda, że nie ma przycisku "Lubię to" bo lajknęłabym komentarz Tea :D
Czyli wina pewnie dotyczy właśnie tego że nie zajęła się córeczką... Książka wydaje się być bardzo brutalna ;p
OdpowiedzUsuńI tu mogę cię zaskoczyć :D nie tylko, na jaw wyjdzie przeszłość Virginii, gdzie nie była spokojną, zamkniętą w sobie kobietą ;)
UsuńTen wątek bardzo mnie ciekawi :D
UsuńRaczej nie sięgnę po nią, książka nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjemysterieux.blogspot.com/
Przynajmniej poświęcisz czas na lepszą książkę dla ciebie ;)
UsuńMuszę w końcu się zmobilizować i coś przeczytać. Nie znam żadnej książki pani Link.
OdpowiedzUsuń